Pierwszy dzień
Wydarzenia są pokazanie z punktu widzenia Klary.
7:00
Znów zapałam..świetnie.
-Mamo odwiezdz mnie proszę!
-dobrze ale za chwile wyjeżdżamy.
-No i świetnie może ten pierwszy dzień nie będzie taki okropny...
Klara pobiegła do łazienki i umyła swoje zęby które ich nawet nie przypomniały .
-aaa jeszcze musze umyć twarz...
Nasza bohaterka na nic od pół roku myje swój ryj bo on i tak wygląda jak pół dupy.....
Bo skończonej mortendze biegnie do kuchni by zjeść to co powszechnie nazywane jest śniadaniem, jednak u niej to przypomina mielonke z kanapek...
Jeszcze tylko ubranie, co z tego że ta spódnica jest na złą stronę przewrócona może nikt nie zauważy....no ok a teraz do auta i jedzedsz.
- Mamo wysadzisz mnie tu?
Klara wybiegła z auta i z pupą na weszchu biegnie do szkoły. Otwiera drzwi i widzi. ..swoją znienawidzoną klasę...te same tapeciary i dresy...i ten kujon o nie.
Ale na horyzoncie pojawia się Baśka.
-Hej
-Hej
-co u ciebie słychać?
-prawie się spóźniam. ..a ty
- ja widziałam takiego świetnego chłopaka...i chyba jest w naszej klasie. ..
- o na serio? Wiesz w tamtym roku też miał być jakiś nowy a okazało się że to jakaś laska .
-Teraz to napewno chłopak..patrz!!idzie.
Klara spojrzała na bruneta i poczuła ukłucie, myślała że to strzała Amora ale to tylko Baśka która poprawiła jej spódnice. ..
-i jak ci się podoba?
-niczego sobie
Nagle zadzwonił dzwonek Klara wiedziała że za chwilę zacznie się rzeź, mimo że to pierwszy dzień ale ona już czuła się jakby siedziała tu całą wieczność. .
Weszła do klasy i zobaczyła swoją wychowawczyni....usiadła do ostatniej ławki i przyglądała się nowemu chłopakowi.
-Dzień dobry jak minęły wam wakacje?
-dzień dobry , dobrze. ...
Cała klasa odpowedziala tak jakby wróciła z jakiegoś obozu przerwania. .
- jak widzicie mamy nowego kolegę w klasie, nazywa się Bartek.
-Hm...Bartek. ...Bartek
Klara powtarzała sobie to imię..jednak na głos, ocknela się dopiero wtedy gdy poczuła wczyjs wzrok na sobie...cała klasa gapiła się na nią a Bartek zaśmiał. ...Dziewczyna spaliła buraka ale nic nie powiedziała. .
Po kilku godzinach wróciła do domu, zjadła obiad i poszła spać. ...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top