Rozdział 6: Jimin

Witajcie! Powiem wam coś zabawnego. Dwa lata temu, kiedy miejsce miała publikacja tego opowiadania również stwierdziłam, że zrobię maraton właśnie do 9 rozdziału xD Dziś tak, jak w REMAKE'u robię tutaj maraton, bo czemu nie. Szczerze kocham to opowiadanie i cieszę się, że mogę jeszcze raz je dla was napisać i udostępnić.

Enjoy Misie!

~•~•~•~•~•~•~•~

Co ja wyprawiam? Nie tak to powinno wyglądać. Jungkook powinien się zarumienić, a nie konkretnie zdziwić. W dramach to zawsze działało... 

Dlaczego zgodziłem się na ten cały plan? To, co robię nie jest normalne i strasznie krępuje, oraz stresuje. Muszę dać z siebie o wiele więcej, niż przypuszczałem na samym początku.

Już odczuwam skutki kręcenia się wokół Jungkooka. Wiele osób widzi mnie i patrzy na mój zmieniony wygląd. Krytykują mnie i taksują spojrzeniem potencjalne kandydatki na przyszłe partnerki życiowe. Cena, którą płacę jednak nie jest tak wysoka, jak mi się przed chwilą zdawało. Fakt, że cały czas się denerwuję męczy mnie bardzo. Osoba Jungkooka nie jest zbyt skomplikowana, aczkolwiek wkurza mnie jego nieodgadnione spojrzenie, którym często mnie zaszczyca.

"Czy ty jesteś gejem?- JK"

Wiedziałem, że tak będzie. Po co w ogóle to napisałem? Teraz będę musiał w to brnąć dalej. Czułem, jak cały drżę zestresowany. Moje dłonie stały się nagle wilgotne. Znów czułem na sobie natarczywe spojrzenie, które wprost nakazywało mi odpisać, lecz ja nie miałem pojęcia co mu odpisać. Poza tym trwała matematyka. Musiałem się skupić na przepisywaniu z tablicy, żeby mieć z czym pracować w domu.

Kiedy już nie mogłem wytrzymać, sięgnąłem po kartkę i kontynuowałem swoją grę. Nawet jeśli spaprałem sprawę na samym początku, trzeba to jakoś naprawić.

"Przepraszam. Pozwól, że sprostuję to, co napisałem. Po prostu ćwicząc na siłowni myślałem o tym, że chcę wyglądać tak idealnie jak ty, jednak nie mogę jeść tego, co lubię, bo wszystko pójdzie mi w tkankę tłuszczową. Teraz rozumiesz?- JM"

Po oddaniu kartki zaczęły piec mnie policzki, chociaż nie wiem dlaczego. To takie zawstydzające i nie na miejscu, że nie potrafię tego pojąć. Mimo to spojrzałem ukradkiem na Jungkooka i czekałem na jego reakcję. Zdawało się, że czytał wiadomość kilkakrotnie, bo dość długo ściskał kartkę w dłoni. Przesadziłem?

Ach, nie mogłem się tym przejmować. Przepisywanie z tablicy nie mogło czekać. Jeszcze nauczycielka zmaże wszystko i będzie po zabawie. 

Na szczęście kobiecie w średnim wieku nie spieszyło się za bardzo. Przy tablicy stał Hoseok, który najwyraźniej nie zrozumiał zadania, czy nawet całego tematu, dlatego też nauczycielka powoli, jak małemu dziecku tłumaczyła rozwiązywanie układów równań, które potrzebne mu były do rozwiązania zadania. Co z tego, że w lutym czeka nas matura. Niektóre wyjątki z mojej klasy nadal nie mają opanowanego materiału z pierwszej klasy. Nadal nie wiem co oni robią tutaj, w trzeciej.

Gdy spuściłem wzrok z tablicy na swój zeszyt, spostrzegłem kartkę z odpowiedzią od Jungkooka, przez co serce skoczyło mi do gardła.

