10 - It Didn't Happen However

Uwaga scena +18




Jungkook pov.

W moim stanie, nie wiem ile zajęło mi dotarcie do sypialni z Jiminem na rękach, ale miałem wrażenie jakbym zapierdalał najlepszą furą, po najlepszą nagrodę, w tym przypadku zwaną Jimin. Wpadłem do pokoju od razu kierując się w stronę łóżka.

Przewróciłem się na nie razem z blondynem. Pożeraliśmy się rozpalonym wzrokiem. Widziałem, że mnie pragnie, tak samo jak ja jego. Nie mogłem już czekać.

Złączyłem nasze usta w gorącym pocałunku. Kąsałem usteczka, tej pięknej laleczki. Już wiem, że zadłużyłem się w tych pulchnych wargach i ciepłym, mokrym wnętrzu. Jimin oddawał pocałunki z taką samą zażartością, co ja. Przejechałem językiem po jego wargach prosząc o dostęp do środka, który bez chwili zawahania został mi udostępniony. Nasze mięśnie ocierały się o siebie, masując i zapraszając do zabawy wzajemnie. Moja ręka wylądowała pod bluzą mniejszego, podczas gdy Jimin kurczowo trzymał mnie za szyje. Dotarłem dłonią do jego sutka, który zacząłem delikatnie ugniatać i szczypać, przechodząc jednocześnie na szyję blondyna liżąc ją i pozostawiając po sobie pewnie wyraźnie widoczne ślady. Jimin wydawał z siebie ciche westchnienia i pojękiwania, spowodowane przyjemnością, jaką mu sprawiałem.

- Kookie...Rób mi tak... - Wysapał z półprzymkniętymi oczami.

- Jesteś taki słodki Jiminnie...

W pewnym momencie zamieniliśmy się miejscami. Jimin ściągnął swoją bluzę, zaraz pomagając mi też z koszulką. Zaczął od całowania szyi, by chwilę później zejść z pocałunkami na mój tors, zasysając się na sutku. Przez ten czas moje dłonie zdążyły zjechały na te pulchne i jędrne pośladki, zaczynając je subtelnie ściskać. Jimin obcałowywał teraz mój brzuch zjeżdżając coraz niżej.

- Jungkookie... - W pewnym momencie wyszeptał słodko moje imię do ucha i wtulając się w moją szyję...Ucichł?

- Jiminne...? – No chyba kurwa nie...A mówiłem, że to szatan w ciele anioła! Moja kruszynka, już słodko na mnie spała. Niestety moja erekcja była wyraźnie wyczuwalna, bo penis ewidentnie wbijał się w brzuch śpiącego Jimina.

Gdyby nie to, że mi też oczy zaczęły się zamykać, na pewno nie mógłbym tego zignorować. Resztkami sił, balansując na granicy świadomości przykrzyłem nas niezdarnie kołdrą i jeszcze przytulając Jimina zasnąłem z uśmiechem.

J Hope pov.

- Ty tutaj mieszkasz?! – Uśmiechnąłem się na słowa Taehyunga. Był, jak taki mały, słodki chłopiec. Kręcił się w kółko, rozglądając.

- A czego się spodziewałeś? Zresztą która biedna osoba jeździ takim samochodem.

- Nie, nie o to chodzi. Zawsze chciałem się tu dostać, by zrobić zdjęcia z tej perspektywy, ale nie miałem takiej możliwości, bo nawet mój spryt nie ominie tych zabezpieczeń.

- Robisz zdjęcia, znasz się na samochodach...Czym jeszcze mnie zaskoczysz?

-Dowiesz się w swoim czasie...- Przysięgam, że zobaczyłem jakiś błysk w jego oczach, kiedy wypowiadał te słowa.

- No dobrze. Jesteś zmęczony, głodny czy...

-Spragniony. – Że CO!?

-A..Ale, znaczy... - Czy ja się jąkam, J Hope ogarnij dupę, co ty wyprawiasz?

