11 - I Think I Have Found Happiness



Jimin pov.

Obudziłem się. Byłem jakiś rozgrzany. To ciepło było przyjemnie, ale zawsze jak się budziłem to trząsłem się z zimna, bo w nocy strasznie się rozkopywałem. Ale nie tym razem. Zaspany próbowałem zlokalizować źródło mojego ciepła. Czy Jungkook ma jakiś podgrzewany koc, no właśnie Jungkook...

W momencie, w którym się odwróciłem znalazłem moje źródło ciepła. Byliśmy tak blisko, że stykaliśmy się nosami. Normalnie już bym go wyzywał, ale...Gdy śpi to wygląda strasznie słodko. Wyswobodziłem moją rękę i w przypływie chwili dotknąłem opuszkami palców jego policzka, by chwilę potem zjechać na malinowe usta. Rozkoszowałem się ich miękkością, delikatnie się przy tym uśmiechając. Nie pamiętam tylko co się działo po tym, jak znajomi Jungkooka do nas przyszli. Moje ostatnie wspomnienie kończy się na sączeniu drinka w salonie i siedzeniu blisko Jeona. Ale coś mi...Czy Jungkook przypadkiem nie powiedział swoim znajomym, że jestem jego chłopakiem? Pffff jeśli o mnie chodzi, to mnie nie pytał o taką rzecz, więc zdecydowanie nie jesteśmy parą.

Pochłonięty rozmyślaniami nie zauważyłem, że ten nieznośny królik przygląda mi się, tymi swoimi pięknymi oczami.

- Hej piękny. – Poderwałem się, jak poparzony i od razu tego pożałowałem. Zakręciło mi się w głowie, co spowodowało natychmiastowe mdłości, które już próbowały się ze mnie wydostać. Zerwałem się do biegu ledwo zdążając do łazienki. Za mną wszedł Jungkook i klękną obok zaczynając gładzić mnie po plecach, a drugą ręką odgarniać moje włosy, opadające mi na buzię.

Gdy skończyłem czym prędzej podszedłem do umywalki przemyć twarz i umyć zęby. Nie chciałem żeby Jungkook widział mnie w takim stanie. Po wykonanych czynnościach wyprostowałem się i popatrzyłem w lustro. 

Zamarłem...

Pomijając już fakt, że jestem bez koszulki, ale to co zobaczyłem w lustrze spowodowało, że aż znieruchomiałem. Moje ciało było pokryte mnóstwem czerwonych śladów, a raczej nie śladów, tylko MALINEK! O nienienienienienie... Nagle do mojej głowy zaczęły napływać obrazy z zeszłej nocy. Delikatny dotyk Jungkooka na moim ciele, namiętnie pocałunki... Jimin ty idioto.... Ale ja jestem głupi!

Poczułem jak czyjeś ramiona obejmują mnie w pasie, ale nie byłem w stanie się ruszyć. Jungkookie położył głowę na moim ramieniu patrząc z lekkim uśmiechem na nasz obrazek w lustrze. Staliśmy tak dłuższą chwilę, żaden z nas się nie odzywał. Gdy Jungkook złożył delikatny pocałunek na moim ramieniu, wtedy dopiero się ocknąłem, ale nie miałem siły z nim walczyć. Wiem, że po wczoraj już nie dam rady uciekać. Nawet w tym momencie czułem tęsknotę za tymi malinowymi ustami na moich i za całym Jungkookiem, nawet jeśli był teraz przy mnie.

- Ładnie razem wyglądamy. – Jeon szepnął, mimo tego, że i tak byliśmy sami. Miał racje, ale niech nie myśli, że mu się oddam od tak. Co to, to nie.

- Bo ja jestem ładny.

-Oczywiście, że jesteś... Najładniejszy. – No dobra, takiej odpowiedzi nie przewidziałem.

Wyswobodziłem się z jego ramion. Czarnowłosy niechętnie mnie z nich wypuścił. Odwróciłem się do niego przodem i... Odepchnąłem go z całej siły. Jungkook zaśmiał się na moje działania, albo z mojej nędznej siły, ale przecież nie byłem kluchą! Mam delikatnie mięśnie, niech sobie nie myśli.

- Możesz mi powiedzieć CO TO DO CHOLERY JEST!? – Zapytałem wskazując na malinki zdobiące moje ciało od szyi przez cały tors, aż do podbrzusza.

