Rozdział 84
Specjalnie dla was. Niech stracę. Na poprawienie humorku ♥️😊
Kilka dni później...
Siedziałem na kanapie oglądając jakiś kabaret, który był nawet śmieszny. Bym nadal czerpał z tego jakąś frajdę, ale ktoś zasłonił mi ekran.
ㅡ Ej! Oglądałem, a właśnie miała być śmieszna scena! ㅡ Oburzyłem się. Chłopak się zaśmiał. ㅡ Odsuń się w tej chwili! ㅡ Rozkazałem zabierając w dłoń poduszkę.
ㅡ Już się boję. ㅡ Udał przerażenie, a następnie parsknął śmiechem
ㅡ Ostrzegałem. ㅡ Uśmiechnąłem się zadziornie i rzuciłem poduszką z dużą siłą. Trafiłem chłopaka, ale po jego minie mogłem wywnioskować, że to go ani drgnęło. ㅡ No hyung... ㅡ Jęknąłem zrezygnowany. ㅡ Czego chcesz?
ㅡ Pojedź ze mną do galerii. ㅡ Poprosił
ㅡ A Sarang?
ㅡ Zostawimy u tej sąsiadki.
ㅡ Ugh... No dobra. ㅡ Zgodziłem się wstając z kanapy i kierując się na korytarz chcąc założyć buty, ale zatrzymano mnie.
ㅡ Poczekaj, jeszcze musisz coś zrobić. ㅡ Posłał tajemniczy uśmiech.
***
ㅡ Boże, dlaczego się na to zgodziłem?- Marudziłem, kiedy byliśmy już w galerii.ㅡ K-kook..ah! ㅡ Jęknąłem
ㅡ Ucisz się. Jeżeli wytrzymasz ponad godzinę w tym miejscu to dostaniesz nagrodę. ㅡ Pogłaskał mój policzek.
ㅡ Mówisz? Przecież ja nie dam..ah! Rady.
ㅡ Dasz, dasz. ㅡ Uśmiechnął się. ㅡ Widzisz ten pilocik? Jeśli będziesz cicho nie zwiększe wibracji.
ㅡ Jesteś okrutny, z kim ja żyję. ㅡ Załkałem czując przyjemność.
ㅡ Chodź, pójdziemy na zakupy. ㅡ Złapał moją dłoń i zaprowadził do jakiegoś sklepu z odzieżą.
Godzinę później...
Wytrzymałem! Dałem radę wytrzymać z tym ustrojstwem. Byłem z siebie dumny, choć nie było łatwo.
Właśnie byliśmy w drodze do domu. Ja oczywiście nie mogłem usiedzieć na miejscu. Wierciłem się z boku na bok jęcząc.
ㅡ Siedź normalnie. ㅡ Upomniał.
ㅡ No sory. To nie ty masz w dupie wibrator! ㅡ Fuknąłem. ㅡ W ogóle, dlaczego kazałeś mi to włożyć?
ㅡ Tak sobie. Chciałem to wypróbować, bo dopiero co go kupiłem. ㅡ Zaśmiał się. ㅡ Ale widzę, że działa, więc jak tylko wrócimy do domu to wyjmę ci go.
ㅡ Nie będzie potrzeby. ㅡ Powiedziałem wiedząc jak się z nim podroczyć. ㅡ Masz czego zazdrościć, bo to coś jest całkiem niezłe.
ㅡ Sugerujesz, że to urządzenie jest lepsze ode mnie?
ㅡ Sam to powiedziałeś. ㅡ Zaśmiałem się. ㅡ Ale....
ㅡ No to zobaczymy jak wrócimy do domu. ㅡ Przerwał mi.
Po dziesięciu minutach mój kolega zrobił się twardy, a ja nabrałem strasznej chcicy. Spojrzałem na starszego, który był skupiony na drodze. Korzystając z tego, że stoimy na światłach jednym sprawnym ruchem usiadłem mu na kolanach.
ㅡ Jimin, co ty robisz?
ㅡ Nie gadaj, tylko jedź szybko do domu. ㅡ Sapnąłem.
ㅡ Łatwo ci mówić. Zaraz wjedziemy na autostradę. ㅡ Nie odpowiedziałem.
Zacząłem ocierać się swoim kroczem o jego. Moja lewa dłoń była położona na jego karku, a prawa jeździła po jego boku zaś moje usta pieściły jego szyję.
ㅡ Jiminnie... prowadzę. ㅡ Sapnął z przyjemności
ㅡ To prowadź, bo mi jest tak dobrze. ㅡ Szepnąłem nie przestając swojej czynności. Starszy przejechał swoją dłonią po moim pośladku. Nie widziałem co robi, ale poczułem, że urządzenie bardziej wibruje. Jęknąłem głośno mu do ucha zaczynając się bardziej ocierać. ㅡ H-hyung, weź zjedź do jakiegoś lasu, proszę.
ㅡ Szukam.
Odpiąłem swój pasek od spodni, a następnie rozporek. Usiadłem z powrotem na miejscu pasażera, ale tylko po to by zdjąć zbędną odzież. Ponownie usiadłem mu na kolanach.
