23.Ciastka i bal
Zakupy odłożyłam do pokoju. Następnie wzięłam swój łuk i pobiegłam na zewnątrz. Zawołałam Akio, który już po chwili się pojawił. Wsiadłam na niego i pogalopowałam w głąb lasu.
Będąc już dosyć daleko wyjęłam łuk. Podczas jazdy zaczęłam strzelać w drzewa. Można było usłyszeć kolejne wbicie strzały w pień, ale tym razem shaukobow się zatrzymał. Rozglądnęłam się. Mój wzrok zatrzymał się na Ezarelu stojącym koło drzewa. Nad nim była wbita strzała.
-Mogłabyś bardziej uważać.
-Jakby walnęło w Ciebie i tak pewnie nikt by się nad Toba nie użalał.
-Z pewnością. Przecież takiego cudownego i majestatycznego elfa nie znajdzie się wszędzie!
-Powinieneś dodać, że jeszcze głupiego i aroganckiego. W ogóle to co tutaj robisz?
-Wybrałem się szukać tęczy, chcesz może dołączyć?
-Bardzo śmieszne.
-Tak serio to zbieram rośliny na eliksiry.
-Pomóc?
-Możesz.
Zeskoczyłam z konia i razem z elfem zaczęłam zbierać składniki na mikstury. Po skończonej robocie. Usiedliśmy pod drzewem. Zaczęliśmy rozmawiać. Podczas spędzonego razem z nim czasu uświadomiłam sobie jak dawno mu się z niczego nie zwierzałam i ogółowo nie spędzałam z nim czasu. Zaniedbałam naszą znajomość. Po dłuższym odpoczynku zaczęliśmy wracać. Jako iż udało mi się go namówić na wejście na Akio pogalopowaliśmy z powrotem. Dotarliśmy do Kwatery i się rozdzieliliśmy.
Chcąc naprawić znajomość z elfem wpadłam na jakże genialny pomysł. Pędem weszłam do kuchni i za zgodą Karuto zaczęłam zastanawiać się co upiec temu bucowi. Postanowiłam upiec mu miodowe ciasteczka. Znalazłam przepis i zabrałam się do roboty. Na szczęście nikt mi nie przeszkadzał. Po ponad godzinie skończyłam piec. Wyjęłam ciastka z piekarnika. Miałam ich trochę więcej także resztę wypieków postanowiłam rozdać moim przyjaciołom. Przechodząc przez spiżarnię spotkałam Jamona. Wręczyłam mu ciastko i czekałam na reakcję.
-Leila umieć gotować. To być dobre!
-Dziękuję Jamon. -uśmiechnęłam się-
W następnej kolejności poszłam do Kryształowej Sali. Zastałam tam Miiko wraz z Huang Hua. Dziewczyny słysząc, że ktoś wszedł do pomieszczenia od razu odwróciły się w moją stronę. Kitsune zabrała pierwsza głos.
-Co tutaj robisz i co tak pachnie?
-Może ciasteczko? -poczęstowałam je-
-Są pszepyszne. Barszo mi szmakuje. -powiedziała z ciastkiem w buzi-
-Miiko ma rację. Są fenomenalne! -wtrąciła dama-
-Cieszę się, że wam smakuje.
Moim następnym przystankiem była biblioteka. Weszłam do środka, ale nikogo nie zastałam. Podeszłam do stolika i napisałam list do Kero oraz Ykhar. "Nie było was, więc zostawiam dla was poczęstunek. ~Leila". Na kartce zostawiłam dwa ciastka i wyszłam. Powędrowałam poszukać wampira. Nie mogąc go nigdzie znaleźć postanowiłam iść najpierw do szpiczastouchego. Zapukałam i weszłam do Sali Alchemii. Podeszłam do przebywającego tam Ezarela i podsunęłam mu wypieki pod nos.
-Czego chcesz?
-Niczego.
-To jakaś trutka, tak?
-Nie. Po prostu ostatnio zaniedbałam naszą przyjaźń i chciałam Ci sprawić przyjemność.
-Zaraz zobaczę, czy mogę Ci przebaczyć Twoją nieobecność. -wziął ciastko i zaczął jeść-
-I jak?
-To jest najlepsza rzecz jaką w życiu jadłem! -wziął resztę ciastek-
-W takim razie się cieszę. Do zobaczenia.
