1. Nevra&Ponuraki
Teraz jestem w tej magicznej krainie pół roku i dużo się zmieniło...Bardzo dużo.
Zacznę od tego, że powiem wam co się zmieniło...
Może nie uwierzycie, ale ja i Ezarel jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Posiadam....cztery blackdogi, o których wie tylko Ezarel. Nawet nie wiem jakim cudem oswoiłam je wszystkie, ale cieszę się, że je mam. Zaczęło się od jednego, którego chcieli zabić, a skończyło się na czterech.
Kocham je i nie umiem bez nich żyć. Nie wiedziałam jak je nazwać, ale w końcu skończyło się na tym, że nazwałam je Black, Axel, Cola, Lynx.
Miiko częściej wysyła mnie na misje z czego się cieszę, ponieważ chcę być "użyteczna", a nie jak ta kula u nogi. Na nieszczęście jednak kitsune zobaczyła jak marnie jem, więc za każdym razem muszę uważać czy nie ma jej w pobliżu, bo pewnie gdyby znowu zobaczyła moja porcję kazałaby mnie pilnować czy coś w tym stylu.
Z więszością osób w K.G. mam dobre stosunki. No może oprócz z Alajeą, której wręcz nienawidzę no i czasem zdaży się, że ktoś wyzywa mnie od tych najgorszych i w ogóle.
Okej opowiedziałam wam co było, a co jest? Sami się przekonajcie.
Pół roku później-
Jest wieczór i siedzę z Ezarelem, Nevrą i Valkyionem na stołówce. Postanowiliśmy, że zjemy razem kolację, a następnie wypijemy coś.
Nevra i Ez poszli zamówić jedzenie, więc zostałam sama z Valkyionem. ( dop. aut. Nie wiem jak odmienić jego imię ;-; )
L- Myślisz, że chłopcy się opiją?
V- Możliwe.
Nie umiałam za bardzo z nim rozmawiać, więc resztę czasu milczeliśmy. Po około 10 minutach chłopcy przyszli z naszymi daniami.
Ezarel standardowo miał kromki z miodem, Nevra jakiś makaron z czymś, a Valkyion coś przypominającego chamburgera. No, a ja dostałam dzisiaj tak jak Ez kromki z miodem. Tylko...dlaczego ich tak dużo?! Znowu dostałam pięć, więc jak zwykle trzy oddałam elfowi gdy upewniłam się, że Miiko nie ma na sali.
E-uśmiechnął się zadowolony-
N- Wiesz, że długo tak nie pociągniesz z takim odżywianiem?
L- Wiem, ale nie umiem inaczej. Po prostu nie potrafię. - Ez poklepał mnie po plecach, ponieważ wiedział dlaczego tak jest, jednak Nevra nie-
N- Ej, w ogóle to dlaczego nie jesz więcej? -bałam się tego pytania, nie umiałam na nie odpowiedzieć teraz. Po prostu nie byłam gotowa-
L- Kiedyś się dowiesz. -uśmiechnęłam się do niego, a on nic więcej nie dodając zaczął jeść-
Gdy zjedliśmy chłopcy zamówili drinki, a Nevra wpadł na pewien pomysł...
N- Leila! -krzyknął uradowany pomimo tego, że siedziałam obok-
L- No co? -zapytałam popijając trunek przez słomkę-
N- A może pójdziesz po swoją gitarę i nam coś zagrasz?!
L- Um...nie jestem do tego przekonana...
N- Proszę!
E- No idź póki nie straciłaś słuchu. -Ezarel wtrącił, a ja poszłam po instrument-
Poszłam do swojego pokoju, więc droga zajęła mi jakieś trzy minuty.
Gdy dotarłam przed drzwi weszłam do niego pośpiesznie.
L- Hej Black! -przywitałam ponuraka, który jako jedyny nie wyruszył na poszukiwania-
Podeszłam do biało-niebieskiej szafy i wyciągnęłam z niej swoją biało-czarną gitarę.
L- Gdybyś wychodził uważaj, żeby nikt Cię nie zauważył. -powiedziałam do zwierzaka gdy wychodziłam-
Wyszłam z pokoju i od razu skierowałam się ku stołówce. Po chwili znowu znajdowałam się przy stoliku, ale nie byli tam tylko chłopcy... Moje miejsce między Nevrą, a Ezarelem zajęła Alajea. Po zobaczeniu jej chciałam się wycofać, jednak na moje nieszczęście wampir zdążył mnie zauważyć. Nie mogłam już zawrócić. Usiadłam między Ezarelem, a Valkyionem. Syrena krzywo na mnie popatrzyła. Chyba chciała coś powiedzieć, jednak wampir był szybszy.
N- Zagrasz nam coś? -uśmiechnął się-
E- Możesz do tego coś zaśpiewać. -uśmiechnął się głupkowato-
N- Tak! Zaśpiewaj i zagraj! -krzyknął uradowany-
A- Takie beztalencie jak Ty umie w ogóle grać i śpiewać? -odezwała się pierwszy raz syrena odkąd się pojawiłam-
Nie odpowiedziałam. Były to tylko głupie zaczepki, ale jednak bolało. Postanowiłam zagrać najlepiej jak umiałam.
