20.11.2017
Dzisiaj poniedziałek.
Żadne odkrycie, ale czułem potrzebę napisania tego. Czasem działam całkowicie prostolinijnie. I nie potrafię się tego wyzbyć.
Zastanawiałem się jak czuje się moja ukochana. Ma kaca? Będzie dzisiaj na uczelni? A może zrobiła sobie wolne?
Kiedy wszedłem na swój oddział poczułem bardzo dużo spojrzeń na swojej sylwetce. Ale to wcale nie było nowe uczucie. Za chwilę wianuszek studentek otoczył mnie wręczając mi zrobione przez siebie jedzenie lub kupione dla mnie prezenty.
Z uśmiechem przyjmowałem pakunki. Wiedziałem, że odmawianie nie działa na nie mimo usilnych prób. A zaakceptowanie daje chwilowy oddech, aż do kolejnego ich kroku.
Nagle przez tłum przepchała się rudowłosa Hyuna i uśmiechnęła się radośnie do mnie. Spojrzała złowrogo na młode kobiety, które odpowiedziały jej tym samem, choć traktowały ją z respektem.
- Masz, to od twojej czerwonowłosej panienki - zaśmiała się wręczając mi pakunek. Zaskoczony zamrugałem po czym podniosłem brew do góry.
- Coś Ci nie ufam - założyłem ramiona na piersi.
- Mogłybyście się odsunąć i dać nam chwilę prywatności - Hyuna odwróciła się do zaciekawionych obrotem sytuacji panienek.
Niezadowolone zaczęły odchodzić plotkując między sobą. Rudowłosa spojrzała ponownie na mnie i kiwnęła w stronę dróżki po małym dziedzińcowym ogrodzie. Szliśmy obok siebie. Ja opakowany podarunkami, a studentka nadal trzymała w dłoni białą torebkę.
- Powinieneś to wyrzucić - mruknęła Hyuna spoglądając na niezbyt udane ciasteczka.
- Na pewno są smaczne - odpowiedziałem i ugryzłem jedno z trudem je połykając. - Starała się - wychrypiałem przyjmując wodę od rudowłosej. Kiedy przepiłem okropnie słone jedzenie spojrzałem na dziewczynę szukając odpowiedzi na wcześniejszą sytuację.
- Tym razem pamiętała... Trochę - Hyuna podrapała się po szyi. - Stwierdziła, że chce Ci jakoś podziękować. Zrobiła taką małą paczuszkę, ale jak zobaczyła twój harem to stwierdziła, że to cholernie głupi pomysł. Bała się, że weźmiesz ją za jedną z nich, więc chciała wyrzucić. A raczej dać tą zjawiskową babeczkę łakomej Kiomi. Ale podwędziłam torebkę jak szukała czegoś w torbie i to już koniec - wytłumaczyła spoglądając przed siebie.
Spojrzałem na rzecz w jej dłoniach, a ciekawość samoistnie rozpływała się po moim ciele. Hyuna spostrzegła moje spojrzenie i podniosła torebkę do góry machając mi nią przed twarzą niczym psu przysmakiem.
- A kto tu jest dobrym chłopcem - podniosła swój głos jak do pupilka.
- Bardzo zabawne - przewróciłem oczami, ale zaśmiałem się razem z nią.
- Smaczego Namjoon - powiedziała podając mi pakunek i odeszła w przeciwną stronę.
Usiadłem na ławce i odłożyłem ostrożnie wszystkie prezenty. Później sięgnąłem po pudełeczko ze środka torebki od czerwonowłosej. Moim oczom ukazała się urocza, niebieska babeczka, która wyglądała jak koala. Obok leżała karteczka.
Dziękuję Sunbae-nim.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top