Pożegnałam się z niebieskowłosym i powędrowałam szukać wampira. Nie mogąc go nigdzie znaleźć poszłam pod jego pokój. Zapukałam, a słysząc -Proszę.- weszłam. Wśród ciemności ujrzałam Nevrę. Weszłam w głąb pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Chłopak do mnie podszedł, a ja wręczyłam mu ciastko.
-Trutka?
-W Ezarela się bawisz?
-Pytam dla bezpieczeństwa.
-Lepiej jedz, a nie gadaj.
-A Ty próbowałaś.
-W sumie to nie.
Chłopak przepołowił słodycz na pół i wręczył mi jedną część. Uśmiechnęłam się i wraz z pijawką zaczęłam zajadać się wypiekiem. Kiedy skończyłam jeść pożegnałam się z wampirem i powędrował do siebie, aby przygotować się na ten nieszczęsny bal.
Weszłam do swojego królestwa i pierwszą czynnością było wzięcie prysznica. Następnie wysuszyłam włosy oraz ogon. Uczesałam się, a włosy zostawiałam tak jak zazwyczaj rozpuszczone. Podeszłam do szafy i wyjęłam swoją suknię. "Dlaczego na bale trzeba ubierać sukienki?!". Chcąc czy nie chcąc ubrałam ją oraz to tego czarne trampki.
Przygotowana usiadłam na łóżku i zaczęłam głaskać ponuraki. Moment później otworzyłam okno i wypuściłam zwierzaki na poszukiwania. Resztę czasu spędziłam na wylegiwaniu się w łóżku. Niestety w sukience nie było to, aż tak wygodnie. Około dziesięć minut później usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a za drzwiami wyczekiwał Nevra. Uśmiechnął się i poprowadził mnie za rękę w stronę stołówki. Już po chwili siedzieliśmy na sali. Zajęliśmy miejsce tuż przy drzwiach. Kątem oka widziałam tylko, że Valkyion przyszedł z Ykhar. Za to Ezarel jak to on przyszedł sam. Nagle usłyszałam głos wampira.
-Chcesz coś do picia?
-Może być wino.
-Już się robi.
Uśmiechnął się i zniknął wśród gości. Zaczęłam rozglądać się po sali. Mój wzrok zatrzymał się na tej głupiej rybie. Stała ona sama. Po chwili mnie zobaczyła i się jakby spłoszyła. Szybko znikła wśród gości. "Chłopcy jej chyba dobrze nagadali".
Ktoś się do mnie dosiadł. Była to Miiko oraz Huang Hua. Popatrzyłam na nie, nie wiedząc o co chodzi. Kitsune zabrała pierwsza głos.
-Cieszę się, że ubrałaś sukienkę. Znalazłaś sobie partnera?
-Miiko daj dziewczynie spokój. -wtrąciła dama-
Nim odpowiedziałam dołączył do nas Nevra. Położył wino na stolik i chwycił mnie za rękę. Posłałam tylko Miiko zadziorny uśmiech i ruszyłam z wampirem na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć wśród feary. Nagle puszczono wolną muzykę. Pijawka przyciągnęła mnie bardziej do siebie. Tańczyliśmy przytuleni w rytm muzyki. Po skończonym utworze wróciliśmy do stolika. Moment później kitsune oraz następczyni feniksa wyszły na scenę i zabrały głos.
-Witam was wszystkich na balu zorganizowanym z powodu przybycia następczyni feniksa, czyli damy Huang Hua. W imieniu całej osady dziękuję Ci za przybycie. Jest to dla nas wielki zaszczyt.
-Mi również miło jest tutaj przebywać aczkolwiek nie byłoby mnie tutaj gdyby nie ocaliła mnie wasza przyjaciółka Leila. To dzięki niej tutaj jestem, gdyby nie ona nie wiem czy bym się tutaj pojawiła.
Wszyscy zaczęli klaskać. Po momencie dziewczyny zeszły ze sceny, a muzyka znów roznosiła się po całym pomieszczeniu. Słysząc słowa damy zrobiło mi się ciepło na sercu. Uśmiechnięta spędziłam resztę wieczoru z Nevrą. Koło północy wszyscy zaczęli rozchodzić się do pokoi. Szczerze to nie miałam siły. Oczy mi się kleiły. Wampir widząc to wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Położył na łóżku i wyszedł. Moment później zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest 1012 słów.
Rozdział nie, aż tak ciekawe, ALE następny to jest cudo po prostu. *-* No i ten, jakby ktoś chciał, aby jakiś rozdział był z dedykacją dla niego to możecie mi pisać XDDD
***Zostaw po sobie ślad gwiazdką lub komentarzem c;
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top