34

Lily pov.

Kiedy w końcu znalazłam się na dole, Mark puścił mnie i mogłam sama pójść do kuchni. Po drodze towarzyszył mi wzrok pięciu chłopaków. Zignorowałam to.
(L)- A gdzie Bam, Yugi i Jae?
(JB)- Nieee wieem.. Youngjae chyba u swojej dziewczyny siedzi..
Wzruszyłam ramionami, po czym otworzyłam lodówkę.
(L)- Chcecie naleśniki?!
Słysząc pozytywne odpowiedzi sięgnęłam po odpowiednie produkty, a następnie zaczęłam gotować. Około pół godziny później cała nasza szóstka zaczęła jeść.
(J)- Ej, idziemy do wesołego miasteczka?
Oczy mi się zaświeciły i od razu krzyknęłam, że się zgadzam. A, że nikt nie miał zamiaru mnie od tego pomysłu odciągać, każdy również się zgodził.
Mark zadzwonił jeszcze do trójki chłopaków mówiąc im o naszym planie. Powiedzieli, że przyjdą tam później.
Poszłam szybko do łazienki, uczesałam moje niebieskie włosy w wysokiego kitka, umyłam się i przebrałam w czarne spodenki z wysokim stanem i białą bluzkę.
(L)- Już jestem gotowa!
Stanęłam obok chłopców z promiennym uśmiechem. Wyszliśmy z domu, zamykając po tym drzwi i udaliśmy się do samochodu. Kierował Mark, a ja siedziałam na fotelu obok w dziwnie wesołym humorze.
Oglądałam przez okno widoki, a kiedy ujrzałam kolorowe atrakcje mój uśmiech poszerzył się.
(M)- Wysiadamy!
A już po chwili przeszliśmy przez dużą bramę. Oczywiście nasi panowie z Got7 byli uzbrojeni w okulary, które moim zdaniem nic nie zdziałały, ale fanki i tak ich nie rozpoznały.
Najpierw zaczęliśmy od czegoś szybkiego, czyli coś co lubię. Piszczałam ze śmiechu, nie ze strachu, jak Mark. Chociaż sam chłopak wypierał się tego, po kilku kolejkach.
(M)- Chodźmy teraz na to!
Wskazał palcem na diabelski młyn. Chciałam już zaprzeczyć, ale uległam przez jego spojrzenie.
(L)- No dobra..
Mruknęłam pod nosem, a chłopak z uśmiechem pocałował mnie w nosek. Złapał moją rękę i w podskokach udał się do ogromnej kolejki przed atrakcją.
(L)- Mark, ale wiesz, że ta kolejka się wydłuża?
Zapytałam, a raczej stwierdziłam zniecierpliwiona tym całym czekaniem. Nagle dostrzegłam Yugyeom'a wraz z BamBam'em.
(M)- Poczekaj minutkę.. Yugyeom!!!
Chłopak zdezorientowany odwrócił się do nas, ale kiedy nas zobaczył, pomachał i podszedł bliżej a wraz z nim-o dziwo- czerwono włosy chłopak.
(M)- Okej, nie pytam co z twoimi włosami Bam, ale moglibyście coś wymyślić, żeby ci ludzie jakoś wyparowali?
Popatrzył na nich prosząc. Tak Mark, kreatywnie, ale co niby mieliby zrobić człowieku?
(YY)- Poczekajcie chwilę!
Para, bo tak chyba zacznę ich już nazywać, oddaliła się od nas. Jednak chwilę później pojawili się nieopodal stoiska z balonami tym razem z jakimś wielkim wiaderkiem. Kompletnie nie wiedziałam, o co im właściwie chodzi, ale zaraz pojawiły się pierwsze bańki. A, że ludzie, którzy stali przed nami byli dziećmi, popędziły za latającym mydłem. Nie wiedziałam, że to może być aż takie łatwe..
(M)- No, wchodzimy!
Złapał mocniej moją dłoń i ruszył do środka jednej kabiny. Usiadł na ławeczce, a ja obok niego. Po chwili koło ruszyło.
(L)- Ale tu pięknie!
Z podziwem oglądałam widoki. Byliśmy na samej górze, a z tego co wiem, młyn ma ruszyć ponownie za dwadzieścia minut.
(M)- Ale nie tak pięknie, jak wyglądasz ty~
Złapał moją twarz, po czym namiętnie pocałował mnie w usta. Odwzajemniłam pocałunek, a kiedy się od siebie odsunęliśmy, wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
(M)- Kocham cię, Lily, zawsze będę cię kochał~
(L)- Ja też cię kocham Mark~
Następne kilka minut minęło nam na przytulaniu i całowaniu się.
Kiedy znaleźliśmy się na dole, przybiegła do nas cała siódemka, a raczej ósemka, bo EunRi przyszła razem z Jae'em.
W rękach trzymali dużo waty cukrowej, zauważyłam nawet dwie dodatkowe, które wręczył nam Jinyoung. Nasza kochana mama!
Nagle, jak za dotknięciem magicznej różdżki wszystko zaczęło się rozmazywać, a wręcz rozlewać. Niebo, budynki, ludzie. Jednak osiem postaci przede mną dalej rozmawiały i śmiały się. Mimo, że ja krzyczałam i płakałam przed ich twarzami. Aż w końcu zostałam sama, w ciemności która mnie otoczyła..

Mark, gdzie jesteś..?

⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙

Uwaga, uwaga, TO KONIEC!!
Został jeszcze Epilog ;-;
Nie wiem, mam zbierać na trumnę?
Zobaczymy po Epilogu ;')
Jejciu, czuję dziwną pustkę ;-;
A miałam to dodać za dwa tygodnie ;')

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top