#46- Piknik
Prezencik, zgadnijcie jaki :3
Taki malotki szczególik :)
----------------------------
SeokJin Pov.
Tae do mnie zadzwonił, że JiMin do niego zadzwonił, że mamy zrobić taki fajny piknik, mi w sumie pasuję, bo nie mam co robić w domu. Wczoraj porządki zrobione tak samo jak i obiad, więc mam czas wolny dla siebie. Tylko zrobić trochę przekąsek, bo wiem że na to liczą. Już nie raz byliśmy na piknikach i wszystko ja robiłem, nie to że mi to przeszkadza, wręcz przeciwnie! Bardzo lubi patrzeć gdy zjadają na przykład takie kanapki ze smakiem, wtedy wiem że gotuję cokolwiek dobrze. Nie raz byli u mnie na obiedzie i mówią, że z dnia na dzień robię lepsze jedzenie, to takie miłe...
Po 15 minutach wszystko było gotowe. Włożyłem kanapki, kocyk i napoje do koszyka i wziąłem trochę pieniędzy oraz małe podręczne radio. To będzie udany piknik tak jak wszystkie!
Przedzwoniłem jeszcze na szybko do Tae żeby ogólnie się zapytać gdzie idziemy i kto idzie. Okazało się że idzie Tae, Ja, JiMin i JungKook. No to w sumie spoczko.
Albo byłem na miejscu pierwszy, albo pomyliłem miejsca, ale raczej nie. To jest dokładny park, taki jak podał mi Tae. Przy stawie, pod drzewem, żeby był cień. Heh, to przynajmniej jestem pierwszy, ale fajnie.
Wszystko ładnie rozłożyłem po czym usiadłem na kocyku, był taki miły w dotyku. W końcu zobaczyłem zgraję składającą się z 3 osób, to dobrze że szli tutaj to oznaczało jedynie to, że w dobre miesjce trafiłem.
- Cześć Jin! Jejku jak dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie?- Krzyknął JiMin po czym się do niego przytuliłem. To samo zrobiłem ze wszystkimi.
- Ah, cześć JiMin. U mnie jest wszystko w porządku, spotkałem takiego chłopaka. Pomógł mi jak się wywaliłem na rowerze- Powiedziałem uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Uuuuu, czyżby miłość?- Zapytał Tae ruszając brwiami. No jak ja go zaraz kopnę...!
- Tyyy! Jak ja cię zaraz kopnę w tyłek..! To zobaczysz!- Krzyknąłem podnosząc się i ganiając Tae. Ten piszczał jak jakaś baba która potrzebuję pomocy, bo ją goni morderca jakiś. Tylko ze nie dogoniłem za bardzo Tae, mam słabą kondycję.
- Haha! I co?! I co?! Ty stary dziadzie ty!- Zaśmiał się. Nie pogniewałem się jak na mnie tak powiedział, bo wiem że to powiedział w żartach. Inaczej by było gdyby to nie było jednak w żartach, ale wiem że Tae czasami potrafi coś takiego dowalić.
- Znalazł się. Tae, istota nieludza, powstała na skutek spadnięcia z Marsa. Gdy spadqmał był w dziwnym jajku, jak spadł to jajko się rozbiło.- Zaśmiałem się. Nie wiedziałem co mówiłem, po prostu jakoś tak sobie palnąłem. No ale ważne że rozśmieszyłem innych.
- To jajko czyli brzuch mojej mamy- Uśmiechnął się pokazując swoje zęby. Fajny ma uśmiech, czasami zastanawiam się jak on to robi że układa tak dziwnie wargi... No mówię że to istota nieludzka!
- No chciałbyś być normalnie urodzony, ale nie możesz się pogodzić z prawda, Taeś- Zaśmiał się JiMin. No w sumiw gdyby tak to wszystko złożyć w kupę: Kwadratowy uśmiech, osobowość 4D, zwariowany na codzień, głupiutki z głupimi pomysłami, czasami baardzo dziwnie zachowujący się no to tak jak prawdziwy Alien!
- Przecież ja jestem z normalniej rodziny!- Krzyknął upijając trochę napoju.
- No mówię, że chciałbyś. To twoje odwieczne życzenie... Twoi bracia to są małe alienki, a ty to taki duuży alien jesteś. Taki olbrzym normalnie!- Zaśmiałem się. Dobra, trochę przesadzam.
- Jin, ty nie jesteś lepszy! "Stop It" się samo nie wymyśliło oraz twój piękny śmiech przypominający wycieranie szyb- Powiedział JungKook a ja spaliłem buraka. Myślałem że juz zapomnieli o tym!
- Oj tam, oj tam! To było miesiąc temu a wy to pamiętacie bardzo dobrze! To nie fair!- Wziąłem sobie iedną kanapkę jedząc ją. Taka dobra, mniam!
- No nie moja wina że JungKookie ma dobrą pamięć! Tak to to bym już dawno o tym zapomniał!- Powiedział JiMin. No w sumie lepiej by było gdyby zapomnieli, po prostu mi się nudziło i tak sobie powiedziałem...
- Ej... A co to to "Stop It?"- Powiedział Tae, a my momentalnie zaczęliśmy się śmiać, a kiedy mu opowiedziałem o tym to powiedział że jestem tak samo zwariowany jak on. No w sumie po cześci ma rację.
- Dobrze! To co robimy?- Zapytał JiMin uśmiechając się.
- No nie wiem, a chcesz w coś pograć czy coś?- Zapytałem. JiMin pokazał gestem ręki zebym do niego podszedł i ma mi coś powiedzieć na ucho.
Gdy powiedział plan był genialny! Mieliśmy wrzucić Tae do stawu zeby się pokąpał :)
- Oh! Tae, zobacz jakie ładne kaczki są tam! Jejku jakie mają fajne piórka! Zobacz! Jest napisane że to te co mozna dotknąć i nawet pogłaskać! Chodź!- Krzyknąłem biegnąc, a Tae że to Tae to pobiegł za mną. JiMin byl na samym końcu, jako że też niby chciał zobaczyć.
- Ojeej! Jakie fajne!- Krzyknął. No zaraz będzie ci jeszcze fajniej!
- Eee, to chyba nie są te kaczki które da się-aah!- Tae został wrzucony do wody przez JiMin'a! Jezu, ale się uśmiałem!!
- Hahahahah!! Szkoda że nie widziałeś swojej miny!- Krzyknąłem. O jeju, aż ze śmiechu się popłakałem.
- Niech no ja was dorwę!- Krzyknął wychodząc cały mokry z wody, uciekaliśmy przed nim śmiejąc się.
- Niee! Tae nie możesz ja myłem głowę!- Krzyknął Park zasłaniając się JungKook'iem.
- A to ja nie myłem?!- Krzyknął zabierając go. Nie mógł go za bardzo podnieśc, bidulek...
I tak oto spędziliśmy bardzo fajnie dzień, JiMin został jednak wrzucony do wody, a Tae sobie dal ze mną spokój, bo powiedziałem że to był pomysł JiMin'a.
No, przynajmniej kąpiel w stawie zaliczona!
---------------------------
Przepraszam za krótki rozdział :/
Papatki :**
~ Aizos
P.S PYTANIA NADAL AKTYWNE!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top