"Atak paniki" 🇺🇲x🇫🇲

zabkauwu

-Naprawdę? — szepnęła kobieta, siadając na fotelu. Poczuła dziwne uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Jej ręce zaczęły drżeć, a w nogach straciła czucie. Bezsensownie przelatywała wzrokiem po biurze.

-Pytasz się już piąty raz — przypomniał — Tak, naprawdę — odchylił się na krześle, wciąż obserwując biało-niebieską — Jesteś niepodległa — uśmiechnął się, wywołując łzy w oczach Mikronezji. Wstała ona i podeszła do Amerykanina, który zrobić to samo. Kobieta rzuciła się na niego i mocno przytuliła, okazując swoją wdzięczność.

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję! — dało się usłyszeć przez łzy, które zalały nie tylko Azjatkę, ale i ubranie mocarstwa — Bardzo dziękuję! — wręcz pisnęła ze szczęścia. Słyszała, jak inne państwa mówiły z dumą o swoim odzyskaniu niepodległości, również chciała mieć historię, z której może być dumna.

-Do dwa tysiące pierwszego roku dostaniesz ode mnie ponad jeden i trzydziesiąte miliardów dolarów, aby wspomóc twoją gospodarkę — słowa Amerykanina wywołały kolejny przypływ łez i radości. Sam mężczyzna nie miał nic przeciwko euforii nowego kraju wyspiarskiego — Niepodległość to trudne zadanie — stwierdził — Ale dasz sobie radę — zwrócił się do Mikronezyjki, patrząc za okno.

Wzrok Stanów Zjednoczonych skupiał się na nowo budowanej siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Dopiero powstawała, a większość osób patrzyła na nią z zachwytem. Specyficzny styl budynku, ale i jego prostota sprawiały, że nawet po kilku latach Amerykanin patrzył na niego z podziwem. Spojrzał jeszcze raz na parking, na którym wciąż nie widział samochodu jednego z jego największych partnerów handlowych, z którym miał przed spotkaniem zamienić kilka słów. Westchnął, po czym zniecierpliwiony wszedł do biura zarządu, a następnie do sali obrad, w której miało się odbyć kolejne ze spotkań Organizacji. Mężczyzna zajął swoje miejsce, niezauważony przez nikogo z garstki państw, które znajdowały się w środku. Cierpliwie czekał więc, na moment, w którym całą uwagę zwróci na siebie ONZ. Nie musiał czekać długo, ponieważ mężczyzna pojawił się wyjątkowo punktualnie.

Samo spotkanie przebiegało w należytym porządku i zgodnie z harmonogramem. Pierwsze rozmowy dotyczyły spraw najmniej ważnych, aby po kilku godzinach można było przejść do znaczących problemów, którym należało zaradzić. Tego dnia, Amerykaninowi udało się opanować nerwy i pomimo dobrze widocznych zaczepek, nie pokłócił się z innymi mocarstwami. Jego uwagę zwróciła jednak Sfederowane Stany Mikronezji. Kobieta od kilku minut nerwowo rozglądała się po pomieszczeniu, trzymając się za brzuch, co sygnalizowało, iż ją boli, a jej oddech był widocznie przyśpieszony. Stany Zjednoczone podczas swojej kolei na przemówienie, zignorował drwiące głosy dobiegające z końca sali. Prócz tego, nie powiedział ani słowa. Podszedł jednak do państwa wyspiarskiego, który z każdą sekundą wyglądała coraz gorzej. Stany Zjednoczone podniósł jej torbę, przemilczając uwagi nawet samej Organizacji. Amerykanin dobrze wiedział, iż Azjatka zawsze ma przy sobie napar z melisy. Wyjął go i wlał do pustej po wodzie szklanki, a następnie podał swojej przyjaciółce.

