60.Ufasz mi? (+18)
Oddawałam każdy pocałunek, aż w końcu poczułam jak chłopak zjeżdża swoimi ustami na moją szyję, a rękoma zaczyna jeździć po moich plecach.
- Rozdział +18---KONIEC OGRANICZENIA WIEKOWEGO ZAZNACZONE-
Następnie znów wrócił na moje usta i polizał moją dolną wargę. Uchyliłam lekko usta, a chłopak od razu to wykorzystał wsuwając swój język. Zaczęliśmy się zachłannie całować tocząc bitwę na języki. Oczywiście to Nevra mnie zdominował.
Po chwili popchnął mnie na łóżko i zawisł nade mną całując moją twarz. Kiedy zjechał no moją szyję zassał się na boku przez co sapnęłam cicho. Mężczyzna uśmiechnął się pod nosem dalej pieszcząc moją szyję. W tym samy czasie wsunęłam swoje dłonie pod jego ubrania i zaczęłam jeździć nimi po jego torsie.
Chłopak na chwilę się podniósł i ściągnął z siebie koszulkę odkrywając swoje wyrzeźbione ciało. Następnie nachylił się i pozbawił również i mnie koszuli. Położyłam ręce na jego plecach, a ten zaczął całować mój obojczyk. Sapnęłam cicho czując narastające podniecenie. Chłopak długo się nie zastanawiając rozpiął mój stanik odrzucając gdzieś na bok.
Zjechał na moje piersi i dłonią zaczął bawić się jednym z nich. Za do drugiego przywarł ustami. Zaczął bawić się moimi sutkami. Z moich ust od razu zaczęły wydobywać się pojedyncze jęki oraz stęknięcia. W pokoju robiło się coraz goręcej, chłopak ustami powędrował na mój brzuch.
Zaczął przygryzać delikatnie moją skórę majstrując coś przy moim pasku od spodni. Moje biodra automatycznie uniosły się odrobinę do góry. Mężczyzna w tym samym czasie rozpiął materiał i ściągnął z mojego ciała odrzucając na ziemię. Nie myśląc zbyt długo również i moje dłonie znalazły się przy krawędzi jego spodni. Zdjęłam je zdecydowanym ruchem widząc wybrzuszenie w jego bokserkach. Wampir uśmiechnął się i zaczął obcałowywać moje uda doprowadzając mnie do szaleństwa.
-N-Nevra. -sapnęłam cicho-
Ten jak na zawołanie podniósł swój wzrok na moją twarz i uśmiechnął się. Cmoknął moje usta po czym pozbawił mnie majtek. Po chwili i on pozbył się z siebie ostatniej części jego garderoby. Dłonią sięgnął do swoich spodni leżących niedaleko łóżka i wyjął z ich kieszeni zabezpieczenie. Rozpakował prezerwatywę i założył ją na swojego członka. Spojrzał na mnie pytająco, a ja od razu skinęłam głową czując jak zaraz eksploduje. Chłopak powoli we mnie wszedł, a ja poczułam ból oraz dyskomfort. Po moich policzkach poleciały łzy. Czarnowłosy zwisając nade mną zaczął całować moje policzki przy okazji zlizując słoną wodę.
Następnie zaczął powoli się we mnie poruszać nie chcąc zrobić mi krzywdy. Dopiero po chwili ból zaczął zmieniać się w przyjemność. Wampir zauważając to przyśpieszył ruchy sapiąc. Z moich ust od razu zaczęły wypływać jęki.
Czując jak ukochany coraz bardziej na mnie napiera uniosłam odrobinę biodra do góry jęcząc. W pokoju jedynie co można było usłyszeć do jęki oraz uderzanie ciał o siebie. Wbiłam paznokcie w skórę na plecach chłopaka czując, że się zbliżam.
Sapnęłam cicho, a ten z stękając kontynuował czynność. Niedługo później doszłam wykrzykując jego imię. Chłopak doszedł tuż po mnie po następnych kilku pchnięciach. Wyszedł ze mnie i ściągnął prezerwatywę wyrzucając do kosza obok. Od razu położył się obok mnie i wtulił w siebie.
-Kocham Cię. -powiedzieliśmy równocześnie-
Przytuliłam się do chłopaka, normując bicie serca. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zasnęłam.
--KONIEC +18--
Kiedy się obudziłam czułam delikatny ból dolnej części kręgosłupa. Przypominając sobie wczorajszą noc uśmiechnęłam się lekko rumieniąc. Podniosłam głowę, a moim oczom ukazał się dalej śpiący chłopak. Cmoknęłam go w usta, a ten tylko coś cicho mruknął.
Jako, że rozpierała mnie energia wygramoliłam się z łóżka tak, aby go nie obudzić i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic po czym wróciłam do pomieszczenia i zaczęłam się ubierać. Następnie pozbierałam walające się ciuchy z podłogi i dałam je do kosza na pranie. W tym samym momencie obudził się mój ukochany.
-Mhh. Brakuje mi czegoś. -zaczął macać łóżko-
-Czego?
-Ciebie obok mnie.
