#26- On już cie nie skrzywdzi oraz dzień 7...
YoonGi pov.
Byłem tak bardzo szczęśliwy kiedy Tae się obudził że zacząłem płakać, ale teraz z szczęścia...
- Będzie w p-porządku YoonGi...- Wyszeptał ledwo co i patrzył na mnie tym półprzytomnym wzrokiem...Tak bardzo mu współczuję...
- Nic nie będzie w porządku Taeś...Zroniłem cię i będziesz miał bliznę do końca życia przeze mnie! Powinieneś mnie nienawidzić, a ty mi wybaczyłeś...Dlaczego?- Zapytałem a Tae się lekko zaśmiał. Dlaczego mi wybaczył? Przecież go zraniłem do końca życia i powinien mnie nienawidzić a on od tak mi wybacza...
- Nobo...J-jak wiesz nie chciałeś tego z-zrobić i ja ci wierzę....To jest oczywiste że powinienem cię nienawidzić ale...Ja nie potrafię...- Powiedział mi i od razu mi się zrobiło cieplutko na sercu że przynajmniej on nie kest jak JiMin lub nawet i JungKook...
- Mam taką pewną ochotę coś zrobić...- Powiedziałem i oblizałem usta...Tae nie wiedział co miał zrobić więc się tylko uśmiechnął jak tylko mógł.
- A Mianowicie?- Zapytał patrząc na mnie.
- A mianowicie to zeby zrobić...to...- Zbliżyłem się powoli do Tae i złączyłem nasze usta w pocałunku, ale nie byle jakim pocalunku, pocałunku przepełnionym miłością. Usta Tae były takie miękkie i co z tego że sine, ale i tak i tak czułem od nich gorąco...
- Już rozumiem...- Powiedział przez pocałunki i się znów uśmiechnął. Było bardzo fajnie no ale przyszedł JiMin z JungKook'iem i wszystko zepsuli.
- Co ty robisz?!- Zapytał JiMin odpychając mnie od Tae...
- A jak ci się wydaje? Pocałowałem Tae...- Powiedziałem ze swoim spokojem w oczach oraz głosie. Najwidoczniej to rozłościło JiMin'a jeszcze bardziej.
- Ach tak? Czyli że teraz Tae będzie twoją zabawką?!- Zaczął krzyczeć, spojrzałem na Tae gdzie jego twarz wyrażała niezadowolenie...
- A czy ja tak powiedziałem?- Zapytałem. Powoli zaczyna mnie to denerwować, bo Chim nie powinien się wtrącać co robię teraz z V...
- Nie nie powiedziałeś ale ja cię znam...Wykorzystujesz dużo ludzi, sam mi kiedyś to powiedziałeś...- Powiedział Chim a ja od razu zrobiłem minę w stylu " na serio?"
- Po pierwsze to były dziewczyny i w dodatku wynajęte więc były brzytkie...A Tae jest super...Przystojny oraz wolny...Ty nawet nie wiesz co tu się działo! Ja się zakochałem w Tae....- Na te słowa JiMin wybuchł. Wywalił mnie za drzwi pokoju i kazał mi iść do tych dziewczyn. Ja nie mam zamiaru do nich iść i będę się starał żeby jeszcze przyjść do Tae i obiecuję że będę go chronił!
JiMin pov.
Bardzo mnie zdenerowował Suga...Jak on śmie tak mówić o Tae! Ja mu na to nie pozwolę! Nie wykorzysta Tae! Ja się nie zgadzam! Już jeden raz to zrobił i nie zamierzam ratował go po raz kolejny!! Bardzo lubię Tae i ja mu bardzo dużo powierzam sekretów ale V musi zrozumieć że czasami trzeba powiedzieć nie a nie do że do wszystkich z otwartymi rękoma...
- Już dobrze Tae...On cię już nie skrzywdzi...- Powiedziałem tuląc się do V i głaszcząc go po głowie.
- Jak to mnie nie skrzywdzi? Czyli że to zrobił wcześniej? Powiedz mi!- Podniósł głos.
- Taeś spokojnie...Powiedzmy że nic ci nie zrobił...- Zacząłem się drapać po karku. Już chyba wiadomo że kłamię ale Tae nie może znać prawdy...
- Powiedz mi!- Krzyknął po raz kolejny. On nie może się teraz wkurzać! Co ja narobiłem...
- Tae nie możesz się teraz denerwować więc nie krzycz! Nic ci się nie stało wszystko powiem ci jak wyjdziesz ze szpitala ale jak na razie to się nie denerwuj!- Krzyknąłem aż na moje i jego szczęście przestał krzyczeć...Nie chcę żeby mu się coś stało a wszystko mu powiem jak wyjdzie ze szpitala...Tak będzie najlepiej.
----------------------
Tutaj zakończę oraz bardzo Was przepraszam za tą nieobecność Ale muszę się uczyć na test z matmy A z ocenami z matmy trochę krucho dlatego muszę się uczyć...
Przepraszam jeszcze raz...
Papatki :**
~ Aizos
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top