"Koniec przyjaźni" 🇫🇮x🇪🇪

Energicznym krokiem zbliżała się do drzwi jej nowego akademika. Po części szczęśliwa była, że w końcu jego budowa została ukończona, ale z drugiej strony wiedziała, że brakować jej będzie jej dawnych współlokatorek. Dzieliły wiele wspólnym wspomnieć, w których nie mogły być zamienione na inne osoby. Małą rekompensatą było położenie nowego pokoju dziewczyny, który od tej pory miał się znajdować nie na ósmym piętrze, a na drugim. Przechodząc przez korytarze, widziała wiele znajomych twarzy. Jednak każde takie krótkie spotkanie wzrokowe było równoznaczne z tym, że osoby te nie będą dzieliły pokoju z Estonką.

Po kilku minutach odnalazła swój pokój i go otworzyła. Zakluczowane poprzednio drzwi oznaczały, że przyszła przed swoim współlokatorem. Pierwsze co rzuciło się w jej oczy to wielki salon połączony z kuchnią i jadalnią. Układ pomieszczeń i ilość wszystkiego oznaczało, że będzie dzieliła pokój z ośmioma osobami. Przygotowana była na taką ewentualność, więc nie zdziwiła się zbytnio, widząc osiem krzeseł przy stole.

Z przestrzeni, w której się znajdowała, wyprowadzał korytarz, z którego wejść można było do dziesięciu pomieszczeń. Drzwi najbliższe salonowi były łazienką, tak samo, jak te na końcu korytarza. Pozostałe wejścia prowadziły do sześciu sypialni. Każda z nich urządzona była w unikalnym stylu, lecz żadna nie ukazywała swym wyglądem złego znaczenia tego słowa.

Dziewczyna odłożyła walizkę do jednego z pokoi położonych najdalej. Jego piękne niebiesko-czarne barwy i tradycyjny styl mebli, urzekły ją swoją przytulnością. Natychmiast zaczęła się wypakowywać, a słysząc dźwięk otwieranych drzwi, przerywała ową czynność i udawała się powitać nowych współlokatorów. Największą jej uwagę przykuł chłopak o lazurowych oczach. Mimo że nie zamienił z nią ani słowa, a nawet ją zignorował, miała wrażenie, że skądś go znała. Wrażenie takie miewała często. Znała tysiące osób i bardzo łatwo je zapamiętywała.

Z upływem kilku dni zaczęła częściej widywać chłopaka. Spotykali się rano, przy śniadaniu, na niektórych wykładach i na wieczór, podczas jedzenia kolacji. Oczywiście nie każdy dzień wyglądał w taki sposób. W jedne mogła nie jeść z nim śniadania, a na drugi spędzić stosunkowo blisko siebie całą dobę. W taki sposób narodziła się ich przyjaźń. Była ona dość specyficzna. Często razem przykrywali się kocem i czytali książkę albo piekli wspólnie kolację, którą zachwycali się ich wszyscy przyjaciele.

Punkt zwrotny nastąpił po przerwie świątecznej, po której Finlandczyk ignorował dziewczynę, jak tylko mógł. Skończyły się późne wyjścia na miasto i pełne humoru uczenie się do egzaminów. Wszystko to zastąpiła pusta.

Naturalnie, Estonia nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała się dowiedzieć, co się stało. Poddała się jednak dosyć szybko, a dokładniej mówiąc zaraz po tym, jak chłopak oddał jej ich ulubioną powieść. Nie mogła tego odebrać inaczej, jak zakończenie przyjaźni. Przyjaźni stosunkowo krótkiej, ale pełnej prawdziwego szczęścia obu osób.

Jak by nie patrzeć, szczęście z bycia obok drugiej osoby unikalne. Trudno jest je zmienić, aby płynęło z czegoś innego. Nic tak samo wyjątkowego nie występuje w dwóch odmianach. A jednak oni próbowali. Próbowali je nie tylko znaleźć, ale i wypełnić nim swoją pustkę.

Finlandia stał się stałym klientem pobliskiej kawiarni. Codziennie rano przychodził tam i popijając poranną kawę, przygotowywał się do zajęć. Po nich natomiast wracał w to samo miejsce i pijąc zawsze jeden rodzaj kawy, powtarzał materiał.

Estonia w tym czasie spędzała większość czasu w kuchni. Codziennie tylko ona gotowała, nie dopuszczając nikogo innego do naczyń. Jej każde danie było pyszne i z każdym kolejnym zaskakiwała osoby jej bliskie, jak i samą siebie.

