11

Zeszłam na dół, by zobaczyć co takiego mi kupili. Kiedy zobaczyłam jedną reklamówkę wypełnioną żelkami, od razu do niej pobiegłam. Już prawie miałam folię w rękach, ale Junior sprzątnął mi ją z przed nosa.
(JR)- Nie zapomniałaś o czymś?
(L)- Nie przypominam sobie mamuśka!
Zaśmiał się sarkastycznie i skrzyżował ręce na torsie.
(JR)- Czekam!
(L)- A co mnie obchodzi, że na coś czekasz! Nawet się nie pytałam, to po co mówisz?!
(JR)- Dziękuję..?
(L)- Proszę! A teraz oddawaj żele matka, bo zgwałcę ci tą kuchnię!
(JR)- Trzymajcie mnie..
(L)- A co, mdlejesz? O kufa! Jaki był numer na pogotowie, bo mi z łba wypadło?!
Ręka Juniora spotkała się z jego czołem. Obok niego leżała na podłodze reszta i się panicznie śmiała. Jako iż jestem osobą niecierpliwą, wyrwałam reklamówkę z rąk mamy i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam ogromną miskę i otworzyłam dziewięć paczek żelków.
(BB)- Zjesz to sama?
(L)- Nie.. Za godzinę będą tu kolorowe trolle, które wsuną to same..
Tak, potrafię być sarkastyczna. Jeżeli wie, to po co się głupio pyta?!
Weszłam do salonu i oberwałam jakimś materiałem w twarz. Ściągnęłam to jedną ręką. I co zobaczyłam? Bokserki. Naprawdę.. Ja tu kiedyś oszaleję..
(L)- Czyje to?
Każdy z chłopaków zaczął wskazywać na siebie nawzajem. Miałam już powoli dosyć ich kłótni, o to czyje są te gacie, rzuciłam je gdzieś w kąt. I tak będą tu jutro sprzątać! Tydzień służenia się nie skończył!
Skoczyłam na pustą kanapę i wzięłam mój telefon. Wpisałam kod, po czym weszłam na YouTube. I przypomniało mi się o czymś..
(L)- Ej, jak się nazywa ten wasz zespół?
(YY)- Got7.. Po co ci to?
Nie odpowiedziałam na to pytanie. Po prostu wpisałam nazwę w wyszukiwarkę. Wyświetliła mi się masa filmików i piosenek. Otworzyłam jedną z piosenek, tą najnowszą. Pierwsze dźwięki już mi się spodobały, więc posłuchałam piosenki do samego końca.
(J)- I co?
(L)- Szału nie ma, dupy nie urywa... A!
(YJ)- Co..?
(L)- Trza was angielskiego poduczyć! Max, co o tym myślisz?
(Max)- To było super!!
(JB)- Jeden mądry..
(L)- Wypraszam sobie!
Wzięłam telefon i wyłączyłam piosenkę.
(L)- Pokazać wam prawdziwą muzykę?
Zgodzili się na moją propozycję, więc wpisałam nazwę mojego ulubionego rockowego zespołu. Włączyłam piosenkę i podałam im telefon.
Po czterech minutach czekania, oddali mi urządzenie.
(L)- I...?
(M)- Co ty w tym widzisz?
(L)- Sztukę! A nie, kurde, ruszanie tyłeczkiem i pływanie!
Jako iż wiedzieli, że nie dadzą rady mnie przegadać, dali sobie spokój.

⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙

Zaczynamy maraton! Jeden rozdział już za nami~ Kto się cieszy?
Następny dodam za godzinkę ^^ Musicie trochę poczekać~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top