21
- Ah, Ciastek... - jęknął Jimin. - Mocniej... Tak... Tak... Tutaj... Aaaa... Jak mi dobrze...
- Hyung, przestań! - Jungkook odsunął się od niego cały czerwony.
Jimin odchylił głowę kładąc ją na oparciu kanapy i uśmiechnął się szeroko, zmieniając swoje oczy w dwie urocze kreski.
- A co ja takiego robię? To moja wina, że tak dobrze masujesz?
ChimChim nie żartował mówiąc o wynagradzaniu. Z racji bólu po treningu poprosił swojego chłopaka o masaż. Nie spodziewał się, że palce młodszego potrafią zdziałać takie cuda.
- Mógłbyś nie wydawać z siebie tych... dźwięków? - mruknął zawstydzony nie patrząc na niego.
- Rozpraszam cię? - Jimin poruszał zabawnie brwiami, na co Kookie prychnął. - No chodź tutaj. - Jimin wyciągnął do niego rękę.
- O nie, nie, nie, hyung. Najpierw pójdziesz pod prysznic. - Jeon wystawił język i puścił mu oko. - W łóżku się poprzytulamy.
Park mruknął zadowolony i ruszył do łazienki. Szybko umył się i zwolnił pomieszczenie dla młodszego. Natychmiast skierował swoje kroki do łóżka i ułożył się na nim wygodnie. Wiedział, że jego Ciasteczko nie zjawi się przez najbliższą godzinę, więc włączył grę w telefonie.
Gdy ponad sześćdziesiąt minut później otworzyły się drzwi sypialni, Jimin już prawie spał. Kookie szybko położył się obok i przytulił do niego. ChimChim poczuł zapach czekolady i z zaciekawieniem otworzył oczy. Wciągnął powietrze jeszcze raz i powoli zaczął się zbliżał do szyi Jungkook'a, z której wydobywał się zapach. Młodszy zachichotał.
- Podoba ci się? Mam nowy żel pod prysznic. - zakomunikował zadowolony.
- Innego nie było? - szepnął Jimin z ustami tuż przy szyi Jeon'a. - Nie dość, że jesteś słodki, to teraz jeszcze tak kusząco pachniesz...
Starszy musnął wargami szyję Jungkook'a, na co tamten cicho pisnął.
Przez resztę wieczora całowali się i szeptali słodkie słówka ciesząc się swoją obecnością. W końcu obaj zasneli z uśmiechami na twarzach.
_______
I co? Przyznać się, który mały zboczeniec miał kosmate myśli na początku? ;D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top