ㅡ Chcesz to wyciągnąć? ㅡ Spytał ruszając wibratorem przez materiał bokserek.
ㅡ Yhm. ㅡ Odpowiedziałem zsuwając jakoś bieliznę. W końcu siedziałem nagi, no może tylko w dolnej części ciała, bo miałem jeszcze na sobie bluzkę. Starszy powoli wyciągnął urządzenie co spotkało się z moim jękiem. ㅡ Jungkook.. ja chcę cię poczuć. ㅡ Powiedziałem.
ㅡ W takim razie na co czekasz?. ㅡ Uśmiechnął się. Odpiąłem mu pasek wraz z rozporkiem. Chłopak podniósł trochę biodra by raz dwa ściągnąć mi przeszkadzający materiał. Jego członek również stał na baczność. Spojrzałem mu w oczy tym samym nabijając się na jego kolegę. Przymknąłem oczy, ale byłem tak rozciągnięty, że prawie nie czułem bólu. Kiedy miałem już całego w sobie zrobiłem ruch. Od razu napadła mnie fala rozkoszy. Odchyliłem głowę do tyłu coraz co szybciej skacząc i nabijając się na jego przyrodzenie. Czarnowłosy korzystając, że mam odchyloną głowę zaczął całować moją szyję, ale co chwilę patrząc na jezdnie.
ㅡ Jimin, jest droga do jakiegoś lasu. ㅡ Oznajmił, ale ja ledwo kontaktowałem przez nadmiar przyjemności. Starszy zjechał w tą drogę i zatrzymał auto. Wysiadł z samochodu ze mną na rękach. Otworzył tylne drzwi i położył mnie na siedzeniach. ㅡ W końcu. ㅡ Odetchnął łapiąc moje biodra zaczynając robić szybkie i głębokie pchnięcia.
ㅡ Jak długo umiesz wytrzymać by nie dojść? ㅡ Zapytałem zagryzając dolną wargę.
ㅡ Przecież wiesz, że długo, skarbie. ㅡ Uśmiechnął się.
ㅡ To wstrzymuj, bo chcę cię poczuć jak najdłużej. ㅡ Wysapałem owijając nogi wokół jego talii by miał wygodniej. Nachylił się nie przestawając mnie pchać i nareszcie przez ten długi czas mogłem poczuć jego usta. Splotłem palce za jego karkiem przyciągając go bardziej do siebie.
ㅡ Chim, powiedz, kiedy, bo jestem gotów. ㅡ Powiedział między pocałunkami.
ㅡ Najlepiej nigdy. Jest tak cholernie dobrze. Proszę nie kończ tego. ㅡ Błagałem. ㅡ Ah! Tam, właśnie tam!
ㅡ Ale wiesz, że musimy wrócić do domu?
ㅡ Nie teraz, kiedy mam taką ochotę na ciebie, a to się zdarza raz na tydzień.
ㅡ To chyba będziemy częściej używać tego różowego wibratora. ㅡ Zaśmiał się. Nagle chłopak zaprzestał ruchów.
ㅡ C-co ty.. ㅡ Nie dokończyłem pytania, bo brunet przewrócił mnie na brzuch. Z powrotem zaczął się we mnie poruszać. ㅡ O tak. Kook, jesteś w tym najlepszy. ㅡ Mówiłem.
Po kilku minutach poczułem coś mokrego na plecach. Odwróciłem głowę i spojrzałem na twarz czarnowłosego. Krople potu spadały na moje plecy, ale nie obrzydzało mnie to w żadnym wypadku, a podnieciło jeszcze bardziej. Spocony Jungkook to seksowny Jungkook. Jego wyraz twarzy był taki skupiony na pchnięciach, a ja tak oczarowany nim, że zapomniałem, że on właśnie mnie pieprzy.
ㅡ Jęcz Jimin. Jęcz dla mnie. ㅡ Mówił i spowolnił ruchy. Robiłem o co prosił. Jęczałem jak najgłośniej mogłem. Po kolejnych minutach chłopak doszedł w moim wnętrzu.
ㅡ Hyung! Miałeś wstrzymać. ㅡ Powiedział oburzony.
ㅡ Przepraszam, ale musimy wrócić do domu.
ㅡ Nie chcę.
ㅡ Jak wrócimy dokończymy. ㅡ Zapewnił. ㅡ Jest przed południem, więc mamy cały dzień.
ㅡ Obiecujesz, że będziemy kochać się cały dzień?
ㅡ Zapewniam cię. ㅡ Odpowiedział
ㅡ Okej, w takim razie jedźmy. ㅡ Powiedziałem podekscytowany
Po trochę ogarnięciu się ruszyliśmy. Po pół godzinie dotarliśmy na miejsce. Szybko odebraliśmy psa od Minah, a później tuż po przekroczeniu progu naszego domu, dobrałem się do starszego, który zaraz przybił mnie do ściany.
I tak przyjemnie minął nam dzień.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top