"Nie wiem co kombinujesz, ale nie jestem gejem.- JK"

"Nic nie kombinuję. Chcę tylko poznać Cię bliżej- JM"

Nie wiem dlaczego tak szybko odpisałem. Jego odpowiedź całkowicie mnie przybiła, dlatego reakcja była tak szybka. Jakbym chciał się tłumaczyć. Doprawdy dziwne uczucie. Już nawet przestałem przepisywać z tablicy, w oczekiwaniu na odpowiedź Jungkooka, która ku mojemu rozczarowaniu nie nadeszła do samego zakończenia matematyki.

Co gorsza na rozszerzeniu z biologii również jej nie otrzymałem. Nie odezwał się do mnie ani słowem. na kolejnych przerwach rozmawiałem jedynie z Yoongim i Hoseokiem. Jungkook przez cały czas wyglądał jakby nad czymś rozmyślał. 

To dopiero pierwszy dzień, a ja dałem plamę. Co ja powiem Kimi? Będzie zawiedziona moją porażką.

Plan był taki, że ja zajmuję się Jungkookiem ile trzeba, a Kimi zadaje się ze swoimi koleżaneczkami, dla utrzymania pozorów. Ja rozkochuję w sobie Jungkooka, a przed nastąpieniem wyznania, mam zamiar rzucić go w ten sposób, jak sam czynił z innymi dziewczynami. W grę wchodziło poświęcenie czasu i zmiana nawyków. Oczywiście nie będę w stanie zrezygnować z siłowni. Najwyżej Jungkook przejmie ten mój nawyk.

Przejmie go, jeśli naprawię to, co zepsułem, chociaż nie wiem jak.

- Jimin idziesz znami do McDonalda? - zapytał Hoseok, kiedy przebierałem buty.

- Mam dietę - odpowiedziałem.

- No to zjesz sałatkę - mruknął Jungkook. Zdziwiłem się, ponieważ nie sądziłem, że chłopak się do mnie odezwie. Teraz wiem, że nie zepsułem aż tak bardzo.

- W takim razie idę z wami - uśmiechnąłem się, chowając buty zmienne do szafki.

Hm, dziwiła mnie otwartość Hoseoka i Yoongiego. Jeśli dobrze pamiętam ostatnie lata liceum, to wielu próbowało się z nim skumplować, ale właśnie ta dwójka wszystkich skutecznie spławiała. Czy oni mieli jakiś plan w związku ze mną? Jeśli tak, to koniecznie muszę wiedzieć jaki.

Ale to nie dzisiaj. Tego dnia zbyt wiele się wydarzyło. nie chcę doznać żadnych palpitacji serca.

***

McDonald. Wróg wszystkich, którzy trzymają się diety. Nawet nie wiem, czy zamówiona przeze mnie sałatka nie sprawi, że tego wieczora zrobię więcej brzuszków.

- Kompletnie nie rozumiem twojego postępowania, Jimin - mówił Jungkook, krzywo na mnie patrząc. - To bez sensu... Przyjść do Maka na sałatkę. 

- Muszę utrzymać dietę - powtórzyłem po raz enty. - Jak zjadłbym takiego hamburgera, to musiałbym podwoić serię ćwiczeń na spalanie.

- A co takie spalanie daje? - dopytał Hoseok, który jak dotąd był zaabsorbowany rozmową z Yoongim.

- Zanikanie tkanki tłuszczowej na przykład na brzuchu - wyjaśniłem.

- Myślę, że nasza znajomość bardzo pomoże Jungkookowi w odstawieniu jedzenia - Yoongi mówiąc to patrzył z uśmiechem na wyraźnie zdenerwowanego Jeona.

- Przecież nie jestem taki gruby, jak Youngmin z drugiej "c", więc o co wam chodzi? - oburzył się Jungkook.

- Jesz o wiele za dużo i mało tyjesz, ot co. To nie jest normalne - wytknął Hoseok, Jungkookowi.

