XLIII
*CHANYEOL POV*
- Kochanie~! - zawołałem swojego narzeczonego, który najprawdopodobniej był w tym momencie w kuchni robiąc obiad na spotkanie z naszymi rodzicami. Jednak chciałem, żeby pomógł mi z wyborem jakiejś koszuli no i nie tylko w tym pomóc. Usiadłem na łóżku czekając na młodszego.
- Skończyłem robić jedzenie - westchnął patrząc na mnie i założył dłonie na klatce piersiowej - O co chodzi, huh?
- Chciałem abyś pomógł mi w wybraniu koszuli i mam na coś ochotę - przegryzłem delikatnie wargę przyciągając go na swoje kolana - Pomożesz mi, koteczku? - wyszeptałem do jego ucha wsuwając dłonie pod jego koszulkę z lekkim uśmiechem.
- Mmm a co ja będę miał z tego? - uniósł brew do góry odwracając się w moją stronę i objął moją szyję rękoma... Czyli nie tylko ja tego chce.
- Co tylko zechcesz, aniołeczku - położyłem go na poduszkach i sam zawisłem nad nim muskając jego usta - Co tylko zechcesz, Baekkie - zdjąłem z niego koszulkę i zacząłem obcałowywać jego tors zjeżdżając pocałunkami i gdzieniegdzie malinkami do paska od jego spodni, który szybko odpiąłem zdejmując z niego dolne odzienie i sam się rozebrałem do bokserek.
- Kocham cię, Channie - wyszeptał przyciągając mnie do kolejnego pocałunku. Tak bardzo uwielbiałem jego usta.
- Mmm ja ciebie też, bardzo mocno - wymruczałem zdejmując z niego bokserki jak i z siebie. Oderwałem się od niego na moment, żeby wyjąć lubrykant i prezerwatywy. Wylałem nieco lubrykantu na palce i delikatnie wsunąłem w niego jednego przez co usłyszałem cichy jęk Baekhyuna. Uśmiechnąłem się dokładając drugi i zacząłem go dokładnie rozciągać, żeby nic go nie bolało. Nachyliłem się znowu nad nim muskając delikatnie jego usta. Chłopak cicho jęczał mi w usta. Gdy był odpowiednio rozciągnięty nałożyłem prezerwatywę na swojego członka i kolejny raz nalałem trochę lubrykantu na dłonie zaraz rozsmarowując go sobie na penisie. Złapałem chłopca za biodra i przyciągnąłem go bliżej siebie napierając swoją męskością na jego dziurkę i spojrzałem na jego twarz.
- Zrób to już - wyjęczał zaciskając palce na moich ramionach. Mi więcej nie trzeba było i wszedłem w niego jednym płynnym ruchem z głośnym jękiem. Młodszego to musiało zaboleć bo aż wbił paznokcie w moje ramiona. Odczekałem chwilę, aż się przyzwyczai i zacząłem się w nim powoli poruszać co jakiś czas nadając swoje tempo (?) na co Baek jęczał coraz głośniej. Zacisnąłem palce na jego biodrach przyśpieszając ruchy. Hyun sam zaczął wypychać biodra drapiąc moje plecy i ramiona przez co syknąłem cicho. Po jakimś czasie doszedłem w prezerwatywę a młodszy na nasze brzuchy cicho sapiąc. Wyszedłem z niego zdjąłem prezerwatywę i zawiązałem ją wyrzucając do kosza i opadłem obok mojego maleństwa obejmując go w pasie.
**********
Bammm to już przed ostatni rozdział i nie wyszedł jak chciałam... Nie mam siły na pisanie czegokolwiek i dziś pisałam to od chyba 11 rano próbując skleić jakoś zdania. Mam nadzieję, że jest w miarę okey . Do następnego miśki^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top