W tym poszukiwaniu szczęścia łączyło ich jedno. Oboje przestali czytać książki. Książki, które dawniej tak kochali i, z którymi spędzali tyle czasu. Może problem jest to, że robili to razem, a nie oddzielnie.

Razem tylko czasami gdzieś się pojawiali. Wtedy można było mówić tylko o przypadku. Podobnie było dnia, kiedy siedzieli na tej samej kanapie i oglądali ten sam program. Właściwie, bardziej próbowali zrozumieć jego treść, niżeli go oglądać. Niezrozumiała fabuła i chęć jej rozszyfrowania, sprawiły, że nie zwracali na siebie uwagi.

Wreszcie Europejka nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem, którego nie sposób było jej opanować. Serial był zbyt niedorzeczny, aby mogła go brać na serio. Dawno nie śmiała się tak mocno z powodu jakiejś błahostki. Szeroko uśmiechnięta, wróciła do oglądania programu, aczkolwiek nie mogła się na nim skupić tak mocno, jak wcześniej. Po kilku minutach nieudolnych prób koncentracji na mrugającym ekranie poddała się i położyła głowę na oparciu, delikatnie ją przekręcając. Spojrzała na Finlandczyka, który się w nią wpatrywał. Uśmiech znikł z jej twarzy, a włączony telewizor stał się tylko tłem dla niekomfortowej ciszy.

-Coś się stało? — zadała pytanie dziewczyna, bardziej chcąc cokolwiek z siebie wydusić, niżeli rozpocząć rozmowę.

-Tak, wiele rzeczy — odpowiedział, odstawiając na ziemię swoją szklankę z wodą. Podsunął się do współlokatorki i wziął jej dłonie w swoje. Estonia poczuła przepływający przez jej ciało zimny, aczkolwiek przyjemny dreszcz — Przepraszam — wyszeptał, uciekając wzrokiem.

-Przecież ja się na ciebie nie gniewam — zauważyła, patrząc się na ich złączone dłonie — Po prostu chcę wiedzieć dlaczego — dodała, podnosząc głowę i patrząc na twarz chłopaka. Ten, cicho westchnął i spojrzał w oczy Europejki.

-Bo tego najzwyczajniej w świecie nie rozumiem — wyjawił, zaciskając uścisk na palcach dziewczyny — Nie rozumiem, jak jedna osoba mogła mnie tak otworzyć i uczynić szczęśliwym — smutno się uśmiechnął — Jak ty to zrobiłaś?

Dziewczyna nie odpowiedziała, przez co ponownie wytworzyła się między nimi niechciana cisza. Wyciągnęła swoje dłonie z uścisku i usiadła naprzeciw Finlandii. Z jej ruchów łatwo było odczytać, że chce, by on zrobił to samo. Kiedy byli na wprost siebie, Europejka wręcz rzuciła się na chłopaka, mocno go przytulając. W kącikach jej oczu znalazły się łzy, których jednak nie wypuściła na zewnątrz. Finlandczyk objął ją rękoma i przechylił się do tyłu, by na nim leżała. Delikatnymi ruchami dłoni masował jej plecy, a słysząc ciche, co kilkusekundowe mruczenie oraz widząc zrelaksowaną twarz współlokatorki, odbierał z tego równie wielką przyjemność co ona. Oboje mieli zamknięte oczy, delektując się chwilą.

-Mogę cię nazywać dziewczyną? — spytał wreszcie Europejczyk spokojnym głosem. Dziewczyna uchyliła powieki, by mogła zdezorientowana na niego spojrzeć, lecz szybko je ponownie zamknęła. On zdał się to zrozumieć, mimo że ani na chwilę nie otworzył oczu — Moją dziewczyną?

Estonia nie zareagowała gwałtownie. Zacisnęła jednak palce na koszulce chłopaka i przełknęła głośno ślinę. Delikatny rumieniec zakrył jej policzki, nadając koloru i ciepła chłodnej cerze Europejki.

-Jasne — odparła bez większego zastanowienia. W tym samym czasie otworzyli oczy i złapali kontakt wzrokowy, delikatnie się uśmiechając — Nie widzę problemu — dodała.

=======================================
Przepraszam za mniejszą aktywność w ostatnim czasie, ale właśnie go nie mam zbytnio

Sam rozdział to trochę rewritten pierwszego z tej książki

Ciekawostka: pisałam ten rozdział, kiedy obok mnie siedział dyrektor mojej szkoły

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top