Zaśpiewałam piosenkę " Little do you know " ( dop. aut. możecie włączyć muzykę widoczną na samej górze ) i zagrałam do tego na swojej gitarze. Gdy skończyłam grać wszyscy siedzieli z otwartymi oczami i nie umieli się wysłowić. Po prostu ich miny były bezcenne.
N- Pięknie grasz jak i śpiewasz!
E- Nie słyszałem jeszcze tego.
V- Chłopcy mają racje, super Ci to wyszło.- Wow nawet Valkyion wyraził się w tej kwestii-
L- Dziękuję. -uśmiechnęłam się promiennie-
Alajea nic więcej nie powiedziała, a po niedługim momencie sobie poszła.
3 godziny później-
Ez i Nev się opili, więc trzeba było targać ich do pokoi. Valkyion zabrał Eza, a ja musiałam wziąć Nevre...Cudownie.
Chyba godzinę męczyłam się, żeby go odprowadzić pomimo tego, że do pokoju ma pięć góra dziesięć minut. W końcu udało mi się go władować do pokoju, a gdy to zrobiłam poszłam do swojego.
Weszłam do niego i natychmiastowo poszłam się umyć i przebrać w piżamę.
20 minut później-
Ledwo co wyszłam spod prysznica, a ktoś zastukał cichutko do mojego pokoju. Podeszłam do drzwi i z racji, że blackdogi były na poszukiwaniach swobodnie otworzyłam drzwi. Za drzwiami stała...Miiko? O tej porze?
L- Coś się stało? -zapytałam zmęczona-
M- Chciałabym żebyś jutra rano przyszła do Kryształowej Sali to dosyć ważne.
L- Okej przyjdę.
Pożegnałam się z kitsune i natychmiastowo rzuciłam w łóżko. Zasnęłam po około pięciu minutach.
Ranek-
Nie wypiłam zbyt dużo, więc czułam się dobrze.
Wstałam i podeszłam do szafy. Tym razem padło na czarne dżinsy z dziurami, czarną koszule z białym napisem " Princess" oraz na czarno-białe trampki. Swoje włosy zostawiłam rozpuszczone. Po około 30 minutach wyszłam z pokoju i powędrowałam do Miiko. Weszłam do sali, a tam oprócz niej ujrzałam Nevre. Przywitałam się z nimi po czym zaczęłam rozmowę.
L- Okej jestem. O co chodzi? -zapytałam kitsune-
M- Podobno w lesie widziano ponuraki. -Po tym jak to powiedziałam od razu zbladłam. Może chodziło jej o moje ponuraki?! Przecież nie powiem jej " Hej to pewnie moje blackdogi" . Co ja teraz zrobię? -
N- Stało Ci się coś? Trochę pobladłaś.
L- Nie to nic takiego. -uśmiechnęłam się słabo-
L- I co w związku z nimi?
M- Wyruszysz z Nevrą do lasu zbadać czy to prawda.
L- Co mamy zrobić jeżeli tak?
M- Wycofać się. Do walki z nim trzeba więcej osób.
L- O-Okej...
Wyszałam razem z Nevrą z sali.
L- Kiedy idziemy?
N- Za pół godziny przed Wielką bramą?
L- Okej.
Po tych słowach pożegnałam się z wampirem po czym pobiegłam do Sali Alchemicznej. Wpadłam tam jak burza, a przebywający tam elf podskoczył gdy trzasnęłam drzwiami.
E- Nie możesz ciszej?
L- Najwyraźniej nie. -przyszłam do niego w ważnej sprawie, a znowu zabawiam się w jego gierki-
E- Dobra widzę, że cos jest na rzeczy. Kto tym razem Cię wkurzył?
L- Pewien wredny niebiesko włosy elf o za dużym ego, a tak na serio to mam misje od Miiko.
E- I co w tym złego?
L- Kazała mi iść przebadać las z Nevrą.
E- Po co?
L- Podobno w lesie widziano ponuraki i mamy to sprawdzić!
E- Myślisz, że to Black, Axel, Cola i Lynx?
L- Powiedziała "ponuraki", a nie "ponuraka", więc myślę, że tak zwłaszcza, że wszystkie poszły na poszukiwania! -podniosłam trochę głos, ale bałam się, że prawda wyjdzie na jaw-
E- Leila spokojnie masz dwie opcje.
L- Jakie niby?!
E- Pierwsza to udawać, że nigdy w życiu ich nie widziałaś lub gdy je spotkacie i Nev będzie chciał im zrobić krzywdę wyjawić mu prawdę.
L- Mam nadzieje, że je nie spotkamy... Dobra muszę iść, do zobaczenia.
Pożegnałam się z Ezarelem, a następnie pobiegłam do pokoju po swoja broń. Tym razem padło na łuk. Po zabraniu broni popędziłam pod bramę gdzie czekał już Nevra.
