Rozdział 6
Louis obiecał Jesy, że przyjdzie do jej pokoju i porozmawia z jej współlokatorkami. Ale w chwili, gdy chciał się wyślizgnąć z swojego pokoju, Niall do niego wszedł.
- Gdzie idziesz? - Zapytał delikatnie Niall.
- Nie twój interes - powiedział Louis nim wyszedł, był naprawdę cięty na Nialla. Wie, że nawet jeśli Niall nazwał Jesy kurwą ponieważ spała z Harrym, co on też zrobił to Niall również nie zasługuje na takie zachowanie... Ale wciąż, dlaczego omegi zostają nazywane dziwkami labo kurwami, kiedy śpią z inną alfą, która dostaje nagrody za pieprzenie omegi? Teraz to nie ma sensu, prawda?
Po tym jak zamknął drzwi mógł przysiąść, że Niall ze smutkiem pociągnął nosem, to trudne, ale... został nie bezpośrednio nazwany przez Nialla kurwą i nie da mu się tak łatwo z tego wykaraskać. Nawet jeśli jest ostry dla Nialla, może to otworzy oczy jego przyjacielowi.
Obiecał Jesy przyjście do jej pokoju i poznanie jej współlokatorek. Podszedł do jej pokoju, pukając do drzwi.
Otworzyła blondynka. - Ty jesteś Louis? - Zapytała grzecznie.
- Tak, przyszedłem do Jesy - powiedział, uśmiechając się.
- Tak, wspomniała o tobie! Wejdź.
Louis wszedł do pokoju, widząc Jesy siedzącą na kanapie przed telewizorem z inną dziewczyną obok siebie. Jesy wstała, by przytulić Louisa i przedstawić mu swoje współlokatorki. - Louis, to jest Jade, a to Leigh-Anne. Leigh-Anne, Jade to jest Louis.
- Miło cię poznać! - Krzyknęła Jade z buzią pełną chipsów.
Ich czwórka bardziej się sobie przedstawiła, dopóki Louis nie rozpoczął tematu Jesy.
- W porządku, będąc szczerym, jestem tutaj, ponieważ wasza dwójka na pewno słyszała te okropne plotki na jej temat, a nawet nie siedzicie obok niej. Jesteście przyjaciółkami, tak?
Leigh-Anne i Jade zwiesiły nieco swoje głowy, najprawdopodobniej zażenowane tym, że zostały skonfrontowane ze swoich zachowaniem. - Lou... nie możesz winić... - próbowała Jesy, ale Louis tego nie łapał.
- Nie, mogę. Jak mogą się tutaj śmiać i żartować oraz pewnie obgadywać ciebie za plecami innych, zmuszając siebie do śmiania się i żartowania z ciebie. - Louis skrzyżował swoje ramiona jak wściekła matka. - Mam rację, prawda?
To Jade odpowiedziała. - Każdy o niej mówi, kiedy tylko jest blisko, nawet nasza grupa przyjaciół, więc tak możemy się jedynie zmuszać do tego, by śmiać się razem z nimi. Jeśli byśmy się z nią trzymały, wtedy...
- Z was również by się śmiano? - Dokończył za nią Louis, unosząc swoje brwi, kiedy zauważył że skinęły głowami. - W takim razie, czy uważasz, że zasłużyła na to, by się z niej śmiano? Założę się, że wy dwie uprawiałyście więcej seksu niż ona, więc dlaczego to ona jest dziwką? Jest zakochana w cholernej męskiej kurwie, która rucha całą szkołę i nikt nie wini Harry'ego za spanie ze wszystkimi, ale ona uprawiała seks z tylko jedną alfą i jest dziwką? Ludzie są szaleni.
Leigh-Anne uniosła swoją głowę. - Ale nie rozumiesz jak to jest, kiedy wszyscy wytykają cię palcami. Przepraszam Jesy, że to mówię, ale chcę pasować...
Louis zachichotał. - Och, dziewczyno proszę, zawsze byłem sam, czytając książki. Moja pierwsza impreza była dwa tygodnie temu, gdzie piłem po raz pierwszy alkohol i dlaczego próbujesz wpasować się tam gdzie nie należysz? Dlaczego chcesz mieć tych fałszywych przyjaciół, kiedy mogłabyś mieć kogoś jak Jesy, która nie będzie rozpowiadała plotek za twoimi plecami? - Louis zatrzymał się. - Myślisz, że dźgnęłaby cię prosto w plecy? Ja nie, ale założę się o cholerną tabliczkę czekolady, że twoi 'przyjaciele" , by to zrobili.
