36.L♥N
Weszłam do kuchni i dosiadłam się do wampira. Ten uśmiechnął się do mnie co od razu odwzajemniłam. Moment później zamówiliśmy nasze posiłki.
Jedliśmy w spokoju. Przynajmniej dopóki na stołówkę nie wpadła cała zdyszana Ykhar.
-Lei! Azura będzie jednak wcześniej.
-Jak to?
-Pojawi się jutro albo pojutrze.
-Mhm no dobra.
Brownie machnęła tylko ręką na pożegnanie i pobiegła dalej. Odwróciłam się z powrotem twarzą do wampira, a ten mnie zlustrował.
-Czyli Miiko Tobie powierzyła naszego gościa?
-No tak, a co?
-Nic.
Nie drążąc tematu wróciłam do swojego posiłku. Jakieś dwadzieścia minut później pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do swojego królestwa. Po przejściu progu od razu walnęłam się do łóżka i położyłam na plecach. Nie mając co robić znowu zaczęłam bawić się wisiorkiem od Nevry. Po chwili zauważyłam, że na serduszku są wyryte nasz inicjały (L♥N). Na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech. I znowu poczułam to cholerne dziwne ciepło.
Jakieś dwadzieścia minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i je otworzyłam za nimi zastałam Vorplę.
-Co chcesz?
-Może się gdzieś przejdziemy?
-W sumie to możemy.
Wyszliśmy i powędrowaliśmy do muzycznego ogrodu. Usiadłam po turecku na trawie, a chłopak tuż obok mnie opierając się rękoma o ziemię. Między nami trwała cisza. "Po co ja się w ogóle zgodziłam?!"
-Leila.
-Hm?
-Walnę prosto z mostu.
-Okej.
-Mam u Ciebie jakieś szanse?
-Vorpla...Możemy być tylko i wyłącznie przyjaciółmi. O ile nie będziesz mi słodził!
-Mh okej. -uśmiechnął się lekko-
Zapewne go to zabolało, ale nie chciałam dawać mu zbędnej nadziei. Po chwili pożegnałam się z Vorplą i poszłam na stołówkę. Zamówiłam naleśniki i usiadłam przy pustym stoliku. W połowie kolacji dosiadła się do mnie Ykhar z dziwnym uśmieszkiem. "O nie".
-No to jak tam?
-Wiem, że coś chcesz.
-Dobra. Pamiętasz o co pytałam Cię w bibliotece?
-Jeśli chcesz o tym gadać to u mnie.
Nim zdążyłam cokolwiek dopowiedzieć brownie chwyciła mnie za rękaw i pociągła za sobą. Niecałe trzy minuty później siedziałyśmy u mnie na łóżku.
-Zatem? -zaczęłam-
-Nie udawaj głupiej. Czujesz coś do Nevry?
-Nie.
-Leila. Oszukujesz samą siebie. Widze jak na niego patrzysz, a on na Ciebie.
-Nic do niego nie czuję i nie chce czuć.
-Ale dlaczego?
-Po prostu jesteśmy przyjaciółmi. Z reszta to kobieciarz. Zostawi mnie dla pierwszej lepszej.
-Czyli, że nic, by się nie stało jakby miał dziewczynę?
-...Nie. Z resztą nie zostanie przy niej zbyt długo. -prychnęłam-
-Jesteś zazdrosna. -uśmiechnęła się-
-Możesz dać mi spokój?
Zirytowana wyszłam z pomieszczenia i poszłam pod stuletnią wiśnie. Usiadłam na ławce i zamknęłam oczy. "Ykhar nie wie co gada. Przecież nic nas do siebie nie ciągnie. Z resztą jestem dla niego jak każda inna, a on jest tylko moim przyjacielem".
-Nie uciekniesz przed uczuciami. -otworzyłam oczy-
-Ykhar zrozum, że to mój przyjaciel i tyle.
-Mhm.
Popatrzyłam na nią zabójczo, a ta się uśmiechnęła. Przewróciłam oczami i każda poszła w swoją stronę. Oczywiście ja powędrowałam do swojego pokoju nie mając żadnych planów. Będąc już na miejscu wzięłam prysznic i ubrałam swoją piżamę (media). Po tej czynności wskoczyłam do łóżka zajętego w większości przez Blackdogi oraz pluszaka. Nie minęło pięć minut, a zasnęłam.
Ranek-
Ze snu brutalnie wybudziła mnie Ykhar. Wstałam z podłogi i zaspana zmierzyłam ją od góry do dołu.
-Mogę wiedzieć czego chcesz?!
-Azura już jest! Chodź szybko!
Brownie chwyciła mnie za rękę i pociągła za sobą. "Miło by było gdybym mogła włożyć chociaż buty, a najlepiej się ubrać". Moment później znajdowałyśmy się już w Kryształowej Sali, gdzie była Miiko, Ezarel, Valkyion, Nevra oraz chłopak o brązowych włosach, zielonych oczach i spiczastych uszach. "Pewnie Azura". Za to Ykhar szybko się zmyła. Nevra cały czas się we mnie wgapiał.
-Leila. Zatem to jest Azura.
-Siemka.
Miiko przyłożyła rękę do czoła i pokiwała głową. "No co? Nie mówiła jak mam się przywitać z naszym księciuniem".
