Rozdział 16: Jimin
Chciałbym, by uczucia były tak proste w obsłudze jak umysł. Wystarczyłoby, że raz o czymś pomyślę i tak jest, jednak z uczuciami jest całkiem inaczej. Zapamiętują to, o czym chcę zapomnieć. Zapominają to o czym chcę pamiętać.
Czy nie tak powinna wyglądać moja droga? Prosto do serca Kimi, która obok mnie drżała ze strachu, a ja sparaliżowany swoimi uczuciami nie byłem w stanie pośpieszyć jej pomocnym ramieniem. Nie pomogłem jej w momencie, gdy tego potrzebowała. Moje myśli w tej chwili krążyły wokół Jungkooka, który niewzruszony niczym skała oglądał horror, ciągle przeżuwając popcorn na zmianę z naczosami.
Chciałbym, żeby ten pocałunek uciekł w zapomnienie, żebym mógł przywitać nowe uczucia związane z Kimi, jednak co rusz mój umysł przypominał mi, że to tylko przyjaciółka. Mimo to nadal chciałem brnąć w to wszystko, tylko że później. Gdy pozbędę się Jungkooka, odzyskam spokój i będę mógł wrócić do swoim początkowych zamierzeń.
Po zakończeniu filmu szedłem niemrawo u boku Kimi. Jungkook cały czas podążał za nami, dojadając resztki popcornu.
- To gdzie teraz? - zapytała Kimi z uśmiechem.
- Myślę, że dobra będzie ta kawiarnia po drugiej stronie ulicy handlowej - powiedziałem, wskazując na odległy lokal, gdy wyszliśmy z kina.
- Masz rację - wciął się Jungkook.
- My tobie podziękujemy - wtrąciła wytrącona z równowagi dziewczyna. W sumie nie wiem dlaczego reagowała w ten sposób. To działało tak, jakby ona odzwierciedlała emocje, które ja w sobie w tej chwili tłamsiłem. Nie chciałem być zły na Jungkooka, ale ile można wiązać uczucia z pocałunkiem, który tak naprawdę nic nie znaczył? Przynajmniej tak uważam.
- Chcę iść z wami - zaprotestował.
- Chcesz patrzeć, jak się - uciąłem, nie bardzo wiedząc co powiedzieć.
- Jak co będziecie robić? - zapytał rozbawiony Jungkook.
- Całujemy - dokończyła Kimi, na co się zdziwiłem.
- Przecież jesteście przyjaciółmi - powiedział Jungkook, który nagle spoważniał.
- Najwyraźniej nie - Kimi wzruszyła ramionami, po czym jakby dla demonstracji wspięła się na palce i pocałowała mnie krótko w usta. Nawet nie zdążyłem zareagować na to. Zdziwiony patrzyłem to na nią to na Jungkooka. Nie podobało mu się to. Aż poczerwieniał na twarzy. - Chodź Jimin - chwyciła mnie za rękę i pociągnęła we wskazanym przeze mnie kierunku.
Ledwo za nią nadążałem, jednak zostawiliśmy Jungkooka w tyle. Patrzył chwilę za nami, po czym odwrócił się na pięcie i poszedł w kierunku przystanku autobusowego. Wtedy spojrzałem na zdeterminowaną, ale i zawstydzoną Kimi. Wyglądała uroczo, gdy się czerwieniła.
W pewnej chwili zatrzymała się z opuszczoną głową.
- Jimin, ja... Naprawdę przeszkadzam - powiedziała cicho. - Nie wiedziałam jak się go pozbyć i...
- Przecież nic się nie stało - odrzekłem, przygarniając ją do siebie. Wydaje mi się, że właśnie tak powinienem postąpić. - Czy... Czy ten pocałunek był tylko na pokaz? - zapytałem, dziwiąc się swojej odwadze.
- Tylko w połowie - wyjawiła, a mnie aż ścisnęło się serce.
Właśnie w tej chwili poczułem to, co chciałbym czuć. To, czego nie potrafiłem wydobyć z siebie w trakcie filmu. W końcu uczucia zaczęły ze mną współgrać, odganiając wspomnienie Jungkooka, który wcale nie jest dla mnie ważny.
- Chodźmy - powiedziałem, nagle przypomniawszy sobie, że jesteśmy na środku ulicy handlowej, gdzie byliśmy wystawieni na pokaz. Powinniśmy teraz przejść w jakieś spokojne miejsce, gdzie będziemy mogli otwarcie porozmawiać.
Chwyciłem ją za dłoń i pociągnąłem za sobą do wybranej wcześniej kawiarni. Jak oczekiwałem nie opierała się. Po prostu szła za mną, ściskając mocno moją rękę. Dobrze, że założyłem wcześniej kurtkę, bo teraz by przeszkadzała.
Gdy dotarliśmy na miejsce, wybrałem stolik na uboczu. Zaraz po tym jak zajęliśmy miejsca, Kimi spojrzała na mnie, a ja poczułem szybsze bicie serca. To jest ten moment, w którym powinienem czuć motyle w brzuchu i ku mojemu zdziwieniu pojawiły się. Pierwszy raz wszystko szło jak po maśle.
- Czy mam to brać na poważnie? - zapytałem delikatnie, gdy złożyliśmy zamówienie.
- Nie wiem - odpowiedziała po chwili. - Sama nie wiem czego chcę.
- Ja mogę na ciebie czekać, wiesz? - powiedziałem ku własnemu zdziwieniu. - Już dłuższego czasu myślałem o zniesieniu bariery przyjaciół, jaka między nami wyrosła.
- To ten moment, w którym zaczynamy być parą?
- Ty mi powiedz - nachyliłem się nad nią, by móc spojrzeć jej w oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top