Początek końca.
Gdy przykładałam sobie do ręki ostrze w głowie miałam tylko te słowa.
▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪
~Czy naprawdę można kogoś kochać tak bardzo..? Czy to właśnie koniec oznacza zakończenie naszego cierpienia....~
▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪▪
- Nie, stój!! - moja przyjaciółka Marta wbiegła do pokoju w którym byłam ja.... cierpiąca od miłości. ..nieodwzajemnionej miłości.
- Odejdź ! Tam będzie lepiej- krzyczałam ze łzami w oczach lecz ona się nie zatrzymała, podeszła do mnie i wyrwała ostrze z ręki.
-To nic nie da uwierz..- gdy powiedziała te słowa wybuchłam płaczem, mimo że słowa Marty zawsze mnie uspokajały bo zawsze była przy mnie i broniła gdy wyzwali mnie od szmat. Jednak tym razem było inaczej bo nic nie pomagało widziałam że to koniec wiec chciałam skrócić swoje cierpienie ale jak widać nie wyszło. ..
- proszę wstań i chodź ze mną -powiedziała ja niechętnie wstałam i przeglądnełam się w lustrze, moje oczy były całe czerwone od łez. Jednak to był dla mnie codzienny widok ponieważ zawsze gdy przychodziłam do domu kładłam się na łóżku i płakałam.
Marta szła ze mną przez korytarz, ludzie wytykali mnie palcem...jak zawsze. Gdy przechodziłysmy obok grupki osób z naszej kalsy słyszałam tylko " o patrzcie nasza suka znów się puściła " lub " kiedy masz wolny wieczór? Sprawdź grafik". Kiedyś na imprezie u mojego kolegi wypiłam za dużo i przespałam się z takim jednym gościem..który był starszy odemnie. Wyobraźcie sobie to że gimnazjalistka spała z licealistą to od tego czasu uznają mnie za łatwą. Ale wracając to sytuacji :
Gdy usłyszałam te słowa to aż się we mnie zgotowało, miałam ochotę im przywalić ale nie miałam siły. ..moja "depresja" mnie wykańcza.
Zatrzymałam się i spojrzałam przed siebie tam ujrzałam najprzystojniejszego chłopaka w szkole .. Bartka. Zakochałam się w nim lecz on nie odwzajemnia moich uczyć i to przez niego tak cierpię. Sądziłam że gdy zobaczy mnie w takim stanie to się może choć odrobinę przejmie ale jedyne co usłyszałam to...." Hej Marta" .
Odezwał się do mojej przyjaciółki.. a ja stałam kilka centymetrów od niej.... dlaczego mnie nie zauważa ?!
-Ta dziewczyna obok mnie to Paula.- Marta krzyknęła do Bartka, on odwrócił się i powiedział.
-No i co? - po tych słowach moje serce rozpadło się na 1073888 kawałeczków, nie wytrzymałam i zaczęłam biec przed siebie z nadzieją że ten koszmar się zakończy.....
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top