N- Co tak długo?
L- Wybacz poszłam do Eza o coś zapytać, a później jeszcze po łuk.
N- Po co poszłaś do Eza? -spytał podejrzliwie-
L- Po nic co powinno Cię interesować. -powiedziałam po czym wyszłam przez bramę-
Nevra szedł obok mnie cały czas nasłuchując. Szliśmy przez las w ciszy. Nie spotkaliśmy żadnego blackdoga i miałam nadzieję, że tak już zostanie.
1 godzina później-
N- Nie ma nic ciekawgo wracajmy.
L- Dobrze. -Cieszyłam się, że nie napotkaliśmy żadnego z ponuraków-
Wracaliśmy, a ja cieszyłam się jak nigdy. Moje szczęście nie trwało jednak długo, ponieważ na swojej drodze napotkaliśmy Lynx. Nevra zakradał się do niej, a ja mu się przyglądałam.
L- Mieliśmy się wycofać gdy spotkamy jakiegoś blackdoga. -zaczęłam szeptać-
N- Spokojnie z jednym sobie poradzę . -też szeptał-
L- A co jeśli jest ich więcej? -znając moje zwierzaki jeżeli Lynx jest tutaj reszta gdzieś niedaleko. Zazwyczaj trzymają się blisko siebie-
N- Na pewno nie ma.
Nevra cały czas się zbliżał. W pewnym momencie Black, Cola i Axel pojawili się koło Lynx. Wiedziałam, że są gdzieś niedaleko. Nie mogę pozwolić, żeby Nevra zrobił im krzywdę. Muszę powiedzieć mu prawdę, ale co jeśli wyda mnie Miiko? Muszę zaryzykować.
N- Kurde jest ich więcej.
L- Nevra... -zaczęłam niepewnie-
N- Stało się coś? -odwrócił się w moim kierunku-
L- Ja...
Już chciałam coś powiedzieć, ale ponuraki nas zauważyły. Zwierzaki zgłupiały, ponieważ z jednej strony chciały zaatakować, z drugiej strony podejść do mnie. I co teraz? Muszę wziąć się na odwagę i mu wszystko opowiedzieć.
Nevra się wycofał po czym stanął obok mnie.
N- Dlaczego nie atakują?
L- Chyba wiem.
N- Co?
Nie odpowiedziałam. Podeszłam do ponuraków i je pogłaskałam. Po chwili leżałam na ziemi lizana przez te stworzonka.
Nevra stał w osłupieniu i nie wiedział co powiedzieć, ani zrobić.
L- Nevra to są moje ponuraki. Proszę nie mów nic Miiko i nie rób im krzywdy.
N- Jak?!
L- Chodź. -poklepałam miejsce obok mnie-
Wampir usadowił się we wskazanym miejscu.
L- To są Black, Axel, Cola, Lynx. -pokazywałam po kolei na blackdogi-
N- Mogę pogłaskać?
L- Co za głupie pytanie. Jasne, że tak! -uśmiechnęłam się-
Nevra zbliżył ręke do jednego z ponuraków. Ten powąchał go po czym dał dotknąć.
N- Wow nigdy nie byłem tak blisko blackdoga.
L- Przecież masz Shaitana.
N- No tak, ale on nie jest do końca blackdogiem. Jest on krzyżówką i jego ledwo co oswoiłem, a Ty masz cztery ponuraki!
L- Ale nie powiesz o nich nikomu? -zapytałam niepewnie-
N- Nie powiem.
L- Obiecujesz?
N- Obiecuję. -uśmiechnął się-
Jeszcze trochę posiedzieliśmy w lesie, gdy wróciliśmy do Kwatery było już ciemno. W wejściu złapała nas Miiko.
M- Czemu nie było was tak długo?! Dowiedzieliście się czegoś?! Zaatakowały was?!
N&L- Nic nam nie jest.
N- Nie znaleźliśmy nic interesującego.
M- Okej rozumiem -uśmiechnęła się-
Nevra tak jak obiecał nic nie wygadał Miiko.
Pożegnaliśmy się z kitsune po czym poszliśmy do mojego pokoju. Rozmawiałam z Nevrą jeszcze ze 2 godziny. Później poszedł, a do mnie wpadł Ezarel.
E- I co?
L- Powiedziałam mu prawdę.
E- Wygadał komuś?
L- Nie i jestem mu za to wdzięczna. -uśmiechnęłam się-
Ezarel siedział u mnie jeszcze około godziny i wypytywał o szczegóły. W końcu poszedł, a ja po szybkim prysznicu wskoczyłam w piżamę, a następnie w łóżko. Rozmyślałam o tym dniu dopóki nie zasnęłam. Jestem ciekawa co czeka mnie jutro.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
1660 słów.
Pierwszy rozdział już za nami!
Myślę, że rozdział nie jest, ani tragiczny, ani jakiś taki super. ( chodzi o fabułę )
Mam nadzieję, że wam się spodobało!
Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top