XXV

Jimin obudził się przez muzykę dobiegającą z zewnątrz pokoju. Przetarł oczy i kiedy zdał sobie sprawę, że był w pokoju Jungkooka uśmiechnął się do siebie. Przeciągnął się, wstał i wyszedł z pokoju. Okazało się, że melodia dobiegała z kuchni, gdzie też zobaczył czerwonowłosego. Wyższy stał obok kuchenki mieszając coś na patelni. Śpiewał pod nosem jakąś piosenkę, której młodszy nawet nie znał. Blondyn oparł się o futrynę i obserwował przez chwilę Jungkooka. Wyglądał cholernie seksownie będąc ubranym tylko w dresy, a jego głos brzmiał naprawdę dobrze. Jimin przygryzł wargę, kiedy Jungkook w końcu spojrzał w jego stronę. Czerwonowłosy od razu się uśmiechnął, podszedł i pochylił się nad młodszym.

- Dzień dobry Kaczuszko. - powiedział, po czym pocałował krótko blondyna. Ten od razu ułożył ręce na jego szyi i przyciągnął, nie chcąc przerywać słodkiej pieszczoty. Jungkook umieścił dłonie na wąskiej talii mniejszego i delikatnie przygryzł jego dolną wargę, a następnie odsunął się lekko. Jimin uśmiechnął się szeroko patrząc prosto w oczy wyższego.

- Dzień dobry Kookie.

- Zrobiłem śniadanie. - powiedział czerwonowłosy i pociągnął niższego za rękę do środka. - Szef kuchni serwuje jajecznice. - Jungkook dumnie wskazał ręką na patelnie. Jimin zachichotał przykładając dłoń do ust.

- Wygląda przepysznie. - powiedział tylko, po czym wyższy nałożył jedzenie na talerze i usiedli do stołu.

- Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał starszy, kiedy skończyli posiłek.

- Właściwie to nie.

- Świetnie. Przyjadę po ciebie o dwudziestej.

~

Jungkook się stresował. Chyba pierwszy raz odkąd został wygnany na Ziemię. Przyjechał pod blok młodszego kilkanaście minut przed czasem i po wysłaniu mu wiadomości, że już czeka wyszedł z samochodu i zapalił papierosa. Cieszył się pogodą. W tym roku śnieg spadł wyjątkowo wcześnie. Po kilku minutach Jimin wyszedł z bloku i ruszyli w nieznanym młodszemu kierunku.

- Gdzie jedziemy? - zapytał blondyn.

- Zobaczysz. - Jungkook uśmiechnął się tylko, po czym włączył jego ulubioną płytę. Śpiewali razem śmiejąc się, kiedy po około godzinie dojechali na miejsce.

Oczom młodszego ukazało się kilka małych drewnianych, świątecznie ozdobionych chatek. Jungkook otworzył mu drzwi, po czym złapał małą dłoń Jimina i razem skierowali się do jednej z nich.

- Dzień dobry pani Kim. - wyższy ukłonił się przed starszą kobietą.

- Och, ty jesteś Jeon Jungkook? Dzień dobry. Tutaj są klucze. - powiedziała wręczając je starszemu. Ten podszedł do pani Kim i zapytał się jej o coś tak, żeby Jimin nie mógł tego usłyszeć. Kobieta odpowiedziała mu do ucha, a po tym jak starszy podziękował wyszła.

- Chodźmy Kaczuszko. - starszy wyciągnął dłoń do Jimina, który zarumienił się na zwrot, którego użył. Czerwonowłosy zignorował jego pytające spojrzenie, po czym razem opuścili domek i skierowali się do samochodu Jungkooka. Wyższy otworzył bagażnik i wyciągnął z torby dużą, zimową kurtkę, a następnie wręczył ją mniejszemu.

- Kookie, co ty wymyśliłeś? - zapytał zakładając ubranie.

- Masz ochotę na wycieczkę? - odpowiedział pytaniem, po czym zamknął bagażnik i wskazał ręką miejsce, które znajdowało się za plecami młodszego, gdzie właśnie starszy pan zaprzęgał konie, które miały ciągnąć sanie.

