[7,0] - I will devour you [18+!]
Musicie mi wybaczyć obsuwę z ostatnią częścią maratonu, bo przez dwa dni nie mogłam patrzeć w ekran komputera ;-; Ale udało mi się skończyć i oto jest, 3k słów dla tych, którzy czekali! Miłej lektury ^^
Całowali się, dopóki nie zaczęły boleć ich szczęki. W wannie zrobiło się o wiele goręcej niż kilka chwil temu, co raczej nie było zasługą podgrzewania wody. Obaj czuli, jak ich ściśnięte razem męskości twardniały z każdą chwilą, więc Jeongguk nie zamierzał dłużej zwlekać.
- Wstań i oprzyj się na łokciach o brzeg wanny, skarbie - polecił Jeon, ostatni raz mocno ściskając pośladki Hoseoka pod wodą. Jung zerknął na niego lekko zamglonym wzrokiem, nie do końca rozumiejąc polecenia młodszego. - No, chyba, że sam się już rozciągnąłeś.
Kiedy Hoseok pokręcił głową na boki, Jeon uśmiechnął się do niego pokrzepiająco, a zaraz potem pomógł mu się podnieść i znaleźć w miarę wygodną pozycję.
- Uprawiałeś kiedyś seks analny? - dopytał Jeon, chociaż domyślał się, jaką otrzyma odpowiedź.
- Nie.
- A jako aktyw?
- No mówię, że nie - fuknął lekko podenerwowany Hoseok, wywołując krótki śmiech Jeona.
- W takim razie cię przygotuję najlepiej, jak potrafię, ale do tego musisz mi podać lubrykant. Stoi na umywalce - poinstruował starszego, na co Hoseok spojrzał na niego przez ramię, wydymając usta.
- Wiem, jak wygląda butelka lubrykantu - powiedział z pretensją, jakby znowu poczuł się urażony.
Jeongguk znowu parsknął śmiechem, uderzając delikatnie w jeden z pośladków Junga. Hoseok wydał z siebie dziwny pisk, znowu zaskakując samego siebie.
- To mi ją podaj i zaczynamy, bo mi zaraz opadnie - zażartował Jeon. Gdy Hoseok wychylił się nieco, żeby dosięgnąć do umywalki, Jeongguk mimowolnie złapał go za biodra, odruchowo chcąc go asekurować. Uśmiechnął się wdzięcznie, kiedy w końcu otrzymał buteleczkę z żelem. - Wypnij tyłek trochę wyżej.
- Po co? - spytał zdenerwowany Hoseok. Nie dość, że młodszy go irytował, mając go za kompletnego amatora seksu, to jeszcze Jung nieco się stresował swoim pierwszym razem jako strona bierna. Nic dziwnego, że puszczały mu nerwy, a polecenia Jeongguka sprawiły, że robiło mu się gorąco, raz z podniecenia, a raz ze złości.
- Bo nie chcę ci na wstępie wepchnąć wody z pianą do odbytu. To nie jest zbyt fajne doświadczenie jak na pierwszy anal. Do tego woda będzie hamowała poślizg nadany przez lubrykant i będzie ciężej cię rozciągnąć, a tego chyba nie chcemy, hm? - odparł rzeczowo Jeongguk, nalewając sobie żelu na palce.
Hoseok już nic nie powiedział, posłusznie unosząc się trochę bardziej i wychodząc z założenia, że Jeon musiał mieć większe pojęcie o tym, co robili, niż on sam. Wypuścił głośno powietrze z płuc, kiedy poczuł dłoń mężczyzny pomiędzy swoimi pośladkami. Nikt nigdy nie dotykał go w tamtym miejscu, a już na pewno nie nawilżał okolic jego wejścia nieprzyjemnie zimnym płynem. Wiedział, że nie będzie to łatwe, ale chciał sprostać wyzwaniu i faktycznie rozluźnić się na tyle, żeby mogli potem uprawiać seks. Chciał dowiedzieć się, jak to jest mieć coś w sobie, jak to jest otrzymywać przyjemność w ten sposób i dawać ją komuś swoim ciałem.
Na pierwsze odczucia nie musiał czekać długo. Jeongguk powoli masował jednym opuszkiem jego wejście, a kiedy mięśnie Hoseoka nieco się rozluźniły pod wpływem jego dotyku, wsunął powoli palec do środka, szukając odpowiedniego oporu. Nie chciał już na wstępie przesadzić, dlatego na chwilę się zatrzymał, oczekując jakiejś reakcji ze strony starszego, ale ta nie chciała nadejść sama z siebie.
