#40- Leczenie kaca i bardzo złe zachowanie Tae

JiMin Pov.
Obudziłem się jako pierwszy. Nikt jeszcze nie wstał. Wczorajsza noc z JungKook'iem była wspaniała oraz mam nadzieję że nie żałuję tego wszystkiego, bo ja z pewnością nie! Kiedys to powtórzymi i nie chcę nawet od niego słyszeć słowa sprzeciwu! Zmieniając temat strasznie mnie bolała głowa i ja nie wiem jak mnie tak bardzo teraz boli to co jest z Tae! Szybko wypiłem wodę oraz jakąś tabletkę na bół głowy, naszykowałem Kook'iemu śniadanie oraz wodę z tabletką, bo wiem że jego też obudzi niemila niespodzianka. Zrobiłem śniadanie Tae oraz tak samo wodę i tabletkę, postanowiłem iść do niego i mu to położyć jak wstanie to sobie zje i połknie tabletkę.
Idąc do pokoju Tae usłyszałem jak coś spadło, dochodziło to z dołu czyli pewnie JungKook już wstał. Współczuje mu. Kiedy wszedłem już do Pokoju Tae zobaczyłem coś szokującego, a mianowicie Tae który ekhm z kołdrą, tak zabawiał się z kołdrą, czy on jeszcze nie wytrzeźwiał?!
- Tae, głupku co ty robisz?!- Powiedziałem odciągając go od kołdry. Miał czerwone całe oczy, jakby nie spać. Tae tylko się zaśmiał. Widziałem koło jego łóżka walające się na podłodze butelki, czyli że coś wypił, ale kiedy?!
- Tae czy ty w ogóle spałeś?!- Zapytałem go on kiwnął głową no nie. No ja go chyba zabiję!
- Ja to wsyyysćutko widziałem!- Krzyknął V. Jak to wszyściutko widział? Nie rozumiem...
- Ale co widziałeś?- Powiedziałem patrząc mu w oczy. No niestety on nie mógł tego zrobić bo się co sekundę chciał wywalić, a to by nie było zbyt fajne, dlatego go trzymałem za ramiona.
- Jak pieścilees JonKook'a tyłek!- Zaśmiał się. O nie, czyli on to widział? No to nieźle...
- Jak to, widziałeś to?!- Potrząsnąłem nim. Może on tylko słyszał, a kłamie?
- Nooo! Ksycałeś żee jesy wspaniały w tych sprawach i że jegg tyłek idealnie pasuje do twojej dolnyyj partii ciajkaa!- Krzyknął i znowu sie zaczął śmiać.- T-To tak szmiesznie wygladaeło, że ah heeejjj!- Zaczął się bardziej śmiać. No nie wiem co o tym myśleć...

- No ty w sumie nie lepszy jesteś, żeby przelatywać kołdrę? To już naprawdę trzreba być upitym, żeby takie coś robić. Lepiej połóż sie spać i nie próbuj nawet czegoś pić! Będę tutaj zaglądać!- Pogroziłem palcem i zbiegłem na doł gdzie JungKook już skończył jeść śniadanie.
- Już myślałem, że sobie odeszłeś gdzieś, ale gdy usłyszałem twoje krzyki na górze to wiedziałem że jesteś w tym domu. O co znowu poszło?- Powiedział popijając tabletkę.- A tak poza tym to dobre śniadanie, dzięki też za tabletkę.- Powiedział już dając mi czas, żebym coś powiedział. Od razu zacząłem mówić.
- Ugh, szkoda gadać. Tak naprawdę to Tae nie poszedł w tedy spać tylko później wstał i się bardziej upił, widział nas w nocy w akcji a jak zajrzałem do jego pokoju to robił to samo co my tylko że z kołdrą, uwierzysz w tego człowieka? Kazałem mu teraz iść spać, niech chłopak wytrzeźwieje...- Powiedziałem idąc na balkon. Wyciagnąłem papierosa i zaciągnąłem się nim.
- JiMin, nie przejmuj się nim jest pijany i nie wie co robi, następnym razem nie damy mu alkoholu i koniec.- Powiedział przytulając mnie od tyłu. Nieświadomy tego, że palę po wyczuciu nieprzyjemnej woni przestał mnie przytulać patrząc na mnie z grymasem wymalowanym na twarzy.
- JiMin nic o tym nie wiem, że palisz... Zostaw to, to jest świństwo!- Krzyknął po czym wyciągnął całą paczkę mi z kieszeni i wywalił po prostu na chodnik gdzieś daleko. Czy go pogrzało w tej chwili?!

