8, czyli mały spojler


"— Przyzwyczaiłem się do bólu. Z czym innym mam problem. — Odruchowo chwycił za starą ranę. Gdy dawała o sobie znać, wracały wspomnienia z wojny, a to było o wiele gorsze od cierpienia. — Jak powinienem się do ciebie zwracać? Lordzie? Hrabio? Tenzi?

— Nie zależy mi na tytułach. Mów mi Sherlock.

Sherlock w końcu odwrócił się do strażnika. Ukłonił się nieznacznie.

— Twoje oczy... — szepnął strażnik — ...nie są ogniste."


Mały fragmencik z kolejnego rozdziału Zdobyć Johna Watsona. Bo to ff ma największą popularność, a muszę podtrzymać tego mini fejma Z RÓŻNYCH, BARDZO WAŻNYCH POWODÓW.

I akurat wpadłam na pomysł i mi się trochę napisało.

Trzymajcie za mnie kciuki, bo jutro mam ostatni egzamin i koniec sesji.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top