Liceum
W liceum Angelika na powitanie została wyśmiana przez – niezgadniecie kogo – Euphemię tą samą która w przedszkolu wysłała na nią kakao…
– Co tu robisz?
– Odczep się, Phemi!
– Słuchaj, wiem, że było ci przykro kiedy to zrobiłam…
– Mówiłam idź!
– Coś ci niepasuje?!
– Twoja obecność
– Wiesz co?
– Czego?
– Jak masz tak do nie mówić to proszę
– Co?
– Ludzie – krzyknęła – ona w przedszkolu nawet mówić nieumiała i wylała na siebie kakao
Po chwili Angelika znowu została wyśmiana…

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top