13

Mark pov.

Myślałem sobie o Lily, dopóki Jackson nie wypowiedział jednego zdania.
(J)- Pocałuj Mark'a.. Namiętnie!
Od razu się obudziłem. Po prostu świetnie! Było widać lekkie zakłopotanie na jej twarzy. Tak więc sam do niej podszedłem i wziąłem jej twarz w swoje ręce. Po chwili delikatnie pocałowałem jej miękkie usta czekając na pozwolenie. Nie minęła sekunda, a dziewczyna odwzajemniła pocałunek. Nasze języki toczyły wojnę. Jednak tą przecudną chwilę musiał przerwać nie kto inny, jak "kochany" kuzynek i nasz lider.
(JB)- Dobra stop, bo ją zaraz zjesz!

Lily pov.

Mark odsunął się ode mnie. Tego co teraz zrobił też się po nim nie spodziewałam! Ale nie powiem, nawet mi się to podobało.. O czym ja znów do cholery myślę?!
Poszłam do toalety pod pretekstem załatwienia potrzeb. Tak naprawdę poszłam trochę ochłonąć. Patrząc w lustro widziałam te różowe wypieki na moich policzkach. Jeszcze nikt mnie do takiego stanu nie doprowadził. A nie.. Był jeszcze Nathan..
Kim był Nathan? Moim byłym chłopakiem. A dlaczego zerwaliśmy? Otóż, na początku tworzyliśmy parę idealną. Do czasu. Po jakimś roku pomiędzy nami zaczęło się coś psuć. Zaczął mnie ignorować, nie raz mnie wyzywał.. Myślałam, że mu przejdzie, ale się myliłam.. Miesiąc później pierwszy raz podniósł na mnie rękę. Wtedy nie wahając się, zerwałam z nim. Od tamtej pory nienawidzę go aż do teraz..
Z zamyśleń wyrwało mnie głośne pukanie do drzwi łazienki.
(BB)- Ej, laska! Jesteś tam?!
Widocznie pod moją nieobecność musieli upić i BamBam'a..
(L)- Co chcesz?!
(BB)- Wyjdziesz, baby?
Ja nie mogę.. Co się z nim dzieję po alkoholu?!
Otworzyłam drzwi i wyszłam z pomieszczenia. Chłopak stojący obok nich, przytulił mnie. Nie miałam siły na to, żeby go od siebie odczepić, więc poszliśmy tak do salonu.
(M)- Odczep się dziecko!
Mark odsunął ode mnie Bam'a, po czym sam się do mnie przytulił.
(M)- Ona jest moja!
Aha? Od kiedy? Wolałam się nie odzywać. Nie opłaca się! Gadanie do pijanego człowieka jest jak gadanie do ściany!*
Było już po północy. Kazałam iść wszystkim spać, chociaż sama już byłam nieźle wystawiona. Mark wciąż nie chciał się ode mnie odczepić. Mając go gdzieś, poszłam do pokoju. Jednak kiedy przekroczyłam próg mojego królestwa, zostałam przeciśnięta do ściany. Brunet zamknął drzwi. Chciałam krzyknąć, ale mam dźwięko szczelny pokój. Nikt by mnie nie usłyszał. Chłopak patrzył się przez jakiś czas w moje oczy. W końcu dał sobie spokój i zaczął mnie całować. Nie panowałam nad sobą, więc odwzajemniłam każdy z pocałunków. Mark zajął się też moją szyją, zrobił mi parę malinek. Kiedy myślałam, że to już koniec, rzucił mnie na łóżko i przytrzymał moje nadgarstki. Z jednej strony bałam się tego, co może mi zrobić, z drugiej jednak cieszyłam się, że robi mi to akurat on. Gdy Mark miał dotknąć moich warg, zasnął. Dosłownie. Po chwili mi też zrobiło się ciemno przed oczami.

⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙

* Również oparte na faktach XD

Trzeci rozdział za nami! Ktoś spodziewał się takiego obrotu akcji??
Za godzinę następny!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top