45.We're both got tired and became sick of it


– I przyrzekam, że uczynię wszystko...

Jak wiele rzeczy może zmienić się w przeciągu roku?

Życie pokazało mi, że bardzo dużo.

Bo kiedy dwanaście miesięcy temu pomagałem przyjacielowi w oświadczynach z jego chłopakiem, to nie sądziłem, że w ciągu tak krótkiego czasu uda mi się poznać kogoś, z kim pojawię się na ich ślubie.

Byłem kawalerem, nieszczęśliwym romantykiem, który każdy weekend spędzał ze swoim niezrównoważonym kumplem w barze albo co gorsza, klubie dla dorosłych. 

Słuchając głosu rodziców, umawiałem się na randki z przypadkowymi kobietami tylko po to, by zadowolić ich wewnętrzne pragnienia i przekonać się do założenia rodziny.

Z marzeniami ukrytymi w puszce po landrynkach, próbowałem wmówić sobie, że przyszłość okaże się dla mnie łaskawa. A za te pieniądze, które systematycznie w niej składowałem, za kilka lat uda mi się zbudować dom, w którym zamieszkają moje dzieci.

Kto by pomyślał, że jeszcze tego samego wieczoru, życie przedstawi mnie mojego przyszłemu narzeczonemu, że mój przyjaciel ożeni się, a najlepszy brachol pod słońcem ustatkuje. I co najważniejsze, że w końcu zostanę rodzicem.

Pewnie zastanawiacie się jak było na ślubie?

Cóż, nie obyło się bez paniki. 

Podczas zakładania garnituru Jin wpadł w histerię, twierdząc, że znacząco przytył, a jeśli wierzyć w historię Kookstera o tym, co działo się w sąsiednim pokoju, to Namjoon usiłował wyskoczyć przez okno z parteru, po tym jak nie potrafił odnaleźć nigdzie obrączek. 

Na szczęście, udało nam się jakoś załagodzić ich zdenerwowanie, zguba trafiła w ręce świadka, a Jin podszedł do ołtarza jako ten najprzystojniejszy pan młody. 

Natomiast ku zaskoczeniu wszystkich młodych panienek z rodziny, to wujek Taehyung jako pierwszy chwycił bukiet kwiatów.

– Naprawdę myślałem, że to był wypadek. Nie chciałem, żeby się zniszczył – przyznał skrępowany, wtulając się w ciało swojego chłopaka, gdy po kilku godzinach siedzieliśmy już wszyscy razem przy weselnym stole. Usiadłem obok Jina, korzystając z okazji, że Namjoon z Yoongim na, jak to określili, "weselnego papierosa".

– Nie wierzę, że jesteś już żonaty – powiedziałem podekscytowany.

– Chyba mężaty – poprawił mnie Jungkook, opierając się na swoim siedzeniu. – Właśnie, będziecie zwracać się do siebie po imieniu, czy mężu i mężu, a może któryś z was będzie żoną? Swoją drogą, zdradzicie w końcu kto w waszym związku jest górą? Zawsze napotykam pewien problem, kiedy próbuję to sobie wyobrazić...

– Ciekaw jestem kogo jeszcze sobie tak wyobrażasz – mruknął pod nosem Taehyung, dopijając swój kieliszek wina i odszedł od stołu. Jungkook otworzył usta, podążając wzrokiem za swoim chłopakiem. Chociaż nie byłem zdziwiony reakcją Taehyunga. Jungkook niekiedy nie potrafił ugryźć się w język.

– Tylko żartowałem, skarbie, zaczekaj! – Brunet zerknął na nas ze zrezygnowaniem, po czym wstał z krzesła, żeby ruszyć za blondynem. 

– Och, Jiminie. Jesteś dla mnie jak młodszy braciszek. Nawet nie wyobrażasz sobie co poczułem, gdy dowiedziałem się, że jesteś w ciąży. To wspaniałe wiedzieć, że twoje marzenia w końcu się spełnią – odezwał się Jin, gdy dwójka wariatów w końcu zostawiła nas samych. Znów zachciało mi się płakać i nie wiedziałem, czy to wina hormonów, czy świadomości jak czas szybko przelatywał mi pomiędzy palcami. Cztery lata dzieliły mnie do ukończenia trzydziestki.

– Zatańczymy? – Odwróciłem się za dobrze znanym mi głosem, a uśmiech niemal od razu zagościł na mojej twarzy. Yoongi wyprowadził mnie na środek parkietu. Jego dłonie niemal od razu zagościły na moich biodrach. Wtuliłem nos w jego ramię, poruszając się w rytm wolnej, romantycznej piosenki i zastanawiałem się jak sobie na to wszystko zasłużyłem. Czy byłem tego wart?