- I jak? - rzucił, niby od niechcenia, powoli wycofując palec, ale nie wyjmując go całkowicie.
- Dziwnie - odparł szczerze Jung. Uczucie było inne od tego, które sam sobie zafundował przed wyjściem z domu, ale też trochę podobne, z tym, że palec Jeongguka był zdecydowanie większy niż kanka gruszki.
- Boli? - dopytał Jeon.
- Nie.
- Jakby bolało, to masz mi powiedzieć, jasne? - dodał młodszy, zaraz mając zamiar skupić się tylko i wyłącznie na rozciąganiu swojego kochanka.
Kiedy otrzymał pomruk potwierdzenia ze strony Hoseoka, zaczął poruszać paliczkiem trochę odważniej, starając się jak najlepiej przygotować Junga na to, co mieli robić później. Obserwował uważnie ciało starszego, czekając na jakieś oznaki większego dyskomfortu, przy okazji podziwiając jego gładkie uda i pupę. Nie miał zamiaru narzekać, gdy zobaczył, że Hoseok postawił się ogolić, dlatego nawet pozwolił sobie zacząć masować jeden z pośladków, manewrując jednym palcem we wnętrzu mężczyzny.
Hoseokowi dłuższą chwilę zajęło przyzwyczajenie się do nowego uczucia. Poczuł się jeszcze dziwniej, gdy Jeongguk wsunął w niego kolejny palec, teraz rozciągając go dwoma, ale koniec końców było w tym coś przyjemnego i podniecającego. Młodszy wydawał się bezbłędnie odczytywać znaki, jakie dawało ciało Hoseoka, dlatego Jung nawet się nie zdziwił, kiedy w końcu poczuł w sobie trzy paliczki. Na początku lekko go to zabolało, co cicho oznajmił chłopakowi, więc Jeon dał mu chwilę na przyzwyczajenie się, rozciągając go na przemian dwoma i trzema palcami. Zginał je w jego wnętrzu i nieco rozszerzał, przygotowując mięśnie Junga na przyjęcie czegoś większego.
Hoseok doskonale wiedział, co go czekało. Zdążył zauważyć, jak spory był członek Jeongguka w pełnym zwodzie. Mimo że nerwy na jakiś czas dały mu spokój, gdy młodszy go rozciągał, tak teraz, kiedy uświadomił sobie, że byli już bliżej niż dalej momentu kulminacyjnego, jego żołądek ścisnął się nieprzyjemnie, podobnie jak odbyt. Jeongguk od razu się zatrzymał, zerkając ukradkiem na twarz starszego.
Policzki Hoseoka były jeszcze bardziej zaczerwienione, niż gdy Jeon wszedł do pokoju hotelowego. Przygryzał nieco dolną wargę, z zamkniętymi oczami oddając się temu, co robił z nim kochanek. Nie wyglądało na to, że cokolwiek go mocno zabolało, ale Jeongguk i tak postanowił podjąć jakieś kroki.
- Zabolało? Spiąłeś się - powiedział, próbując wybadać teren.
Hoseok uniósł się na rękach, by móc swobodniej patrzeć przez ramię na chłopaka za sobą. Nie mógł się zdecydować, czy powinien skłamać, czy przyznać, że po prostu się denerwował. Jeongguk patrzył na niego wyczekująco, wciąż trzymając trzy palce we wnętrzu starszego, co absolutnie nie ułatwiało Jungowi podjęcia decyzji.
- Boję się, że nie wyjdzie - przyznał ostatecznie Hoseok, decydując się na szczerość.
- Nie musimy tego robić. Nie będę cię do niczego zmuszał, nawet jeśli naprawdę mam już ochotę cię przeruchać - odparł z delikatnym uśmiechem Jeon, na co starszy prychnął pod nosem.
- Powiedziałem ci już, że tego chcę. Po prostu się stresuję, to tyle. I, kurwa, dzięki za komplement, właśnie to chciałem usłyszeć, kiedy masz palce w moim tyłku - sarknął na koniec, próbując jakoś przejść dalej. Nie chciał się zatrzymywać, nawet jeśli nerwy zjadały go od środka.
