Rozdział XXVIII

Kidou zerkał co chwila przez ramię, przyglądając się blondynowi idącemu za nim.

-Nie przyglądaj mi się tak - burknął bordowooki

-Wcale ci się nie przyglądam! - zaprzeczył od razu

-Mhm... - wywrócił oczami - Kidou...

-Skończ!

-Ale...

-Patrzyłem na trasę!

-Czy możesz mnie posłu...

-AAA! - krzyknął wampir, potykając się o coś i wpadając twarzą w błoto

Aphrodi podszedł do niego i uniósł brew

-Chciałem powiedzieć, uważaj na pień - mruknął

-Dzięki - burknął

-Aleś ty w gorącej wodzie kompany - mruknął Terumi podając mu rękę - Wstawaj, w błocie pokąpiesz się później

Dredowaty wstał i westchnął, otrzepując się z brudu. Nagle usłyszał dziwne dudnienie

-Słyszałeś to? - mruknął podnosząc wzrok na blondyna

Afuro niepewnie kiwnął głową, i wyciągnął rękę w stronę z której dochodził głos

-Znasz jakieś zaklęcia ofensywne? - mruknął Kidou

-Kilka... - szepnął bordowooki - Słabych...

-Super...

-Odezwał się geniusz!

Po chwili zza górki, wyłonił się brudny ork, machając maczugą.

-O nie... - pisnął Terumi, chowając się za chłopaka - POTWÓR

-... Terumi - mruknął Kidou kręcąc głową

-Ja szczęśliwy, ja znaleźć ludzi - wyszczerzył brudne zęby

Wampiry przełknęły ślinę i spojrzały po sobie

-Uciekamy?

-Uciekamy! - krzyknął Terumi łapiąc go za rękę i ciągnąc do przodu

-Skąd tutaj orki? - warknął Kidou

-To Las Śmierci! - fuknął blondyn - Tu jest wszystko!

-Dobra to nie ma sensu, musimy odlecieć - stwierdził Kidou

-Niezły pomysł - mruknął Terumi

-Raz...

-Dwa...

-TRZY! - krzyknęli podskakując i już po chwili śmignęli pod maczugą jako dwa nietoperze.
Skierowali się z powrotem na rozstaj dróg, i skręcili w prawo, próbując wypatrzeć Gouenjiego i Fudou
Afuro skręcił i wylądował na ziemi, wzbijając w powietrze kupę piachu.

-Gdzie są ci dwaj idioci? - mruknął - To nie jest pora na zabawę w chowanego!

Kidou wylądował mu na ramieniu, i popatrzył się na niego.

-A ty co? - blondyn uniósł brew - Chcesz robić za zwierzątko domowe?

Przerwał mu jednak głośny wrzask.

-CO TO KURNA JEST?!

-Ten krzak nas zeżre!

-To rosiczka, a nie krzak!

Afuro ruszył Biegiem, w swoim wampirzym tempie, tak że Kidou musiał mu wskoczyć do kieszeni płaszcza, bo prawie zleciał

-Co wy robicie idioci?! - krzyknął łapiąc się za głowę

Fudou siedział pod drzewem w ochronnej bańce, a Gouenjiemu wystawała tylko głowa z kokonu ogromnej rosiczki

-Gouenji jest spożywany - stwierdził czarodziej - Chcecie popatrzeć?

Kidou przemienił się obok nich,
I podrapał po głowie

-To Jak go wyciągniemy? - mruknął

-To chcesz go wyciągać?- Terumi i Fudou spytali jednocześnie

-... - Wampir tylko posłał im twierdzące spojrzenie

-Ale popatrz - powiedział Fudou - Shuuya się świetnie bawi... Co nie Gouenji?!

-WYCIĄGNIJCIE MNIE!

-Pomyśl, że to roller coster! - krzyknął znów czarodziej

-Który chce go zjeść - dodał Kidou

-Oj dobra - jęknął Afuro - Znacie jakieś zaklęcia wywołujące płomienie?

-Levis est (zapal się) - szepnął Akoo wykonując skomplikowany ruch ręką

Po chwili korzenie rośliny zaczęły ciemnieć, a następnie zapłonęły wysokimi płomieniami

-Co wy?! Teraz chcecie mnie upiec?!

