XIII
Jungkooka obudził zapach jedzenia. Nie zdziwiło go puste miejsce obok, w końcu blondyn był w kuchni i przygotowywał śniadanie, którym na pewno go nie poczęstuje. Czerwonowłosy zaśmiał się pod nosem na tą myśl. Przeciągnął się na łóżku, po czym wstał i podszedł do szafy, z której wyciągnął szary dres. Ubrał się szybko i poszedł do kuchni. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zamiast drobnego blondyna przy blacie stała blondynka.
- Hyori? - uniósł brwi zdziwiony. - Umawialiśmy się, że od razu wyjdziesz. - jeden z warunków nocowania po seksie. Osoby miały rano opuścić mieszkanie od razu po obudzeniu. Zawsze o tym mówił, dlatego nie próbował ukryć zaskoczenia widząc w kuchni dziewczynę, która miała na sobie dużą, męską koszulę.
- Oh hej Kookie-oppa. Pomyślałam, że zrobię nam śniadanie - powiedziała podchodząc do wyższego i układając dłonie na jego szyi. - A potem może... Powtórzymy to co wieczorem? - przygryzła wargę, po czym złożyła pocałunek na szczęce Jungkooka. Starszy przez chwilę bił się z myślami, ale po chwili wahania stwierdził, że czemu miałby marnować okazję. Złapał tył ud blondynki, po czym podniósł ją i zaniósł do sypialni.
---
Około czternastej Hyori w końcu opuściła jego mieszkanie. Jeon zmęczony obecnością dziewczyny usiadł na kanapie i zamknął na chwilę oczy. Blondynka była ładna, ale była też cholernie głupia. Nawet nie dało się z nią normalnie porozmawiać, bo tylko żałośnie chichotała i trzepotała sztucznymi rzęsami. Jungkook pomyślał, że może popełnił błąd po raz kolejny śpiąc z Hyori, ale nie zastanawiał się nad tym zbyt długo. Wszystko to było ulotne, szczególnie dla niego. Mógł robić co tylko chciał, bo przecież i tak za jakiś czas będzie musiał całkowicie zmienić otoczenie i zaczynać wszystko od nowa, żeby nie wzbudzać podejrzeń. W końcu ktoś zauważyłby, że się nie starzeje, a to zdemaskowałoby cały Świat Aniołów. Nie chciał nawet myśleć co stałoby się w takim wypadku.
Jungkook poszedł na taras zapalić, żeby dzięki temu trochę uporządkować myśli, które po raz kolejny zaczęły go przytłaczać. Kiedy skończył udał się do sypialni skąd wziął swojego laptopa. Usiadł na kanapie i włączył urządzenie. Najwyższy czas wykonać karę z zakładu. Czerwonowłosy wpisał nazwę jego ulubionego hotelu w Japonii i zamówił pokój na następny weekend. Był to ostatni moment, bo miesiąc się kończył, a od następnego młodszy miał zaczynać kurs tańca. Kiedy zarezerwował bilet lotniczy i sprawdził ile mniej więcej wyjdzie za wyjazd napisał do Parka.
---
Jeon: Spotkajmy się w kawiarni za dwadzieścia minut.
W następnej wiadomości podany był adres. Jimin zdziwił się widząc wiadomość. Naprawdę rzadko zdarzało się, żeby spotykali się po za klubem. Nawet jeśli nadal był wkurzony wczorajszą sytuacją wstał i udał się do łazienki, żeby trochę się ogarnąć. Wyszedł z mieszkania Jeona naprawdę wcześnie, przez co się nie wyspał, a pod jego oczami powstały sine kręgi. Zrobił lekki makijaż i ułożył włosy, po czym skierował się do drzwi.
- TaeTae wychodzę! - krzyknął jeszcze przed wyjściem.
- Gdzie?! - szarowłosemu nawet nie chciało się wychodzić z pokoju, więc musiał podnieść głos.
- Jeon czegoś ode mnie chce. - minęły może trzy sekundy, a jego brat już stał tuż przed nim nagle bardziej zainteresowany tematem.
- Spotykasz się z Jungkook-hyungiem? - pisnął podekscytowany Tae.
- Oszalałeś? On ma mnie za dziwkę, a ja jego. Nawet się nie lubimy. - powiedział Jimin.
- A jednak wychodzisz z nim mimo że ze mną do sklepu nie chciałeś iść.
- Daj mi spokój. Idę. - powiedział niższy przewracając oczami.
- Kocham cię. - Taehyung przytulił brata i pocałował go w czoło. - I pamiętaj o gumkach, bo nie wiesz co pan Jeon mógł złapać. - szarowłosy poruszył śmiesznie brwiami, a Jimin klepnął go w tyłek.
- Głupek, kocham cię. - powiedział tylko, po czym wyszedł z szerokim uśmiechem na twarzy od razu kierując się na przystanek.
Nie wiedział czym zasłużył na tego wariata w swoim życiu. Jego brat był dla niego najcenniejszy na świecie. Mama Kim wyrwała go z piekła na ziemi i razem z synem obdarzyła nieograniczoną miłością. Tym, czego najbardziej brakowało mu w życiu. Wiadomo, że czasem się kłócili, a początki były naprawdę trudne, ale teraz mógł tylko dziękować losowi, że na swojej drodze trafił na tą cudowną dwójkę. Był tak zajęty myślami, że prawie przegapił przystanek, na którym miał wysiąść. Miał świadomość tego, że był spóźniony, ale nie obchodziło go to jakoś szczególnie. Kiedy wszedł do kawiarni od razu dostrzegł Jeona. Nie było tam zbyt dużo ludzi. Podszedł do odpowiedniego stolika i zajął miejsce na przeciwko czerwonowłosego.