Nagle Jeon pochylił się, powoli wysuwając paliczki z odbytu Hoseoka, żeby objąć go w pasie i odchylić go do tyłu. Jung oparł się plecami o gorący tors Jeongguka, przez co przeszły go ciarki. Nie tego się spodziewał, ale Jeongguk był nie mniej zdziwiony swoim postępowaniem niż sam Hoseok. Nie rozumiał, czemu tak zależało mu na tym, żeby mężczyzna czuł się z nim komfortowo, ani dlaczego w ogóle się nim przejmował. Postanowił jednak po prostu przestać o tym ciągle rozmyślać i skupić się na tym, co podpowiadał mu jakiś urojony głosik z tyłu głowy. A podpowiadał mu, by robił rzeczy, o które Jeon nigdy by siebie nie posądzał.
- Już kiedy spotkaliśmy się dwa dni temu, chciałem zabrać cię do łóżka, a wyglądałeś okropnie, więc chyba dzisiaj mi się nie dziwisz, hm? - zapytał żartem, szepcząc prosto do ucha zdziwionego Junga. - I chyba faktycznie powinienem przetransportować cię do sypialni, będzie nam wygodniej.
Hoseok przytaknął, bo słowa ugrzęzły mu głęboko w gardle. Jeongguk na pewno nie był mistrzem w rzucaniu komplementów, ale Junga powoli przestawało to dziwić. Pozwolił młodemu pobieżnie osuszyć ich ciała i zabrać się do głównej części pokoju hotelowego, gdzie na szafce nocnej czekał na nich podobny zestaw, co na umywalce w łazience. Jeon przeniósł Hoseoka na rękach, by ułożyć go na łóżku, a chwilę później już miał sięgnąć po lubrykant, by kontynuować przygotowanie starszego do stosunku, ale Jung go zatrzymał. Złapał za rękę młodszego, powstrzymując go tym samym przed ponownym wsunięciem palców w jego wnętrze.
- Wystarczy mi - burknął Hoseok, próbując skierować ręce Jeona w stronę leżących na stoliczku prezerwatyw. - Przejdź już w końcu do rzeczy.
Jeongguk zmarszczył brwi.
- Nie wiesz, o co prosisz - stwierdził. - Nie dasz rady z tak krótkim przygotowaniem. Ledwo wcisnąłem w ciebie trzy palce, będzie bolało.
- Nie chcę już dłużej czekać, czemu się tak bardzo upierasz? - fuknął Jung w odpowiedzi, zaraz postanawiając ponownie wziąć sprawy w swoje ręce.
Podniósł się na łokciach, patrząc Jeonggukowi w oczy i szybko wyciągając jedną dłoń po zabezpieczenie. Jeon westchnął głośno, ostatecznie wyprzedzając starszego i samemu sięgając po szeleszczące opakowanko. Pokręcił głową z dezaprobatą, mierząc spojrzeniem nagie ciało swojego kochanka.
- Może masz mnie za jakiegoś ogromnego gnoja, ale uwierz mi, że nie lubię krzywdzić innych - powiedział w końcu Jeongguk, spuszczając wzrok na swoje dłonie. Sam nie wiedział, dlaczego w ogóle się odezwał, zamiast zająć się nakładaniem prezerwatywy. - Chcę, żeby tobie też było dobrze.
- Gdybym miał cię za ogromnego gnoja, to nie zaufałbym ci na tyle, żeby leżeć pod tobą w niemal dźwiękoszczelnym pokoju, w którym jesteśmy sam na sam - sprostował Jung. - Po prostu nie rozumiem twojego zachowania.
- I vice versa.
Zaśmiali się równocześnie, po chwili z powrotem nawiązując kontakt wzrokowy. Jeongguk poczuł dziwną potrzebę ułożenia jednej dłoni na policzku Hoseoka i pogładzenia zaczerwienionej skóry kciukiem. Mężczyzna pod nim wyglądał naprawdę pięknie i niewinnie. Czekał na kolejny ruch młodszego, który teraz delikatnie się uśmiechał, lustrując jego ciało.
- Okej, spróbujemy, ale nie chcę potem mówić: "a nie mówiłem?" - zastrzegł Jeon, w końcu prostując się i rozdzierając szeleszczące opakowanie.
- Nie będzie takiej potrzeby - zapewnił go Hoseok, na co młodszy pokręcił głową zrezygnowany, starannie rozsuwając prezerwatywę na swoim penisie. Zamruczał z przyjemności, kiedy w końcu po dłuższym czasie jego członek dostał trochę uwagi.
