12
Po chwili zaczęli wyciągać z reklamówek różne przekąski i butelki. Dopiero po paru sekundach skapnęłam się, że to alkohol. Ogółem, to dawno nie piłam.. Ostatni raz był chyba rok temu..
Wyciągnęli wszystko na stół w salonie i rozłożyli. Było już po 19, więc była to normalna pora do picia.
Zaczęło się od tego, że chłopcy mieli mi zaprezentować swoje układy taneczne. Gra polegała na tym, że kiedy któryś z nich się pomylił pił jeden kieliszek. Robili tak z pół godziny, dlatego Yugyeom, który jako maknae, ma jednak słabą głowę i był już w swoim świecie. Kto mu zabroni? No nikt! A, nie.. Matka ma do tego prawo!
(Max)- To co? Gramy w butelkę?
(L)- Mark! Do kuchni!
Chłopak poszedł tam na moją "prośbę" i wyniósł z kuchni pustą butelkę po jakimś napoju.
Pierwszy kręcił Max, dlatego, że to on wymyślił tą grę. Obawiałam się najgorszego..
(Max)- No! Lily! Pytanie czy wyzwanie?
(L)- O kufa.. Od ciebie to ja wolę dostać pytanie..
(Max)- Dobra! Jakaś historia z podstawówki?
(L)- Dobra, przygotować się na nudną i głupią historię.. No więc, kiedyś pani poprosiła mnie o przyniesienie dziennika. Wyszłam z klasy i poszłam pod pokój nauczycielski. Żeby otworzyć drzwi potrzeba było klucza, którego pani mi nie dała. To wracałam się znowu na 3-ecie piętro. Kiedy pani mi dała klucze, wyszłam z sali, ale za chwilę znowu się tam wróciłam, bo zapomniałam po co miałam iść.. *
Popatrzyłam na nich. Oczywiście śmiali się z mojej nastoletniej głupoty.. A co innego mogliby robić?
Olałam ich i zakręciłam butelką. Wypadło na JB'ego.
(L)- Wyzwanie?
(JB)- Wyzwanie!
(L)- Ubierz jedną z moich sukienek!
Miał teraz bufrowanie w mózgu na stówę. Wyglądał jakbym mu kota utopiła.
W końcu wstał z miejsca i udał się do mojej szafy. Wrócił po chwili ubrany w piękną, długą sukienkę w kwiatki.
Zły na cały świat, za to, że się z niego śmiejemy, zakręcił butelką. Tym razem padło na Mark'a.
(M)- Pytanie..
(JB)- Ok! Czy w tym pomieszczeniu jest ktoś, kto ci się podoba?
(M)- Możliwe~
Brunet chcąc uniknąć zbędnych pytań, wziął plastik i zakręcił. Jackson.
(J)- Dawaj wyzwanie!
(M)- Przeliż się z Max'em..
Okej?! Tego się po nim nie spodziewałam.. Ach, sorry, on jest pijany..
Blondyn podszedł do mojego przyjaciela i złapał go za szyję.
(M)- ..Namiętnie!
Jackson wbił się w usta Max'a. Ten pogłębił pocałunek. W końcu po wielu cennych sekundach mego życia, skończyli i oderwali się od siebie.
Po chwili znów wypadło na mnie.
(L)- Dawaj wyzwanie, nie będę cienias!
(J)- Pocałuj Mark'a.. Namiętnie!
To jestem w ciemnej dupie..
⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙
*Oparte na faktach XD
Drugi rozdział za nami! Tak jak mówiłam, mogą być jakieś opóźnienia~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top