s e l c o u t h
➖
selcouth
(adj.) unfamiliar, rare, strange, and yet marvelous
➖
marzec
➖
— co pani miała na myśli, mówiąc, że wszystko poukłada się w logiczną całość?
— zaciekawiłam pana?
— wystarczająco, żebym się o to zapytał. skoro i tak znów na siebie wpadliśmy. myślałem, że ostatni raz będzie ostatni.
— ja tak myślałam o pierwszym. taki los, a nasze spotkania są jedną z jego nitek. tylko, że...
— ... tego nie widzimy, bo jesteśmy zbyt blisko.
— można tak powiedzieć.
➖
kwiecień
➖
— więc w tym wszystkim jest jakiś sens? to już będzie piąty raz? szósty?
— nie mam najmniejszego pojęcia. nie zastanawiam się nad tym.
— rozumiem, zaakceptowała pani otaczający nas wszystkich chaos. godne podziwu.
— może pan sobie ze mnie do woli żartować. ale to nie tak. nie muszę się nad tym zastanawiać, bo dla mnie już jakiś efekt jest. nie spóźniam się już... na pewno spóźniam się już mniej.
➖
maj
➖
— a jednak dzisiaj nie zdążyła pani na samolot.
— wypadek przy pracy. zdarza się. wyszłam wcześniej, ale stałam w korku przez dwie godziny. kiedy zorientowałam się, że szybciej będzie mi pójść pieszo, samolot był już w górze.
— los tak najwyraźniej chciał.
➖
czerwiec
➖
— z takich rzeczy nie można żartować!
— ciężko mi przestać, bo brzmi to conajmniej idiotycznie. to, co przed chwilą... nie... jesteś niemożliwa.
— jesteś? — powtórzyła głucho i w tym momencie yongguk zdał sobie sprawę ze swojej gafy.
zrobiło mu się głupio. również i głupio się zaczerwienił.
— tak sobie ostatnio pomyślałem... już któryś raz się widzimy — i to jeszcze w tak... niespotykanych okolicznościach, że może moglibyśmy odpuścić sobie formalności? — zaproponował, po czym nie mógł się powstrzymać, żeby nie dodać: — sądzę, że tak właśnie chce los.
długie spojrzenie, a po nim uśmiech rozbawienia. wyciągnęła do niego rękę. uścisnął ją.
— i tak uważam, że nie powinieneś sobie z tego żartować. to są poważne sprawy, a w efekcie...
— los mnie za to pokarze? — znów było to silniejsze od niego. ona jedynie wywróciła oczami.
— nie, ale może jeszcze raz skrzyżować nasze ścieżki.
nie zabrzmiało to dla yongguka, jak groźba. akurat dzisiaj nie miałby nic przeciwko temu, więc jej o tym powiedział. zamyśliła się.
— może za bardzo się na tym nie znam, ale może właśnie taki jest w tym cel? masz czym zająć czas, czekając na odlot. trochę, jak zapełniacz czasu.
prawie na to się uśmiechnął. prawie. jednak już o wiele mniej przypominało to dawne skrzywienie.
może to wszystko faktycznie miało w sobie jakiś cel?
➖
cieszę się , że Wam się podoba bap
chociaż zdarłam rzeczywistość i więcej w tym życia
niż fikcji
t/y
dodaję dzisiaj, bo wczoraj było święto
i to tak dodatkowo było <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top