– Wszystko w porządku? Musisz mówić mi jak się czujesz. – Chyba zmartwił się moim długim milczeniem. Odsunąłem twarz, żeby mu się przyjrzeć i zapewnić go, że nic mi nie jest.

– Lepiej, kiedy mam cię przy sobie – zapewniłem i rozejrzałem się ukradkiem po sali. Byłem oczarowany jej wystrojem, klimatem wesela i ceremonią. Nie mogłem przestać myśleć o tym, aż sam doczekam się tego dnia. – Myślisz, że nasz ślub też będzie tak wyglądał?

– Jeśli nie uciekniesz mi sprzed ołtarza. – Mężczyzna w zamyśleniu musnął moją szyję palcami.

– Uciekać? A kto normalny robi takie rzeczy? – Zdziwiłem się, nie otrzymując odpowiedzi. 

Zamiast tego Yoongi przywarł ustami do tych moich, złączając je w czułym pocałunku, którego smakiem cieszyłem się przez resztę wieczoru. I nie byłbym zaskoczony, gdyby po wszystkim nasze maleństwo doczekało się rodzeństwa. 

...

Jungkook

Czasem, gdy ludzie byli czymś bardzo podekscytowani albo świętowali ważne wydarzenie, nie zwracali uwagi na to, co działo się wokół. 

Nie zastanawiali się nad tym, czy ktoś z ich otoczenia właśnie przeżywa kryzys i zmaga się z problemami. Bo skoro oni byli szczęśliwi, to cała reszta świata też powinna, prawda?

Niestety, sprawy miały się nieco inaczej, a uśpiona czujność tylko ułatwiała sprowadzenie kłopotów, które stopniowo nasilały się i prowadziły do nieodwracalnego wybuchu. 

Widzicie, wujek Jungkook i Taehyung zawsze lubili sobie dokuczać. 

Każdy kto choć raz przebywał w towarzystwie tej dwójki, przyzwyczaił się do ich słownych potyczek i wiedział, że na ten dziwny sposób okazywali sobie miłość. Więc kiedy ktoś zauważył, że się kłócą, nie dostrzegał w tym problemu. Przecież było to czymś całkowicie normalnym.

– Co tam przede mną ukrywasz? – zapytał brunet, słysząc szelest materiału tuż przed tym jak zjawił się w sypialni. Taehyung przygryzł nieśmiało wargę, kiedy narzeczony usadowił się obok niego na łóżku. Kto by się spodziewał, że króliki będą miały taki wyostrzony słuch.

– Pokażę ci, ale najpierw obiecaj, że nikomu nie się wygadasz. – Przyjrzał mu się uważnie, bo nie chciał, aby chłopak zbyt wcześnie powiedział komuś o jego prezencie. 

Nie dość, że zawsze o wszystkim musiał wiedzieć, to jeszcze był chodzącą gadułą. Taehyung pamiętał dzień, w którym po raz pierwszy wrócił do pracy po ich zaręczynach, a wszystkie koleżanki i koledzy zebrali się wokół niego z gratulacjami. I kto obwieścił im dobrą nowinę? Oczywiście, że szanowny pan Jeon Jungkook!

– Obiecuję – szepnął mu na ucho i musnął ustami jego policzek. Położył się przy jego boku, obserwując jak Taehyung wyciąga w jego stronę opakowanie z logiem znanej marki, choć większe zdziwienie wzbudziło w nim to, co znajdowało się w środku. 

Para malutkich, niemowlęcych bucików.

– Kupiłem je w prezencie dla maluszka Jimina. Wiem, że jeszcze dużo czasu upłynie, zanim je założy, ale nie mogłem się powstrzymać. Są takie urocze. – Blondyn wydął usta w dzióbek, podziwiając zakup i powodując w głowie młodszego nowy pomysł.

Schował zakup z powrotem do opakowania, odstawiając je na szafkę i przybliżył się do ciała swojego skarba. Poprawił jego wciąż wilgotne po kąpieli włoski, upewniając się, że przyciągnął jego uwagę. Czuł jakby serce miało wyskoczyć mu z piersi z powodu tej nagłej propozycji.