- Ojejku! To dla nas? - pisnął Jimin. Był podekscytowany. Całe to miejsce było magiczne. Chatki, światełka, a teraz sanie, pochodnie i konie. - Jungoo, to jest cudowne. - dodał młodszy, po czym podszedł do wyższego i pocałował go krótko. Razem podeszli do starszego mężczyzny, który już skończył przygotowania i zaraz ruszyli. Droga przez las była bajkowo oświetlona. Dodatkowo co jakiś czas mogli zobaczyć lampeczki, które ułożone były w różne, ciekawe wzory. Jimin był podekscytowany. Rozglądał się i gadał jak najęty o tym jak bardzo mu się to wszystko podobało, a Jungkook tylko tego potrzebował do szczęścia. Objął młodszego, a ten położył głowę na jego ramieniu. Ich palce były splecione i co chwilę wymieniali szczere uśmiechy. Kiedy przejażdżka się skończyła ponownie udali się do samochodu, żeby zabrać torbę z rzeczami, które przygotował czerwonowłosy.

- Kookie idziemy na sanki? - zapytał Jimin z nadzieją, kiedy obok ich domku dostrzegł sprzęt i kim był Jungkook żeby mu odmówić?

- Tylko zostawię torbę.

~

- Hahahaha aaaaaa nie tak szybko! - krzyczał Jimin, kiedy po raz kolejny zjeżdżali razem z górki. Nawet nie wiedzieli w którym momencie oboje spadli z sanek i leżeli na śniegu śmiejąc się jak dzieci. - Mówiłem nie tak szybko. - powiedział młodszy. Jungkook przesunął się tak, że teraz młodszy znajdował się pod nim. Przez chwilę po prostu patrzył w jego oczy.

- Zostaniesz moim chłopakiem? - zapytał przerywając ciszę.

- A-ale n-naprawdę? - Jimin się jąkał. Nie spodziewał się tego. To było nagłe i niespodziewane. Jeszcze kilka dni temu był zły na Jungkooka, ale teraz wszystko było tak cudowne. Blondyn nie mógł się długo gniewać na starszego nawet jakby chciał. Zakochał się już jakiś czas temu, nawet nie był pewny w którym dokładnie momencie. Dlatego, kiedy usłyszał słowa poczuł ciepło w klatce piersiowej, ale też nie mógł w to uwierzyć. Miał wrażenie, że Jungkook zaraz powie, że to był żart, ale to się nie stało.

- Park Jimin. Jesteś jedyną osobą, na której kiedykolwiek tak bardzo mi zależało. Jesteś cudowny i dzięki tobie po raz pierwszy od dwudziestu trzech lat właściwie cieszę się, że zostałem wygnany na ziemię. Wiem, że może nie być łatwo, nigdy nie byłem w związku, ale jeśli chciałbyś spróbować razem ze mną...

- Tak. - młodszy ujął policzki czerwonowłosego i pocałował go delikatnie. - Chcę spróbować. Z tobą. - Jungkook uśmiechnął się i ponownie połączył ich usta. Polizał dolną wargę młodszego, a ten uchylił usta udzielając starszemu dostępu. Ich języki plątały się w coraz bardziej zachłannym pocałunku.

- Kookie. - wysapał Jimin odrywając się delikatnie od starszego. - Chodźmy do domku. - zaproponował i to właśnie zrobili.

Tuż po przejściu przez próg Jungkook przyszpilił młodszego do drzwi i po raz kolejny tego dnia połączył ich usta. Jimin zdjął dużą kurtkę i został w samej koszulce. Czerwonowłosy wsunął nogę między te młodszego i zaczął pocierać męskość mniejszego.

- Aah-- - jęknął młodszy wbijając palce w szyję wyższego. Jungkook złapał tył ud blondyna i podniósł go bez większego problemu. Z młodszym na rękach wszedł po schodach na górę, gdzie znajdowała się sypialnia. Położył Jimina na łóżku, a on sam zdjął kurtkę i koszulkę, po czym przygwoździł mniejszego do miękkiego materaca. Składał mokre pocałunki na szyi co jakiś czas zasysając się na skórze.

