3. Trzecie Spotkanie
OKEY misie!
Przyszedł poniedziałek, a razem z nim nowy rozdział!
Zapraszam do czytania❤️
🦎🦎🦎
Zadowolona niosłaś w papierowej torebce jedno z twoich ulubionych słodyczy - dango. Udało ci się kupić ostatnie dwa patyczki, więc teraz powoli kierowałaś się w stronę jeziora, gdzie usiadłaś na górce, na trawie i z błogim westchnięciem otworzyłaś torebkę.
Gdy jednak chciałaś już ugryźć jedną ze słodkich kulek, poczułaś się nieswojo. Zerknęłaś w bok, a po twoim kręgosłupie przebiegły dreszcze, widząc czarne jak węgiel oczy wpatrujące się prosto w ciebie, a raczej rękę, w której trzymałaś dango.
— Długo tak stoisz? — wsadziłaś jedzenie z powrotem do torby i uśmiechnęłaś się lekko, ukrywając swoje zdezorientowanie zachowaniem chłopaka.
— Dopiero przyszedłem — odparł i podszedł do ciebie bliżej. — Ktoś wykupił wszystkie dango i nie mam co ze sobą zrobić — oznajmił, jakby chciał wytknąć ci, że ty to zrobiłaś.
— Ja mam trochę, niedawno kupiłam — pokazałaś mu opakowanie, chociaż zdawałaś sobie sprawę, że dobrze o nim wie. — Jeśli chcesz mogę się z tobą podzielić — zaproponowałaś i skierowałaś w jego stronę otwartą torebkę, którą zaraz cofnęłaś, zauważając jego maślane oczy. Chciałaś chociaż trochę wykorzystać tą sytuację. Uchiha zmarszczył brwi i przechylił lekko głowę w bok.
— Mówisz jedno, a robisz drugie — mruknął, jakby obrażony, a twój jeden kącik ust uniósł się wysoko w górę.
— Nie ma nic za darmo. W zamian obiecasz mi, że poćwiczysz ze mną rzucanie do celu shurikenami — powiedziałaś i zatrząsłaś brązowym papierem ze smaczną zawartością. — To jak? — dopytałaś, widząc jak Itachi miota się w myślach.
— Zgoda, ale musisz mi przypomnieć twoje imię, bo w klasie niezbyt cię słuchałem — wyciągnął dłoń w kierunku słodyczy, którą pozwoliłaś mu nareszcie wziąć.
— Jestem [T/I] — przedstawiłaś się kolejny raz. Szczęśliwa wzięłaś drugi patyczek, na który były nabite słodycze i zaczęłaś je powoli jeść, delektując się ich smakiem. — Ty jesteś Itachi z klanu Uchiha. Niedawno słyszałam, że niektórzy zaczęli nazywać cię geniuszem — kontynuowałaś rozmowę. Szatyn kiwnął w odpowiedzi głową i przeniósł spojrzenie z jeziora, na twoją twarz.
— Nic na to nie poradzę, załapuje większość rzeczy szybciej niż inni.
— W takim razie będziesz miał we mnie konkurencję — zachichotałaś i opadłaś plecami na trawę. Uchiha zamrugał kilkukrotnie i lekko uniósł kąciki ust w górę. — Też łapie wiele rzeczy nadzwyczajnie szybko.
— Zauważyłem. Masz dobry wzrok, jesteś spostrzegawcza i... Dość szybko okiełznałaś sztukę ukrywania uczuć, choć nie jest ona u ciebie idealna — zamilknął na moment, zastanawiając się nad kolejnymi słowami. — Masz jakieś kekkei genkai?
— Niestety nie — złączyłaś ze sobą brwi w niezadowoleniu i wzięłaś kolejną słodką kulkę do buzi. — Ale chciałabym mieć na przykład takiego sharingana, zazdroszczę ci — mruknęłaś z pełnymi ustami.
— Zamiast tego możesz stworzyć własną technikę — wzruszył ramionami.
— Myślałam o tym! — podniosłaś się do siadu szybko. — Jednak na razie nie jestem wystarczająco silna by taką stworzyć. Dlatego ciągle ćwiczę, żeby stać się silnym, niezależnym shinobi — zacisnęłaś lewą dłoń w pięść, a sharinganowiec kiwnął głową z uznaniem.
Powoli zaczął przyznawać przed samym sobą, że trochę zaczęłaś mu imponować swoim podejściem. Jednak gdzieś głęboko w podświadomości bał się, że nie wytrzymasz pod naporem świadomości realnego zagrożenia, jakie wynika w związku z byciem ninja.
Do zoba!❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top