- Co chcesz? - powiedział zimnym tonem zaraz po tym jak złożyli zamówienie. Nadal nie wybaczył Jeonowi wczorajszego zachowania, nie miał zamiaru być miłym.
- Nadal jesteś zły o wczoraj? - czerwonowłosy przechylił głowę, przez co młodszy dostrzegł nowe malinki na jego szyi. Zabawne, naprawdę. Nie odpowiedział na pytanie ciągle czekając na odpowiedź. Jeon westchnął. - W następny weekend lecimy do Japonii. Lepiej żeby do tego czasu ci przeszło, bo ciężko będzie podróżować w takich warunkach. - co za dupek. - było pierwszym, co przyszło do głowy niższemu, kiedy usłyszał słowa starszego.
- Nie musimy nigdzie lecieć. Jebie mnie to. Nie będę nigdzie leciał z osobą, która uważa mnie za dziwkę, a sama nią jest. - powiedział Jimin nie chowając swojej urazy.
Jungkook schował twarz w dłonie. Myślał, że tą wycieczką trochę udobrucha Parka, ale jak widać tak się nie stało. Nie mógł powiedzieć, że nie miał wyrzutów sumienia. Młodszy miał rację. Koniec końców to on był tym gorszym. Nawet nie wiedział dlaczego w ogóle był taki wkurzony na blondyna w klubie. Nawet jeśli spałby z Taeminem, to co on miał z tym wspólnego? Dlaczego od początku tak denerwowało go to, że ktoś inny go całował, że ktoś inny go oznaczał i sprawiał mu przyjemność. Dlaczego czuł się tak dziwnie wobec Parka. Przyszło mu do głowy, że zachowywał się jak pies ogrodnika. Sam nie chciał mieć młodszego, bo był powodem jego przekleństwa, ale nie chciał, żeby miał go ktoś inny. Powinien dać sobie z tym spokój. To z kim, kiedy i jak często śpi Park, nie było jego sprawą i nie miał prawa go oceniać. Tylko teraz nie wiedział jak ma to odkręcić.
- Jestem słowny. Muszę cię zabrać do Disneylandu, czy tego chcesz czy nie. - Jungkook uśmiechnął się próbując jakoś załagodzić atmosferę, ale oczywiście mu się to nie udało.
- Nie musisz tego robić. Uznajmy, że wygrałeś zakład. - powiedział zimno młodszy.
- Czyli będziesz mi sprzątać mieszkanie? - czerwonowłosy nie mógł się powstrzymać, żeby to powiedzieć. Park jednak dłużej nie wytrzymał. Wstał i wyszedł nawet się nie odwracając.
Jungkook zostawił pieniądze na stoliku za kawę, której nawet jeszcze nie dostali, po czym pobiegł za blondynem. Nie musiał go długo szukać, zobaczył go zaraz po wyjściu z kawiarni w wąskiej uliczce, która prowadziła na przystanek. Czerwonowłosy podbiegł i złapał Parka za rękę.
- Możesz dać mi spokój? - warknął niższy odwracając się do Jungkooka. Wyższy pochylił się chcąc pocałować blondyna, ale ten zatrzymał go kładąc dłoń na jego wargach. - Nie będę cię całować, kiedy kilka godzin temu używałeś ust żeby zadowolić Hyori. - miał rację. Po raz kolejny. Czerwonowłosy nie mógł dłużej znieść tego zimna. Co innego kiedy się droczyli, a co innego kiedy młodszy był naprawdę zły, dlatego ignorując bariery w swojej głowie przytulił mocno młodszego.
- Przepraszam Jimin.
- Puść mnie. - powiedział niższy, ale starszy nie miał zamiaru go puszczać szczególnie, że głos Parka nie brzmiał już tak zimno jak wcześniej.
- Nie puszczę dopóki mi nie wybaczysz. - oznajmił Jungkook ciągle trzymając go mocno. - Wiesz, że tak nie myślę. Nie wiem dlaczego to powiedziałem. - wyższemu naprawdę na tym zależało. Sam nie wiedział dlaczego.
- To było chamskie. I chujowe. I jesteś dupkiem. - powiedział Jimin czekając aż Jeon nie wytrzyma i się podda. Testował jego cierpliwość. Wiedział, że Jeon nigdy nie przepraszał, nie przytulał i nie przyznawał się do winy. To wystarczyło, żeby młodszy mu wybaczył, ale nadal chciał sprawdzić czy starszemu naprawdę zależy na tyle żeby warto było to zrobić.
- Wiem, jestem do dupy, ale nie gniewaj się proszę. - Jeon Jungkook prosi. Kto by pomyślał?
- Okej. Nie lubię cię. - westchnął ciężko Jimin i położył ręce na plecach Jeona. - I nadal nie będę cię całował.
- Dzisiaj. - starszy odsunął się i uśmiechnął łobuzersko.
- Dupek. - przewrócił oczami młodszy. - To jak z tym Disneylandem?
~~~
Z okazji 30k na EWB.
Dziękuję Aniołki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top