Jade westchnęła, Louis miał rację, a ona to wie. - Masz rację Louis, ale nawet jeśli byłeś sam w przeszłości, teraz tak nie jest, z łatwością dołączyłeś do grupy Zayna, Harry'ego oraz Liama i pasujesz tam perfekcyjnie. Nawet nie byłyśmy blisko czegoś takiego.
- Tak, ponieważ wy próbujecie się dopasować, a ja nie. Są moimi przyjaciółmi, ponieważ byliby tutaj dla mnie i miałem z nimi poważną kłótnię dzisiaj, ponieważ mówili głupoty o Jesy. Miałem ogromną kłótnię z moim Niallem, ponieważ nazwał ją kimś kim nie jest, stoję po jej stronie.
Jesy płakała delikatnie, ponieważ nie wiedziała, że Louis kłócił się ze swoimi przyjaciółmi i to wszystko z jej powodu. Gdyby nigdy... - I nawet tego nie żałuję. Jest wspaniałą dziewczyną, która nie zasługuje na to gówno.
Jade i Leigh-Anne ponownie opuściły swoje głowy ze wstydu, Louis mówił dokładnie te rzeczy, które potrzebowała usłyszeć. - Przepraszamy Jesy, wybaczysz nam?
Skinęła głową, przyciągając dwie dziewczyny do uścisku. - Tak, dziękuję dziewczyny.
Louis uśmiechnął się szczęśliwie, cóż to dla nich pierwszy krok w dobrym kierunku. - Lou? Możesz iść też naprawić wszystko ze swoimi przyjaciółmi - powiedziała Jesy. - Dziękuję za wszystko, ale sądzę, że ze mną będzie w porządku, spróbuję również porozmawiać z Perrie...
- Świetnie, powodzenia. Po prostu powiedz jej jak się czujesz i będzie dobrze. - Louis podbudował ją jeszcze raz oraz przytulił ją, nim wrócił do swojego pokoju, by przeprosić Nialla za bycie dla niego niemiłym.
~*~
Louis wszedł do pokoju i spotkał płaczącego Nialla, wiele chusteczek oraz puste opakowania po jedzeniu na podłodze. - O mój Boże, co ty robisz?! Jaki tu bałagan! - Od razu go skarcił.
Zauważył, że Niall wystawił swoją głowę zza koca. - Lou? - Niall w ciągu chwili wydostał się z swojego fortu poduszek i znalazł się w ramionach Louisa, wrzeszcząc i powtarzając przepraszam bez końca. - Przepraszam, tak bardzo, przepraszam! Proszę nie zmieniaj pokoju i nie zostawiaj mnie, będę dla niej miły, ale nie zostawiaj mnie proszę, tak bardzo...
- Nie zostawiam cię N. - Louis uniósł głowę Nialla. - Przepraszam, że byłem dla ciebie taki wredny, ale tak, to co powiedziałeś poszło za daleko. Powiedziałeś, że jest kurwą przez to, że spała z Harrym co ja też zrobiłem, więc nie bezpośrednio również nazwałeś mnie kurwą, co bardzo mnie zasmuciło, ale nie zasłużyłeś na to jak cię potraktowałem, więc przepraszam.
Niall pokręcił swoją głową na ramieniu Louisa, wciąż płacząc. - Byłem po prostu zazdrosny, ponieważ nie usiadłeś obok mnie, a zamiast tego wybrałeś ją, a ja nie chcę być przez nią zamieniony! I uznałem, że wychodzisz, aby być jej współlokatorem!
- Jesteś moim Niallem, nie ma mowy żebym cię na kogoś wymienił. I usiadłem obok niej, ponieważ zawsze siedzi sama i nie ma przyjaciół na których mogłaby polegać, ty i tak przyjaźnisz się z całą klasą, więc mogłeś usiąść obok każdego. Po prostu pomogłem jej współlokatorkom zobaczyć, że ona jest wspaniałą przyjaciółką w porównaniu do tych przegrywów, którzy obgadują ją za plecami, lepiej mieć jednego czy dwójkę prawdziwych przyjaciół niż setkę fałszywych. - Louis powoli podszedł do łóżka i pozwolił Niallowi się do siebie wtulić.
- Lou - powiedział Niall po pół godzinie ciszy. Zmienili swoją pozycję, więc teraz leżeli pod kołdrą, a ich czoła prawie się stykały.
- Tak?
- Wiesz, że jesteś moim najlepszym przyjacielem? - Wyszeptał Niall.
Louis uśmiechnął się. - Tak ty też jesteś moim najlepszym przyjacielem, Ni.
Niall był cały w skowronkach i wtulił się bardziej w Louisa, nawet zaczął mruczeć z zadowolenia. Ich dwójka w końcu zasnęła w ten sposób, ich dłonie złączyły się razem, a ich czoła się styknęły.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top