- To się okaże - zaśmiał się cicho Jeon. Znowu sięgnął po lubrykant, obficie smarując nim zarówno siebie, jak i okolice wejścia Hoseoka. Starszy westchnął mimowolnie, przymykając na chwilę oczy, by jeszcze bardziej się rozluźnić i na pewno podołać zadaniu, które sam sobie postawił. - Obróć się na brzuch.
- Nie mogę zostać tak? - dopytał Hoseok, krzywiąc się. O wiele bardziej lubił pozycje, w których mógł trzymać kontakt wzrokowy z partnerami i bez przeszkód ich całować.
Jeongguk westchnął ciężko, ale ostatecznie nie kłócił się ze starszym. Pochylił się nad nim, jedną ręką opierając się obok głowy Hoseoka na pościeli, drugą natomiast nakierowując główkę swojego penisa na odbyt Junga.
- Obejmij mnie nogami w takim razie - poinstruował Jeon, a gdy tylko poczuł delikatnie zaciskające się na jego talii uda, powoli wypchnął biodra do przodu.
Pierścień mięśni wpuścił Jeongguka do środka, a gorące wnętrze Hoseoka od razu zacisnęło się na nim, wywołując przyjemne dreszcze, które przebiegły wzdłuż kręgosłupa młodszego. Jęknął przeciągle, wchodząc tylko jeszcze kawałek dalej, bo doskonale widział grymas bólu na twarzy Junga.
Starszy, mimo że starał się przybrać dobrą minę do złej gry, zacisnął zęby na dolnej wardze, przygryzając ją do krwi. Wbił palce w pościel, nie chcąc ranić pleców Jeongguka, za które wcześniej planował złapać. Czuł się tak, jakby Jeon rozrywał go od środka, a ledwo co zaczęli. Seks analny nie mógł być przecież aż taki trudny.
- A nie mówi-
- Przymknij się - warknął od razu Jung, nie dając młodszemu skończyć. - Pocałowałbyś mnie, a nie się wymądrzasz.
Jeongguk zachichotał, posłusznie łącząc ich usta. Starał się nie ruszać biodrami, żeby nie wywoływać niepotrzebnego dyskomfortu, ale za to próbował splatać ich języki jak najlepiej umiał, żeby trochę odwrócić uwagę starszego od bólu w szlachetnej części pleców. Doskonale wiedział, jak wyglądał pierwszy raz na dole. Chciał sprawić Hoseokowi jak najwięcej przyjemności, dlatego powstrzymywał się jak tylko mógł, kiedy ciepło formujące się w jego pobrzuszu nakłaniało go do zwyczajnego ulżenia sobie kosztem samotnego ojca, który przecież miał mu się tylko odwdzięczyć.
- Jeongguk - sapnął pomiędzy pocałunkami Jung. Jeon nawet nie zauważył, kiedy mężczyzna wplątał palce w jego włosy, masując przyjemnie jego głowę. Po kilku minutach ostry ból przestał aż tak dawać się Hoseokowi we znaki, w przeciwieństwie do jego sterczącej męskości. Nie miał się co oszukiwać, był zwyczajnie podniecony tym, co działo się między nimi. Chciał w końcu dać temu pragnieniu jakiś upust, a do tego była tylko jedna droga. - Za-zacznij już.
Jeongguk skinął głową, by zaraz poprawić oparcie na łokciach po obu stronach głowy Hoseoka i wsunąć się w niego głębiej. Jung wypuścił głośniej powietrze, kiedy tym razem ruchy młodszego się nie skończyły, a sam Jeongguk wybrał od razu średni rytm, wchodząc w swojego kochanka mniej więcej do połowy. Mruczał pod nosem, co jakiś czas składając pocałunki na skórze Hoseoka, tam, gdzie akurat trafił - na szyi, na obojczykach, na policzku, za uchem.
- Dalej mocno boli? - spytał cicho Jeongguk.
- Jest trochę lepiej, nie przestawaj - odpowiedział szybko na jednym wydechu Hoseok. - Jest... jest nawet w porządku.
Jeon uśmiechnął się, biorąc tę nieśmiałą uwagę za pozwolenie na więcej. Kilka razy poruszył biodrami mocniej, żeby móc dotrzeć głębiej, za co został nagrodzony nieco zduszonym westchnieniem, które zabrzmiało na koniec niemal jak jęknięcie. To tylko zachęciło Jeongguka, by postarać się jeszcze bardziej i wydobyć z Hoseoka kolejne, słodkie dźwięki.