- Pogrzało cię?! Jesteś głupi czy jak?! I co ja teraz zrobię? Tam była cała paczka fajek!- Krzyknął na niego zły, ugh przepraszam bardzo ale to bardzo wkurzony! No kto normalny wyrzuca całą paczkę papierosów przez balkon?! W tych czasach fajki nie kosztują 5zł tylko ponad 20 złoty, nie kupuję tanich badziewi.
Po tym co powiedziałem JungKook skulił się w kulkę. Przypomniało mi się co kiedyś tata Kook'a robił z nim i od razu cala złość gdzieś wyparowała, jestem bardzo zły na siebie że teraz JungKook musi przeze mnie płakać.
- Ej, Kookie przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Nigdy nie paliłem, nawet nie wiem co ta paczka robiła u mnie w kieszeni, naprawdę bardzo cię przepraszam...- Powiedziałem przytulając się do zdezorientowanego troszkę całą sytuacją Kook'a. Płakał co mi się bardzo nie podobało, nie lubię kiedy płacze.
- Wybaczę ci to. Myślałem że u ciebie będę bezpieczny...- Powiedział przytulając się do mnie jeszcze bardziej. Jednak słyszałem ten cichy szloch wydobywany od właśnie jego.
- Bo jesteś u mnie bezpieczny! Naprawdę przepraszam, nie wiem co ja sobie myślałem krzycząc na ciebie. Jestes moją małą istotką i nigdy już nigdu nie pozwolę, aby ktoś cię skrzywdził!- Powiedziałem wchodząc z JungKook'iem do pokoju. Na balkonie robiło się już dośc zimno.
- To obiecaj że już nigdy nie zapalisz papierosa. To jest zło, które cię zniszczy, zginiesz szybciej a chcę cię misć jak najgłużej przy sobie...- Wstulił się do mnie po czym wziął łyka wody. Pocałowałem go namiętnie w usta, pocałunek był naprawdę przepełniony miłością, ale niestety musieliśmy go zakończyć bo zabrakło nam już powietrza.

- Obiecuję. Nie zostawiłbym takiej słodkiej kruszynki samej na tym świecie!- Krzyknąłem tarmosząc lekko policzki JungKook'a, nie podobało mu się to zbytnio, ale ja go tak lubię denerwować!
Zadzwonił nagle telefon Tae, nie wiem skąd go już on wytrzasnął, ale szybki jest. Widaż że nowy, czyli musiał kupić kilka dni temu. Wcześniej na to nie zwróciłem uwagi, sam nie wiem czemu, ale teraz widzę że nowiutki iPhone leży na stole i ktoś próbuję się dodzwonić do V. Spojrzałem na wyświetlacz i od razu stałem się czerwowny. To był YoonGi, nie chcę go nawet znać, dlatego wyciszyłem telefon TaeHyung'a i postanowiłem tutaj jednak posprzątać, bo nie zrobiłem tego wcześniej jednak.
- JiMin Hyung, kto to dzwonił?- Zapytał JungKook przechylajac głowę w bok. Wyglądał tak bardzo słodko w tej pozycji, że tylko go przytulać, całować, mówić miłe słówka do końca swojego życia!
- Ugh nawet nie chcę wypowiadać jego imienia na głos!- Krzyknąłem bardzo zły, JungKook chyba już to zobaczył bo przytulić się do mnie od tyłu i zaczął kołysać. Wiedział, że to lubię oraz nie mylił się, uspokoiło mnie to trochę.
- To był YoonGi, prawda?- Powiedział JungKook pomagając mi sprzątać. Nienawidzę już Sugi, przecież to był nasz przyjaciel!
- Tak, ale proszę zapomnijmy już o tym- Powiedziałem patrząc się cały czas na telefon który był cały czas zapalony, ugh YoonGi jednak nie da spokoju Tae.
- Jezu widzisz to? Nie da mu spokoju!- Krzyknąłem patrząc się cały czas na telefon.
- Może przemyślał swój bład...- Powiedział Kookie. Jak on przemyślał swoje zachowanie to ja jestem zakonnica!

- Ta, pff! On? JungKook proszę nie udawaj głupka...- Powiedziałem patrząc na niego w stylu: "JungKook, serio? Błagam!"
- Zobacz co tam jest napisane... Może coś ważnego... Znasz hasło?- Zapytał Kookie patrząc na telefon. Podszedłem do niego i zacząłem stukać coś w klawiaturze.
- Heh, Tae jest cool i the best, kto daje takie hasło? Przynajmniej nie zmienił...- Zabaczyłem wszystkie wiadomości od Sugi.
- Heh, dobra mniejsza. Co napisał?- Zapytał. Heh, on sobie chyba żartuje!
- Napisał że chcę się spotkać! Heh, głupek! Już nie puszczę Tae z tym debilem na spotkanie!- Krzyknąłem odkładając telefon. Nigdy do tego nie dopuszczę!

Ale JiMin jeszcze nie znał wersji Tae. To on zadecyduje czy chcę iść, czy nie...
--------------------------
To już 40 rozdziałów za nami! Bardzo się z tego powodu cieszę!

W kolejnym rodziale pojawi się też Tae, ale nie wie co dalej...

TERAZ WAŻNE, ODPISZ NA TO!
chcecie jakąś akcje z Tae, czy może żeby normalnie wrócił do domu?

ZOSTAWIAM WAM POLE DO POPISU I TAK, TAE PÓJDZIE NA SPOTKANIE TYLKO TYLE MOGĘ WAM PODPOWIEDZIEĆ ;)

Piszę wielkimi literami żebyście przeczytali :)

Papatki :***

~ Aizos

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top