Stany Zjednoczone przez kolejne kilka minut czuł na sobie wzrok innych, kiedy pomagał Mikronezji opanować atak paniki. Początkowe uwagi o naruszaniu własności prywatnej ucichły, a na ich miejscu pojawiły się zmartwienia stanem zdrowia kobiety. Na szczęście, mężczyźnie udało się pomóc drugiemu państwu, a wycieńczona kobieta zapadła w sen, podczas gdy jej stan fizyczny zaczął się unormować. Bez żadnego słowa, Amerykanin wziął Mikronezję na ręce i zaniósł do pokoju obok. Znajdowało się tam łóżko, na którym ją położył i, ze względu na pogodę, okrył cienkim kocem. Miał zamiar wyjść, jednak zaczął obawiać się, że atak powróci, a samej dwudziestojednolatce trudno będzie go opanować. Został, więc przy kobiecie, siadając na fotelu i wypełniając papiery, o których zapomniał bądź nie miał na nie czasu.

-USA… — niespodziewanie rozległ się cichy głos Stanów Sfederowanych, który zwrócił pełną uwagę mężczyzny — Dziękuję… — wyszeptała, uśmiechając się i podnosząc do siadu. Rozejrzała się po pokoju, jednak nie mogła zauważyć rzeczy, która ją interesowała. Dopiero Amerykanin podał jej napój. Wciąż lekko drżącą ręką, Mikronezja wzięła termos i napiła się z niego, uspokajając swoje ciało i myśli — Jestem ci wiele wdzięczna i dłużna — spojrzała na dwudziestotrzylatka — …znowu — dopowiedziała.

Stany Zjednoczone usiadł obok kobiety na łóżku, po czym ją przytulił. Nie był to jej pierwszy atak paniki, toteż wiedział, jak można ją uspokoić. Stał się również osobą, do której zawsze mogła się wygadać, wyżalić czy wypłakać. Postanowił skierować rozmowę na temat, z którym kraj wyspiarski nie miał problemu.

-Pamiętasz, jak byliśmy kochankami? — spytał poważnym głosem. Nie wytrzymał jednak długo, bo już po chwili pokój napełnił się śmiechem dwójki państw.

-Oczywiście! — potwierdziła — Jak mogłabym zapomnieć? Cieszę się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi — uśmiechnęła się, kładąc głowę na kolanach Amerykanina.

Ich dawny romans wyniknął przypadkiem i żadne z nich nie było na niego gotowe. Dzięki szczerej rozmowie rozprostowali wszystkie wątpliwości i problemy. Zbliżyli się do siebie tak mocno, że trudno im było rozejść się w swoje strony. Zostali przyjaciółmi o bliskiej relacji, którzy znali wiele ze swoich sekretów.

-Tak sobie pomyślałam… — odezwała się Mikronezja — Może w tamtych czasach po prostu byliśmy zbyt młodzi na związek czy tam romans? — spojrzała się w oczy mężczyzny — Podczas rozstania kierowaliśmy się myślą, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. A przecież nawet ty nie byłeś pełnoletni, a wiesz, jak w takim wieku pomija się wiele ważnych aspektów.

Oczy Amerykanina powędrowały do góry, szukając odpowiedzi. Nie przestawał bawić się włosami kobiety, które dzięki mu, przez lata stały się lekko falowane. Robił to, kiedy się zamyślał, a takie momenty następowały często.

-Sądzę, że możesz mieć rację — przyznał — A sugerujesz coś? — figlarne się uśmiechnął. Biało-niebieska delikatnie się zarumieniła, lecz nie dała od razu odpowiedzi, zastanawiając się nad nią.

-Może… — wyszeptała, zamykając oczy i wkrótce zasypiając. Nie poczuła nawet, jak Stany Zjednoczone ułożył ją na łóżku i położył się obok niej, wtulając Mikronezję w siebie.

=======================================
Droga na wycieczkę to idealna pora, aby dokończyć cztery rozdziały zaczętych one-shot'ów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top