- Malinki, ja też mam. – Wzruszył ramionami, wskazując na swoją szyje i tors i... Podbrzusze. Cholera.

- My chyba nie...? – Błagam żeby tylko nie to.

- Spokojnie, jeszcze nie. Jak do tego dojdzie, to chce żebyś pamiętał, bo będzie co.

-A skąd pomysł, że do czegokolwiek dojdzie!?

-Sam wczoraj zacząłeś, więc jestem pewny.

-Ja?! Chyba oszalałeś zbocz...- Chłopak podszedł do mnie szybkim krokiem i zatkał mi usta swoimi. Całując mnie słodko i czule, i... Ponownie odepchnąłem go od siebie , chwilę wcześniej mimo to oddając szybki całus.

- Ty naprawdę jesteś szalony.

-Przez ciebie. – Rzucił i zaczął się rozbierać.

- Co ty robisz!?

-Idę się wykąpać, a ty patrzysz, jak się rozbieram. Więc albo rozbierasz się ze mną, albo idź do sypialni i weź tabletkę którą ci przyszykowałem, bo zapewne pęka ci głowa mój słodki.

-Yghhhh. – Stałem mimo to w miejscu, bo nie chciałem z nim przegrać. Wierzyłem w to, że się speszy i to jednak on wyjdzie, ale grubo się myliłem. Jungkook uśmiechną się do mnie zadziornie i zdjął gacie. Tak po prostu! Mój wzrok mimowolnie zjechał tam, gdzie nie powinien. Jezu, co on tam trzyma, przecież to jakieś monstrum! Szybko zasłoniłem oczy dłońmi i wydając z siebie jeszcze głośny pisk uciekłem z łazienki cały czerwony.

- Ty pacanie, nie znoszę cię!

Jungkook pov.

Zaśmiałem się jeszcze z reakcji mojej blondynki i wszedłem zadowolonym pod prysznic. Kac mnie nie męczył, bo byłem przyzwyczajony do takich ,,zabaw". Lata spędzone z Sugą i J Hopem nauczyły mnie wytrwałości w tej sprawie. Ciekawe jak się trzymają chłopaki. RM odleciał na pewno pierwszy. Suga jak zwykle chciał się założyć, ale nie tym razem. Jimin zainteresował mnie lepszym zajęciem, niż wyzwanie Sugi. Pewnie czeka mnie jakaś kara za nie wykonanie przyjętego zakładu, ale teraz się tym nie przejmuje. Trochę szkoda, że J Hope nie mógł tym razem dotrzeć, ale jak powiedział, że mu coś wypadło, to na pewno tak było, bo on nigdy nie olewa swoich przyjaciół, bez ważnego powodu. Będę musiał do niego zadzwonić, żeby się upewnić czy wszystko w porządku. Powróciłem jeszcze myślami do wspaniałego zakończenia zeszłego wieczoru. Usteczka słodkiego Jimina smakowały jeszcze lepiej, niż mogłem to sobie wyobrazić. Jego miękka i delikatna skóra... Marzenie. Teraz jestem pewny, że już mu nie odpuszczę, zresztą, że gdy go pocałowałem poczułem, że wreszcie mogę być w pełni szczęśliwy. Jego pocałunki przegoniły cały żal i smutek, który noszę w sobie od zawsze. Było cudownie. Chciałem czegoś więcej, nikt nigdy nie wywołał u mnie takich uczuć. Opiekowałem się tylko najbliższymi, ale nie dopuszczałem ich bliżej, zawsze istniała ta cienka granica, której nie dałem przekroczyć jeszcze nikomu. Teraz śmiało mogę powiedzieć, że chce spróbować. Pierwszy raz w życiu chce czegoś więcej i zamierzam to osiągnąć, a wiem, że z jego i moim temperamentem może być ciężko, ale nic mnie nie powstrzyma, skoro już sobie coś postanowiłem, to tak będzie.

Zakręciłem wodę i przewiązałem ręcznik na biodrach, po czym podszedłem do lustra. Nie tylko takie laleczki, jak Jimin o siebie dbały. Ja też musiałem to robić, choćby nawet po to, by mu się podobać, bo od wczoraj jest mój, nawet jeśli jeszcze o tym nie wie. Z takim nastawieniem zabrałem się do mycia zębów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top