31

Chłopcy siedzieli na łóżku w pokoju Jungkook'a. Prosto z plaży przyszli tutaj, by jak najszybciej dostać się do pamiątek z dzieciństwa. Chim Chim przeglądał właśnie zdjęcia znalezione przez Kookie'ego. Małe, czarnowłose kulki bawiły się na nich wesoło. Ujęcia pochodziły z różnych miejsc - domu, plaży, ogrodu, ulicy i wielu innych. Lecz jedno zdjęcie rzuciło się w oczy starszego. Roześmiał się radośnie trzymając przed sobą fotografię, na której Jungkook miał na głowie białą koszulkę i wianek, a on sam trzymał go za rączkę i dawał buziaka w policzek. Obok nich stał starszy brat Jeon'a z książką w ręce widocznie śmiejąc się.
- Chyba faktycznie wzieliśmy ślub. - zauważył ze śmiechem Jimin.
Jungkook zaczerwienił się lekko, kiwając jedynie głową w odpowiedzi.
- Kiedyś weźmiemy prawdziwy. - powiedział starszy odkładając zdjęcia i biorąc do ręki rysunki, które razem tworzyli. Powoli zaczynały mu wracać wspomnienia z tamtego okresu, jakieś przypadkowe, wyrwane z kontekstu, ale dające masę radości, bo odnalazł osobę, którą znał od małego.
- Naprawdę? - Jungkook rozchylił usta zdziwiony, a jego policzki przybrały jeszcze ciemniejszy odcień czerwieni.
- Oczywiście. Będziesz moją słodką żonką. - Jimin wyszczerzył się radośnie patrząc na rysunek przedstawiający dziwnego zielonego... cosia.
- Dlaczego to ja mam być żoną? - oburzył się od razu młodszy.
- Bo idealnie pasujesz do tej roli. Jesteś słodziutki. I kochany. I w ogóle uroczy.
- To żadne argumenty! Ty też taki jesteś!
- Naprawdę? - Park podniósł głowę zaciekawiony. - A jaki jeszcze jestem?
- Uparty, wredny i niedobry.
- Będę płakać... - powiedział smutno wysuwając dolną wargę.
- To płacz. - Kookie odwrócił się, ale Chim Chim przyciągnął go do siebie okręcając tak, by patrzeć mu w oczy.
- Małe złośliwe Ciasteczko. - szepnął i pocałował go w nosek. Następnie złożył całusy na obydwu policzkach i czole. Wtedy ujął jego twarz w dłonie i pocałował go w usta. Najpierw ich wargi stykały się ze sobą delikatnie, niczym dwa motyle skrzydła w locie. Po chwili Jimin nie mógł się już powstrzymać i przejechał językiem po wargach młodszego. Jeon rozchylił je zapraszając Park'a do środka. Nie minęła minuta, a Jungkook wylądował na plecach nadal całowany przez Jimin'a. Było mu tak dobrze. I cholernie gorąco.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top