Materac skrzypiał pod nimi, słabo protestując przeciw rosnącemu tempu stosunku. Dwa splecione ze sobą ciała powoli zaczynał rosić pot, kiedy w pokoju z chwili na chwilę robiło się coraz goręcej. Hoseok słyszał doskonale, jak Jeongguk zderzał się z jego pośladkami, wchodząc w niego nareszcie do samego końca. Głośne mlaskanie ich pocałunków szumiało mu w uszach, mieszając się z coraz to nowymi jękami, które uciekały z ich ust.
Było mu dobrze. Nie spodziewał się, że sama penetracja może dawać tyle przyjemności, szczególnie, że na samym początku miał niemałą ochotę zrezygnować. Nie hamował swoich odruchów, szarpiąc kochanka za włosy, kiedy ten tak idealnie wsuwał i wysuwał się z niego niemal bez przerwy, niesamowicie imponując tym Jungowi. Jak dobrą kondycję musiał mieć Jeongguk, żeby nawet na chwilę nie przestawać? Hoseok na jego miejscu na pewno już dawno by doszedł, przy okazji nabawiając się zakwasów w lędźwiach.
- G-gguk, aah - jęknął przeciągle starszy, błądząc dłońmi po napiętych plecach chłopaka. Nawet nie zauważył, że użył zrobienia, wywołując tym kolejny dreszcz, który przebiegł wzdłuż kręgosłupa Jeongguka.
- Dobrze ci? - dopytał Jeon, w końcu na chwilę zwalniając. Włosy kleiły mu się do spoconego czoła, dlatego Hoseok szybko postanowił je odgarnąć, czule muskając przy tym palcami twarz młodszego. Bolały go już uda od ciągłego zaciskania ich na talii młodszego, dlatego pozwolił na jakiś czas swoim nogom opaść na tyle, na ile się dało.
- Tak - odparł. - Czuję się, jakbym miał zaraz dojść.
Jeongguk zaśmiał się cicho, a po chwili namysłu odchylił się do pionu, zostawiając Hoseoka na pościeli. Usiadł na piętach, poprawiając szybko pozycję, żeby móc wykonywać głębokie, powolne pchnięcia, które uwielbiał najbardziej. Jung zamknął oczy, ponownie będąc zmuszonym do chwycenia dłońmi za pościel, bo ciało kochanka było teraz za daleko.
Pisnął zaskoczony, kiedy poczuł silne dłonie Jeona na swoich nogach. Został pociągnięty w dół łóżka, bardziej nabijając się przy tym na męskość młodszego. Spojrzał z dezaprobatą na chłopaka, który z uśmiechem przekręcił go na bok bez większych problemów, kładąc sobie jedną z jego łydek na ramieniu.
- Co rob-
- Spójrz przed siebie - podpowiedział Jeongguk z uśmiechem, wznawiając ruchy biodrami.
Hoseok nie był w stanie zatrzymać wysokiego jęku, który sam uciekł z jego gardła, gdy tylko Jeongguk znowu się w nim poruszył. Przez chwilę nie potrafił skupić myśli, dopiero po jakimś czasie uświadamiając sobie, co polecił mu Jeon. Jednak gdy w końcu wykonał to, o co poprosił go młodszy, przekręcając głowę, by również leżała bokiem na łóżku podobnie jak on, nie był już w stanie w ogóle myśleć.
Jego wzrok był teraz skierowany na ścianę sąsiadującą z łazienką, w którą wbudowano szafę z ogromnym lustrem. Jeongguk musiał już wcześniej zauważyć to, jak doskonale odbijali się w tafli zwierciadła, bo teraz z uśmiechem wpatrywał się w reakcję Hoseoka, który nie potrafił oderwać od nich wzroku. W tej pozycji było widać dokładnie całe ciało Junga, jak i członka Jeongguka, który raz po raz znikał pomiędzy pośladkami starszego. Hoseok poczuł w tym samym momencie, jak podniecenie kumuluje się w jego podbrzuszu, a Jeongguk trafia w jakiś czuły punkt w jego wnętrzu, zalewając go kolejną falą doznań. Doszedł w chwili, w której zerknął na swoją twarz w lustrzanym odbiciu, wykrzywioną w grymasie przyjemności. Mokre włosy kleiły mu się do czoła i karku, a opuchnięte od pocałunków usta zamykały się i otwierały, wypuszczając ostatnie westchnienia i łapiąc niezbędne powietrze. Kręciło mu się w głowie i był pewien, że gdyby nie leżał, to Jeongguk musiałby go łapać, bo inaczej skończyłby na podłodze.