-Dobrze. Azura to właśnie Leila i ona oprowadzi Cię po Kwaterze oraz będzie sprawować opiekę.
-Z miłą chęcią Cię poznam.
-Super, ja Ciebie też. A teraz mogę już iść?
-Jasne. Chodź podprowadzę Cię. -syknęła kitsune-
Przewróciłam oczami, a ta chwyciła mnie za ramię i wyprowadziła z sali. Zmierzyła mnie wzrokiem i puściła.
-Lepiej się przy nim zachowuj.
-On jest tak jak każdy inny. Mam mu się kłaniać? -prychnęłam-
-Tak, ponieważ to książę i to od Ciebie zależy jak potoczy się nas sojusz z królestwem Hecate.
-Skoro to dla Ciebie takie ważne to czemu wybrałaś akurat mnie?
-Ponieważ chciał, abyś to Ty go oprowadziła! -w jej oczach widać było furię-
-Dobra. Mogę się wreszcie ubrać?
-Idź. Azura będzie czekał w Kryształowej Sali.
-Za chwilę przyjdę. -przewróciłam oczami-
Poszłam do siebie i zaczęłam grzebać w szafie. Skończyło się na tym, że ubrałam czarne spodnie z dziurami, bordowy sweter oraz tego samego kolory trampki. Włosy związałam w dwa warkocze i wyszłam kierując się w stronę pomieszczenia z kryształem. W środku przebywał tylko Azura. "Tsa, każą mi się zachowywać, a zostawiają go samego". Podeszłam trochę bliżej.
-Cześć! Jestem Leila i oprowadzę Cię po Kwaterze jak i jej ogrodach.
-Hej, jestem Azura. -chwycił za moją dłoń i pocałował jej wierzch-
-Dobrze...Od czego chcesz zacząć?
-Może coś zjemy i bardziej się poznamy?
-Okej, chodźmy.
Chwyciłam go za nadgarstek i poprowadziłam w stronę spiżarni. Następnie zeszliśmy po schodkach trafiając na stołówkę. Zajęliśmy miejsca, a Karuto zjawił się moment później.
-Witaj Karuto.
-Witaj Leila. Co sobie dzisiaj życzysz?
-Dwa razy naleśniki.
Nim się obejrzałam parujące dania leżały już przed naszą dwójką. Wzięłam się za jedzenie. Kiedy skończyłam spojrzałam na wampira, który był dopiero w połowie dania. Czekając, aż skończy kątem oka zauważyłam Nevrę wraz z Ezarelem zmierzających do naszego stolika. Już po chwili się dosiedli, a niebieskowłosy poczochrał mnie po głowie.
-Dzięki Ez. -mruknęłam-
-No co obrazisz się?
-A chcesz?
-Wiemy, że nie umiesz się na mnie gniewać. -podniosłam jedną brew do góry i odwróciłam plecami do jego osoby-
-Nevra co dzisiaj robisz?
-W zasadzie to mam tylko jedną misję.
-Już?
-Spokojnie nie jest ciężka.
Uśmiechnęłam się pomimo tego, że ten szpiczastouchy idiota ciągle dźgał mnie w żebra, abym w końcu się odwróciła.
-Słodko razem wyglądacie. -zaczął Azura-
-"Kurwa zapomniałam". Właśnie! Azura ten z czarnymi włosami to Nevra, a ten wkurzający mnie to Ezarel. Wróć. Oboje mnie wkurzacie.
-Ej! -Nev zrobił obrażoną minę-
-Miło was poznać. -uśmiechnął się brązowowłosy-
-Nam Ciebie również. -powiedzieli w tym samym czasie-
-Możesz przestać mnie dźgać?
-Nie.
-Ezarel.
-Leila.
-Neeevra zrób mu coś.
Chłopak się tylko uśmiechnął i chwycił mnie za talię podnosząc do góry i usadzając na swoich kolanach. "Znowu to dziwne ciepło". Następnie dał pstryczka w nos elfowi.
-Możesz mnie nie dotykać?
-Tsa, Pan nietykalski.
-Dobra ja już idę. -odchyliłam głowę do tyłu patrząc na Nevrę-
-Do potem?
-Do potem.
Zeszłam z jego kolan i chwyciłam Azurę za ramię co niezbyt spodobało się czarnowłosemu. "O co mu chodzi?" Razem z księciem zaczęliśmy zwiedzać całą Kwaterę. Przy okazji opowiadaliśmy sobie nawzajem o nas przez co szybko się zaprzyjaźniliśmy. Później opowiedziałam mu też całą historię tego miejsca od A do Z.
Skończyliśmy wszystko oglądać i nie mieliśmy co robić. Nudziło nam się niemiłosiernie.
-Może mi coś zaśpiewasz?
-Chodźmy do mnie. Tam mam gitarę.
-Okej. Tylko ubiorę coś luźniejszego.
-To za chwile pod moimi drzwiami.
-Zgoda.
Nie mając za bardzo pomysły co zrobić w te kilka minut, więc od razu poszłam od drzwi i wyczekiwałam Azurę opierając się o wejście. Nagle zobaczyłam czyjąś sylwetkę, kierującą się w moją stronę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 1210 słów.
Powiem szczerze. Następny rozdział jest zajebisty XDD
***Zostaw po sobie ślad ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top