- Może być soczek truskawkowy...Albo mleczko. – Nie wiem, czy on wie, jak jego słowa działają na moją erekcję, ale muszę szybko się ewakuować, by nie wybuchnąć.

- Chodź do kuchni. – Powiedziałem i czym prędzej się tam skierowałem, by chwilę później schować się od pasa w dół za blatem kuchennej wyspy.

- Nie mam soczku truskawkowego, ale mam mleczko. – Tak Hobi, nie pomagasz sobie. Wcale.

- J Hope, wszystko w porządku? Wydajesz się być rozkojarzony. – No i co ja mam mu powiedzieć? To nic takiego cukiereczku, to tylko mój nabrzmiały, niewyżyty kutas? Japierdoleee.

- Wszystko okej, proszę. – Mówiąc to podałem mu mleko, które przed chwilą wyciągnąłem z lodówki, specjalnie zatrzymując się tam dłuższą chwilę, bo miałem jeszcze nadzieję, że ten chłód z lodówki mi jakoś pomoże pozbyć się niechcianej erekcji. Nie pomogło. Kurwa.

- Ładnie tutaj masz. Mieszkasz z kimś?

- Nie, mieszkam sam.

- To dobrze się składa.

- Dlaczego? – Taehyung wypił do końca napój i wstał chcąc zapewne odłożyć kubek.

W jednym momencie poślizgnął się, a ja zapominając o moim problemie rzuciłem się, by go złapać. Upadłem na ziemie, a Taehyung teoretycznie na mnie...Ale nie do końca.

Jego twarz leżała centralnie na moim stojącym penisie! Japierdoljapierdolejapierdole

Chłopak podniósł swój zdziwiony wzrok najpierw na moje dobrze widoczne wybrzuszenie, a później na moją twarz.

- Taehyung, to nie tak...

- Ciiii... - Chłopak oblizał seksownie swoje wargi, zbliżając się do mojej twarzy i składając słodki pocałunek na moich ustach, jednocześnie zaczynając ugniatać mojego penisa ręką.

- Tae...? Co ty...

-Pomogę ci.

-Ale... - Próbowałem go jeszcze jakoś powstrzymać, by później nie żałował, ale och, jest tak kurewsko niewinny i seksowny jednocześnie.

- Umiem, będzie ci przyjemnie... - Szeptał, rozpinając mi w tym czasie rozporek. Moja męskość wyskoczyła ze spodni, a chłopakowi zaświeciły się oczy. Przeniósł swój wzrok na moją twarz i lubieżnie i jednocześnie niewinnie oblizał całą długość swoim mokrym języczkiem.

Stęknąłem z przyjemności.

Tae zassał się na czubku zataczając kółeczka językiem. Rozkosz jaką mi dawał była niesamowita, ale chciałem więcej, chciałem mocniej.

- Weź go do buzi, słodki. – Jak na grzecznego chłopca przystało spełnił moje życzenie i pochłoną go prawie całego. Prawie, bo jakby wziął całego, to chyba ja bym się zakrztusił przez doznania, jakie mi fundował.

Chłopak poruszał głową w szybkim tępię, co chwilę zasysając się na penisie i lekko sunąc zębami.

- Pieprz moje usta Hobi... - Wypychałem lekko biodra do przodu, jedną rękę wplatając w kosmyki Taehyunga i mocniej dociskając jego buzie. Nie chciałem zrobić mu krzywdy, więc ostatkami sił próbowałem nad tym panować, ale to było tak kurewsko trudne, a on mi wcale w tym nie pomagał tymi słowami i dźwiękiem uderzającego penisa o gardło.

Nie mogąc już się powstrzymać, doszedłem obficie w jego usta z głośnym sapnięciem.

Pociągnąłem Taehyunga do góry i patrząc w te piękne oczy zacząłem zlizywać resztki spermy z jego słodkiej buzi. Był tak samo zasapany, jak ja. Nie wiem, co mną kierowało, że poddałem się nowo poznanemu chłopakowi, ale teraz całując namiętnie jego usta wiedziałem, że to się tylko na jednej przyjemności nie skończy.



<3 <3 <3

Do następnego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top