- W górę. - powiedział krótko Jungkook, a młodszy wypełnił jego polecenie, co czerwonowłosy wykorzystał, żeby zdjąć jego koszulkę. Kontynuował oznaczanie Jimina, jego obojczyki, tors, szczupły brzuszek. Mniejszy wił się czując na sobie wargi starszego. Starszy zatrzymał się przy krawędzi spodni i spojrzał do góry chcąc mieć pewność, że blondyn nie miał nic przeciwko. Jimin przygryzł wargę kiwając głową marząc jedynie o tym, żeby Jungkook kontynuował. Czerwonowłosy nie potrzebował więcej. Szybko pozbył się spodni młodszego i polizał męskość młodszego nadal okrytą materiałem bokserek.

- Jungkook... - jęknął wyginając plecy w łuk. - Zdejmij. - zażądał, a starszy to właśnie zrobił. Sam pozbył się reszty ubrań i wrócił na łóżko, ponownie łącząc ich wargi. Po chwili oderwał się i zaczął składać pocałunku na wewnętrznej stronie ud młodszego. Uniósł nogi blondyna, po czym polizał jego wejście. Usta Jimina opuścił głośny jęk. Zacisnął jedną dłoń na włosach Jungkooka, a drugą na kołdrze.

- Ssij. - powiedział przykładając palce do ust blondyna. Ten chętnie wykonał polecenie, kiedy starszy kontynuował swoją pracę językiem. - Wystarczy. - powiedział, po czym delikatnie wsunął w mniejszego jeden z nich. Połączył ich usta poruszając palcem, a Jimin jęczał prosto w jego wargi. Po chwili dołączył drugi, a kiedy trafił idealnie w prostatę młodszego jego usta opuścił głośny jęk.

- T-tam-- - ciało blondyna wygięło się w łuk, a Jungkook postanowił dodać trzeci palec. Kontynuował wolne pchnięcia doprowadzając Jimina do szaleństwa. Kiedy był pewny, że niższy był wystarczająco rozciągnięty wyjął palce i ostatni raz krótko pocałował młodszego.

- Kurwa zostawiłem lubrykant na dole, poczekaj moment. - Jungkook wyszedł szybko z pokoju, a młodszy się zaśmiał. Po chwili czerwonowłosy wrócił trzymając w dłoni buteleczkę. Sprawnie pozbył się reszty ubrań, po czym usiadł na łóżku, wylał na dłoń płyn i nawilżył swoją męskość.

- Gotowy? - zapytał ustawiając się przed wejściem młodszego, który pokiwał twierdząco głową. Starszy pochylił się nad blondynem i połączył ich usta w tym samym czasie powoli wsuwając swoją męskość.

- Aaah. - jęk opuścił usta Jimina, kiedy poczuł w sobie dużych rozmiarów męskość wyższego. Jungkook splótł ich dłonie obok głowy niższego i powoli zaczął się poruszać w ciasnym wnętrzu ciągle nie przerywając pocałunku. Blondyn przygryzł wargę czerwonowłosego czując przytłaczającą go przyjemność, kiedy ten wykonywał wolne, ale precyzyjne ruchy, za każdym razem trafiając idealnie w jego prostatę. Ten stosunek różnił się od poprzedniego. Ostatnim razem nie było między nimi uczuć, a teraz Jimin mógł poczuć, że Jungkook miał zupełnie inne podejście.

- Jungkookie proszę... Szybciej... - jęknął młodszy przerywając pocałunek, a ten od razu wykonał jego polecenie. Nie musieli długo czekać na spełnienie, które uderzyło ich w tym samym momencie. Jungkook położył się obok Jimina ciężko oddychając. Mniejszy od razu się w niego wtulił, a starszy wplótł palce w jego włosy.

- Dziękuję Jiminie.

- Za co? - młodszy zmarszczył brwi palcami głaskając umięśnioną klatkę piersiową Jungkooka.

- Za szansę.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top