– Jeśli chcesz, możemy postarać się o to, żebyś kupował więcej takich ciuszków... – mruknął zachęcająco, pieszcząc jego skórę w okolicach podbrzusza. Zamierzał wycałować go dzisiaj po wsze czasy, ale coś w zachowaniu chłopaka wzbudziło jego czujność i zmusiło go do zaprzestania tej czynności. Uniósł wzrok, spoglądając z zaskoczeniem na jego twarz. – Tae? Powiedziałem coś nie tak?

– Wolałbyś, żeby to był Jimin, prawda?

– Słucham? – Uśmiechnął się do niego nerwowo, zmieszany pytaniem starszego. Jak to możliwe, że od dobrze zapowiadającego się wieczoru i dziecka, przeszli do Jimina? 

– Wolałbyś, żeby to on zajął moje miejsce.

– O czym ty teraz mówisz? – Wypuścił z dłoni jego jasne kosmyki włosów. To do niego nie pasowało. Taehyung nigdy się tak nie zachowywał.

– Jungkook, nie ukryjesz tego przede mną. Jimin zaręczył się z Yoongim, a ty panikujesz. Proponujesz mi, żebyśmy zrobili sobie dziecko, tuż po tym jak dowiedziałeś się o jego ciąży? – Podniósł się do siadu, nawiązując kontakt wzrokowy z chłopakiem. – Oczekujesz, że ci go zastąpię?

– To nie tak... Naprawdę chciałbym założyć z tobą rodzinę. Myślałem, że ty też tego chcesz. – Przyciągnął do siebie chłodną dłoń narzeczonego i zamknął ją w swoich rękach. Pogładził kciukiem palec, na którym nosił swój pierścionek zaręczynowy. – Dlaczego miałoby to mieć związek z Jiminem i Yoongim? Jest coś o czym powinienem wiedzieć? Soyeon ci coś nagadała?

– Chcę po prostu usłyszeć twoją odpowiedź – zamilkł, patrząc mu prosto w oczy. 

– Wiem, że to ona. Zawsze wtrąca nos w nieswoje sprawy. Tyle razy powtarzałem, żeby dała mi z tym spokój – powiedział, z nerwów ciągnąc się za końcówki włosów. Przetarł czoło, nabierając powietrza do płuc. Wiedział, że zapraszanie siostry źle się dla niego skończy, a mimo to postanowił zaryzykować. 

– A nawet jeśli, to co? Zamierzasz nakrzyczeć na nią za to, że powiedziała mi prawdę? Że była ze mną szczera? – Otarł niedbale dłonią pierwsze ślady łez i przekręcił się na łóżku. Już od kilku dni zwlekał z zadaniem mu tego pytania. 

– Prawdę? Dlaczego wierzysz w te bzdury? Taehyungie, popatrz na mnie. – Ujął jego twarz, pogładził go po policzku i przyjrzał się smutnym, mętnym od łez oczom. – Po co szukać problemów tam gdzie ich nie ma? Przecież między nami wszystko się już ułożyło.

– Między nami tak, ale nie tutaj. – Blondyn położył dłoń na klatce piersiowej w miejscu jego bijącego serca i wstrzymał oddech. Jego usta wykrzywiły się w słabym uśmiechu, a oczy zaszły łzami. Naprawdę chciał zaufać swojemu chłopakowi i raz na zawsze schować kartę z napisem "Jimin" do szafy, ale im dłużej o tym myślał, tym gorzej mu to wychodziło.

Bez słowa podniósł się z łóżka, wziął w ręce granatowy kocyk i wyszedł z sypialni, pozostawiając Jungkooka samego w starciu z własnymi myślami. Jedyne co brunet potrafił zrobić, to ze złości odrzucić jedną z poduszek w ścianę i zakopać się w pościeli.

Nici z seksu na dobranoc.

...

Hej, hej,

Czy u was też pogoda tak zamula? Bo na mnie słońce się już pogniewało :((

Myślę, że jeśli dobrze pójdzie, to za kilka rozdziałów "Daddy" wstawię nowego fika, także opartego na serialu, ponieważ potrzebuję zastąpić czymś swoją stratę i lubię mieszać w fabule :)

Pytałam już o to na Holiday i póki co w starciu z "Przyjaciółmi" i "Teorią wielkiego podrywu" największym zainteresowaniem cieszy się Niania (według polskiej wersji z Vkookiem na czele + to NIE będzie mpreg) Ci, którzy jeszcze o tym pomyśle nie słyszeli, chętnie poznam wasze zdanie!

Kto jest za??

Miłego dnia, wieczoru i śpijcie dobrze xx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top