Doszedł nietknięty - dotarło do niego, gdy zsunął spojrzenie na swojego członka, który powoli opadał po wytrysku. Jego sperma trysnęła na jego własny brzuch i pościel, brudząc krwistoczerwoną kapę, na której się położyli.
Kiedy Hoseok uspokoił się na tyle, żeby móc pomyśleć o czymś innym, niż on sam, obejrzał się przez ramię na Jeongguka, który wciąż trwał w tej samej pozycji po tym jak postarał się, by jak najbardziej wydłużyć orgazm Junga. Uśmiechał się zadziornie, sprawiając, że Hoseok czuł się pod nim jeszcze mniejszy.
- Jak było? - spytał, powoli wycofując biodra, by móc wyjść ze starszego.
- Doszedłeś? - odpowiedział pytaniem na pytanie Hoseok.
- Yhym, tuż przed tobą.
Hoseok pokiwał głową, ostatecznie kładąc się na plecach. Nogi drżały mu, jakby przebiegł maraton, a przecież nie zrobił niczego specjalnego, bo to Jeongguk wykonał całą robotę. Mimo wszystko cieszył się, że obaj osiągnęli spełnienie. Zdziwił się natomiast, gdy młodszy sięgnął po opakowanie chusteczek, przy okazji zostawiając na ich miejscu na stoliku zużytą prezerwatywę. Kiedy zaczął powoli oczyszczać Hoseoka z jego własnego nasienia, Jungowi prawie opadła szczęka.
Czemu to robił?
- Patrzysz na mnie jak na latającą krowę - mruknął pod nosem Jeongguk. - Po prostu nie chce mi się iść znowu pod prysznic.
Hoseok skinął głową, nie mając już siły na przekomarzanki. Kiedy tylko młodszy skończył go oczyszczać, Jung przymknął oczy, obserwując spod rzęs, jak chłopak krzątał się po pokoju, wyrzucając śmieci i wstępując do toalety. Gdy zaczął szukać swojej bielizny, Hoseok poczuł nieprzyjemne kłucie pod sercem. Czy naprawdę chciał już wyjść? Jeden orgazm wystarczył mu jako spłata długu? Nawet niczego nie zjedli, chociaż Jung nie wiedział, czy byłby w stanie coś przełknąć.
- Nie zostaniesz na noc? - spytał niemrawo, zwracając tym na siebie uwagę Jeongguka, który w końcu przypomniał sobie, że bokserki zostawił w łazience razem ze spodniami. Zatrzymał się jednak w progu pomieszczenia, gdy usłyszał słaby głos Hoseoka.
- A chcesz, żebym został? - parsknął Jeon, próbując dojrzeć wyraz twarzy Junga. Ten jednak przekręcił się na bok, chowając twarz w poduszce, żeby młodszy nie mógł go widzieć.
Jeongguk ponownie się roześmiał, podchodząc do ogromnego łóżka. Mogli w tym pokoju zrobić jeszcze wiele gorących rzeczy, ale chłopak doskonale wiedział, że jak na pierwszy raz, tyle Hoseokowi wystarczy. Nie miał też zamiaru rezygnować z darmowego noclegu, ale postanowił już nie wypominać starszemu, że prosił o wspólną noc porywacza i złodzieja, z którym nie powinien chcieć mieć niczego wspólnego.
Z uśmiechem położył się za Hoseokiem, sprawnie zarzucając na nich kołdrę, z której wcześniej samodzielnie zdjął ubrudzoną lubrykantem i spermą kapę. Objął mężczyznę, nie przejmując się tym, czy właśnie tego chciał Jung, prosząc go, by został. Sam również nie wiedział, czemu tak bardzo chciał przytulić nieco mniejsze ciało do siebie, ale postanowił nie drążyć tego tematu. Przecież nie musiał wiedzieć.
- Dobranoc, skarbie.
- Mhm, dobranoc.
Zasnęli niedługo potem, w akompaniamencie własnych spokojnych oddechów.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top