- Hola, hola. Widocznie ma szybką przemianę materii. Nie czepiajmy się go i jedzmy w spokoju - powiedziałem i o dziwo kłótnia ustała. Kiedy uniosłem spojrzenie znad jedzenia, napotkałem spojrzenie Jungkooka. Westchnąłem, nabijając na widelec sałatkę. 

Dobrze, że nikt nie zauważył tego, jak bardzo stresuję się podczas mówienia. Ściskałem mocno plastikowy widelec, by ukryć drżenie dłoni. Nigdy nie potrafiłem opanować swoich emocji, co zwykle utrudniało mi życie. Mam nadzieję, że nikt tego nie spostrzegł.

Gdy zauważyłem, że wszyscy zjedli, chciałem zbierać już swoje rzeczy, jednak Hoseok pokręcił głową, sadzając mnie z powrotem na miejsce. Jungkook wstał bez słowa i poszedł do kasy. Czy to oznaczało, że on jeszcze nie skończył jeść?

- Cholerna szybka przemiana materii - mruknąłem.

- To pewnie przez bieganie. - Powiedział Yoongi. - Najczęściej biega od samego ujścia rzeki do jego domu przy plaży. Łącznie sześć kilometrów.

Słysząc to, niemal się zakrztusiłem. Jungkook biega? A przez cały czas uważałem go za obżartucha, który kiedyś będzie wyglądał jak kulka, a jednak prawda była inna.

- No cóż, w takim razie cieszę się, że dba o siebie.

- Dlaczego przyłączyłeś się do nas? - zapytał Hoseok

- Bo chciałem się do was zbliżyć. Jesteście fajni i w ogóle - zaśmiałem się nerwowo. Nie przewidziałem takiego pytania.

- Widziałem kartkę - powiedział Yoongi jakby od niechcenia. - Ty też jesteś gejem?

- Co? - niemal wykrztusiłem - Skąd taki wniosek? Dlaczego "też"? Jesteście gejami?

- Wiem, że dopiero do nas dołączyłeś i że już od nas odejdziesz - zaczął Yoongi - dlatego możemy cię wtajemniczyć. Spróbuj to komuś powiedzieć, a złamiemy Ci nogi - zagroził, co wywołało nieprzyjemne, zimne dreszcze na plecach.

W dodatku spojrzenie Hoseoka i Yoongiego wywierało na mnie presję dotrzymania tajemnicy. Jeśli tego wymaga plan Kimi, to będę musiał się poświęcić w imię popularności.

- Jak złożyć jakąś przysięgę? - odezwałem się w końcu.

- Bez przesady - Hoseok machnął ręką - Po prostu jeśli chcesz się z nami kumplować musisz wiedzieć z czego żartujemy - wyjaśnił. - Po pierwsze Jungkook jest gejem, lecz po jego ostatnim związku wmówił sobie, że jest heteroseksualny i że na studiach znajdzie sobie dziewczynę.

- Po drugie - wtrącił Yoongi - jeśli chcesz, by między tobą, a Jungkookiem dobrze się układało, musisz codziennie kupić mu jakąś słodką przekąskę, ewentualnie chipsy wodorostowe. Po trzecie i najważniejsze, jeśli będziesz chciał przekonać Jungkooka do przyjęcia uczuć jakieś dziewczyny to daruj sobie, bo to nie ma sensu.

Gdy zapadła cisza, spojrzałem na Jungkooka, który czekał na zamówienie. Patrząc przez pryzmat porad chłopaków, jeśli postawie krok w stronę poderwania Jungkooka nie będzie odwrotu, a swoimi słowami zdanie go dwukrotnie bardziej. Nie wiem dlaczego, ale poczułem swego rodzaju współczucie, które zmiotłem pod dywan świadomości, myśląc o wszystkich płaczących dziewczynach.  To nie może tak działać. Raz został zraniony, teraz wszyscy muszą cierpieć, bo został skrzywdzony.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top