Zaśmiałam się cicho i glebnęłam obok niego. Ten od razu mnie przytulił dłonią odchylając moje włosy do tyłu. Pocałował mnie czule, po czym leżeliśmy jeszcze trochę w łóżku.
Kiedy w końcu wstaliśmy chłopak umył się w mojej łazience oraz ubrał. Kolejnie pocałował i obiecał, że przyjdzie kiedy skończy pracę w swojej straży. Przystanęłam na tę propozycje i pożegnałam się z chłopakiem. Kiedy wyszedł odwróciłam się w stronę okna po czym pisnęłam widząc ciemną postać z nim.
-Czego się drzesz? Może byś mi otworzyła? -rozpoznałam głos Villenda-
-To nie ja Cię straszę. -prychnęłam otwierając mu-
-Dzięki.
Wszedł do środka i zdjął kaptur po czym zaczął się rozglądać po pomieszczeniu. Kolejnie usiadł na łóżku. Podniósł na mnie wzrok i się uśmiechnął.
-Potrzebujesz czegoś? Masz te tłumaczenia?
-Nie, i nie. Bedę miał na jutro.
-To co chcesz?
-Nic. Chciałem tylko...
-Hm?
-Z kimś posiedzieć. -wymruczał mało zadowolony-
Zrobiło mi się go szkoda. Życie samemu musi być strasznie męczące. Nie masz nawet do kogo się odezwać. Usiadłam obok niego i niepewnie na niego spojrzałam. Ten się uśmiechnął, a w jego oczach mogłam dostrzec coś w rodzaju wdzięczności.
-Chcesz coś zjeść?
-T-Tak. -odwrócił wzrok-
Mój uśmiech zszedł mi z twarzy. Moje serce lekko zakuło. Naprawdę zrobiło mi się przykro z jego powodu.
-Villend?
-Słucham.
-Masz dość tego życia? W sensie, że to jak je prowadzisz?
-Bardzo...Dlatego staram się to zmienić.
-Ufasz mi?
-...Jako jedynej.
-To chodź ze mną do Ezarela. Proszę. Tylko nie zakładaj kaptura, inaczej mogą Cię rozpoznać.
Przełknął ślinę i skinął niepewnie głową. Uśmiechnęłam się odrobinę i wzięłam go za nadgarstek po czym pociągnęłam w stronę drzwi. Biegiem ominęliśmy korytarz wpadając do Sali Alchemicznej, w której znajdował się elf.
-Ezu!
-Cześć pchlarzu.
-Co robisz?
-Nie widzisz? -nie odwrócił się w naszą stronę-
-To normalne, że Cię tak wyzywa?
-Ona nie jest lepsza...Czekaj co? -odwrócił się od razu- Kto to?
Zamknęłam drzwi na klucz i podeszłam wraz z hybrydą bliżej.
-Ez to Villend. Villend to Ezarel.
-Cześć. Miło poznać. -wyciągnął w jego stronę dłoń, którą elf odrzucił-
-Czemu to coś jest w moim laboratorium?!
-No to widzę, że ten gbur Cię lubi. Nie przejmuj się jego tekstami okey?
-GBUR? TO ZERO CHCIAŁO CIĘ ZABIĆ!
-Nie nazywaj go tak! -warknęłam-
-Nie denerwuj mnie! Taka jest prawda!
-Leila...On ma rację. -skruszony chłopak chwycił mnie za ramię-
Spojrzałam na niego przepraszająco. W oczach chłopaka malował się ból zapewne przez to, że w przeszłości też był tak traktowany. Jednak Ezarel zareagował dziwnie. Zacisnął usta w wąską kreskę, a w jego oczach malowało się zdziwienie. W końcu jeszcze nikt nie zgodził się z nim kiedy ten kogoś wyzywał. "Ciekawe, czy jest mu głupio? Może żałuje tego co powiedział".
---------------------------------------------------
1006 słów.
Tak jak wybrało kilka osób Villend będzie homoseksualny.
A TERAZ WAŻNE PYTANIE!
Jagnapaw , zaproponowała pomysł, który mi się spodobał i chciałabym wam go przedstawić oraz dowiedzieć się co o nim myślicie.
Przytoczę fragment jej wypowiedzi, bo idk jak to napisać xd
"Polegało by to na tym ,że np. Czytelnicy wymyślali by zdarzenia które chcieli by zobaczyć ,ale nie mg się pojawić w opowiadaniu z jakiegoś powodu (np. Chcą zobaczyć jak wyglądał by związek eza z Leilą ale leila jest z Nevrą dlatego tego nie może być e głównej fabule :))"
Szczerze uważam, że coś takiego mogłoby być ciekawe, a wy moglibyście jeszcze bardziej się udzielać! Jednak po dłuższym myśleniu dotarło też do mnie, że nie zmieściłoby się to tutaj, więc zarazem powstałaby nowa książka z One Shotami! Tam mogłyby znaleźć się rozdziały z waszymi pomysłami, ale też inne krótkie historie, które nie nadają się na dłuższą formę.
Mam nadzieję, że napiszecie co o tym myślicie <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top