Ostatnia! Świąteczna edycja Itana 3
Cześć. To już ostatnia część. I tak miało jej nie być, ale moi zacni czytelnicy zaczęli skomleć o więcej :-) a ja lubię to pisać, wiec oto jest!
Itan otarł oczy i podciągnął się na łóżku.
-Co się stało?
- Itan, idioto! Mam ochotę cię zbić. Myślałam, że koniec z tobą!- wrzasnęła Arkadia.
- Ale...co się stało?- ponowił pytanie.
- Siedziałeś blady przy oknie. Myślałam, że jesteś po prostu smutny. Następnie prosiłeś, żeby otworzyć okno. Śnieg i mróz wpłynęły do środka i zrobiłeś się cały niebieski a włosy miałeś białe. Zamknęliśmy okno, ale było już za późno. Nie ruszales się. Muzyka ustała. Sługa przyniósł ci wina, żebyś się ogrzał, przenieśliśmy cię do ognia. Napiłeś się wina. Zaraz potem padłeś na ziemię i zacząłeś się lekko trząść a z ust poszła ci piana. Po chwilii spazmy były coraz mocniejsze. Zabrali cię tu nieprzytomnego. Wino było zatrute, sługa jest już w więzieniu.
- Wypuście go, jest niewinny. Wino nie było z naszego grodu a z Esgaroth. - Itan potarł skronie. - Ja już wiem...miałem sen, który...
- Itanie, sen. Więc to co mówisz nie jest prawdziwe. Idź już spać, paniczu. Nie mówicie przecież z rozumem. Jesteście niepoczytalni, śpijcie, panie.- powiedział jakiś lekarz o białych włosach i fiołkowych oczach.
- Kto to? -spytał Itan Arakdię. Nie lubił tego gościa. Gdy nie otrzymał odpowiedzi usiadł na łóżku, poprawił koszulę i wstał.
- Itan, gdzie idziesz?! Wracaj tu!
Elf nie zwrócił na to uwagi, tylko zawołał, żeby ukochana poszła z nim. Arkadia przewróciła oczami i poszła za ledwo chodzącym chłopakiem.
- Musimy iść do króla...natychmiast. Chodź, kochanie. Już nie jest tu bezpiecznie.
W tym samym momencie szyba została rozwalona a kawałki szkła wyleciały w powietrze.
Itan osłonił Arakdię swoim ciałem.
Z okna wyszli orkowie.
Itan od razu ich zabił mocą.
- Zło powraca. Święta nie będą już takie same... Proszę. To prezent. - powiedział i wyjął paczkę zza firanki.
- Eee...dziękuję.
- No a teraz otwórz, szybko.- pośpieszył ją elf. Arkadia wyjęła dwa piękne miecze i runami. Na jednym "Kocham cię" a na drugim " Moja właścicielka jest piękna."
- Och, Itan! Są wspaniałe, dziękuję...nie musiałeś.
- Sam je wykonałem. A teraz nie ma za co. Daj, proszę jeden. Zaraz będzie tu więcej orków. Czuję, że Sauron się budzi. Wraca. Święta nie będą już takie same...Trzeba uważać.
Mrocznie i nudno, sorki. Nie miałam pomysłu. Nie będzie więcej wspomnień Itana. To miało wprowadzić was w nastrój. Obiecuję, że w następnych rozdziałach wszytko stanie się ciekawsze i jaśniejsze. No i przestanę zlecać się nad Lego!
Nasz kochany blondyn odzyskuje zdrowie, zobaczycie.
To tyle.
Aa...i zapraszam na moją drugą książkę...nikt jej nie czyta!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top