170 centymetrów
tym razem, kiedy wracaliśmy, nikt nie zauważył, że stoimi zbyt blisko siebie. ta niewidzialność... później bardzo mi jej brakowało.
ale jak tak na to patrzę, te kilka miesięcy krążenia wokół siebie jak popsute satelity były tego warte. coś gdzieś poszło nie tak i zamiast trzymać przepisową odległość, zbliżyliśmy się do siebie.
do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, jak bardzo jeden uścisk ręki mógł wtedy sprawić, że tak się czerwieniłam.
bo kiedy pomogłeś mi wysiąść z samolotu, nie puściłeś już mojej ręki aż do samego wyjścia z lotniska. byłam jak przejrzały pomidor.
✖️
już niedaleko
niewysoko (":
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top