-Widzisz? - mruknął Afuro - Temu to nie dogodzisz!

Minęły dosłownie dwie minuty, gdy monstrum wypluło wampira sycząc i paląc się w ogniu.
Terumi podreptał do Białowłosego, leżącego w krzakach jeżyn i przechylił głowę

-Żyjesz?

-Tak...

-Szkoda... Znaczy dobrze, dobrze, tak... - mruknął pośpieszanie kiwając głową

-To skoro jesteśmy już we czwórkę, to może tu posiedzimy? - spytał Akio leżąc na trawie

-Ty to nawet nie wstałeś - fuknął Gouenji wyjmując kolce z rąk

-Uratowałem cię, okaż wdzięczność śmieciu - mruknął

-...

-To co robimy? - mruknął Kidou do Afuro

-Czekamy aż Mido i Hiroto nas znajdą, albo Nagumo i Suzuno wpadną na coś co zechce ich pożreć

-...

-Dobry plan Afuro...

★ ★ ★ ★ ★ ★ ★

Tymczasem u naszych zakochanych gołąbków, które migdaliły się w lesie... Znaczy się... U Nagumo i Suzuno którzy  dzielnie przemierzali las! Dokładnie tak

-Jak myślisz ile już tak idziemy? - mruknął Nagumo

-...

-Pewnie długo - stwierdził - Za chwilę będzie ciemno...

-Wątpię

-Dwójka dzielnych wojowników dzielnie przemierzała las, już wiele godzin pozostając w...

-Minęło 20 minut Haruya - stwierdził Suzuno machając różdżką w powietrzu, i pokazując mu wiszący przy nim zegar z pyłu

-Dopieroooo?! - jęknął

-Wiesz co? - mruknął Suzuno zatrzymując się - Rozdzielanie się było głupim pomysłem...

-Było moim pomysłem

-To wiele wyjaśnia - szepnął Fuusuke

-Słyszałem! - krzyknął za nim Nagumo - Ale i tak mnie kochasz - wyszczerzył się

Suzuno uśmiechnął się i przytulił  do niego, powodując zarumienienie chłopaka

-Ojej, Haruya coś ty taki czerwony? - spytał złośliwie

-Nie jestem! - krzyknął

-W każdym razie - stwierdził srebrnowłosy odrywając się od niego - Skoro Hiroto i Midorikawa, razem z Atsuyą będą szli od tamtej strony... To po co my idziemy jeszcze dalej?!

-... No cóż

-No cóż?

-To nie ma sensu - mruknął

-Dokładnie - westchnął Suzuno

-To co robimy?

-Cofamy się!

-...AAAAAAAH!

-Nie jęcz tam, nie zginiesz od tego

-Emmm... Suzu

-Co? - spytał odwracając się do wilkołaka

Nagumo, blady jak ściana wskazał ręką na coś w głębi lasu.
Suzuno podszedł do niego i rozszerzył oczy

-PAAAAJĄK! - wrzasnął chowając się za czerwonowłosym

Jednak nie zwykły pająk... A 4 razy większy od nich, powoli okrążający kilka drzew wokół nich kleistą pajęczyną...
Mówiąc krótko... Byli w pułapce

-To nie jest Harry Potter okej?! - krzyknął Suzuno

-Co to?!

-Film! - krzyknął czarodziej - Spierdalaj Aragog!

-...

Pająk chyba jednak nic sobie z tego nie robił, bo nadal kontynuował zmniejszanie ich przestrzeni

-Suzu?

-Hmm?

-Nie znasz żadnego zaklęcia na pająki?

-...

-Okej... Czyli mamy cholernie duży problem...

-Jakieś pomysły? - mruknął niebieskooki

Spojrzeli po sobie i westchnęli. W tej chwili tylko jeden, jakże wymagający i dorosły pomysł, mógł ich uratować...
Wzięli głęboki oddech i chwycili się za ręce

-RATUNKUUUUUUU!

___________________
Czy dwójka naszych bohaterów wyjdzie cało ze szponów wielkiego pająka?
....
To wiem tylko ja, oni i pająk.
Do zobaczenia jutro XD
Bayyyy
~Rei

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top