34
Posadził swoją drobną przyjaciółkę na kanapie w salonie, a sam udał się do kuchni w celu zrobienia obiecanej herbatki i przygotowania wszystkich leków, które powinna wziąć MiYoo, jednak zanim zdążył choćby wyjąć kubek, dziewczyna przydreptała za nim i oparła się o blat, patrząc na to, co robi Jae.
- MiYoo, miałaś poczekać, przecież jesteś chora - jęknął niezadowolony chłopak, nie wiedząc co by jeszcze mógł zrobić, aby ją przekonać.
- Ja nigdzie nie idę - odpowiedziała, uśmiechając się.
- To w takim razie załóż ciepłe skarpetki i zarzuć na siebie koc - No co on poradzi, że cała jego asertywność znika wraz z chwilą, gdy kąciki jej ust unoszą się ku górze? Ucieszona dziewczyna skierowała się do swojego pokoju, by po chwili wrócić, w grubych i mięciutkich różowych skarpetkach i owinięta, niczym naleśnik w kocyk, cały usiany różnokolorowymi kropkami na białym tle. Usiadła na krześle i podparła rękami brodę, przypatrując się z fascynacją każdemu kolejnemu ruchowi Youngjae.
- Może jesteś głodny? - zapytała przyjaciela - bo ja w sumie jestem - Na co masz ochotę? Może coś zamówimy, żeby nie musieć nic robić? A może zrobię naleśniki? Podobno robię dobre naleśniki. Albo może... - nie dokończyła ponieważ usłyszała cichy śmiech przyjaciela, na który od razu zwróciła uwagę.
- Co cię tak śmieszy? - zapytała, usilnie próbując wyglądać na naburmuszoną, jednak w rzeczywistości uśmiechała się lekko pod nosem, gdyż nie potrafiła się powstrzymać.
- Jesteś zbyt słodka - wystarczyło, że popatrzył na nią przez zaledwie chwilkę, aby jego uśmiech rozciągał się od ucha do ucha, to znaczy prawie od ucha do ucha, a serce zalewała gorąca czekolada - mogę coś dla nas zamówić, a ty nie będziesz nic robić, najwyżej odpoczywać, okay? - zapytał, a MiYoo skinęła głową, na znak, że się zgadza - to co chciałabyś zjeść?
- Może... - teatralnie pogładziła się po brodzie, udając zamyślenie - pizza? - rzuciła z szerokim uśmiechem na ustach i popatrzyła wyczekująco na Jae.
-Skoro tego chce księżniczka...- uśmiechnął się i sięgnął po telefon. Ale czy on właśnie nazwał ją księżniczką? Ups? Ale cóż może poradzić, kiedy całe jego logiczne myślenie ulatnia się przy tej dziewczynie?
MiYoo uśmiechała się delikatnie pod nosem na to, jak nazwał ją jej (jeszcze) przyjaciel. Youngjae zdążył szybko zamówić pizzę i po raz kolejny tego dnia niespodziewanie wziąć dziewczynę na ręce i przenieść do salonu.
-Oglądamy film?- zapytał Jae dokładniej owijając (jeszcze) przyjaciółkę kocem.
- A mogę wybrać ja?
- Jak najbardziej-odparł, przecież nawet jakby nie chciał, to by się zgodził.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już jesteśmy na poziomie (jeszcze) przyjaciół. Razem ze mną czekacie na dalszy ciąg wydarzeń?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top