Specjał

*Ważne info na końcu*

___________

Draco poczuł wagi gryfona na swoich. Wbiło go w podłogę kompletnie się tego nie spodziewał. Stał chwilę jak słup. Chodź pocałunek a raczej zetknięcie wargami trwało zaledwie parę sekund to dla blondyna trwało to wieki.

Gdy się w końcu otrząsną to spojrzał na zielone oczy sprawcy jego lekkiego szoku. Chciał już coś powiedzieć lecz zostało mu przerwane

- j-ja przepraszam byłem zbyt śmiały- Harry cały się zarumienił i uciekł znikając za zakrętem korytarza

- co się właśnie odwaliło? Dlaczego ja go w ogóle podpuściłem Melinie jaki ze mnie idiota - walną się wczuło i wyłonił się z wnęki. Zrezygnował już z odwiedzenia Marty i wrócił do dormitorium

Dormitorium panował niemały hałas ponieważ zniknęła jedna skrzynka ognistej której wszyscy szukali przetrzepali całe dormitorium które już stało na głowie. Parkinson wykłócała się z czwarto rocznym że nie są zaproszeni na imprezę ze względu na występujące tam alkohol i żeby lepiej nie wychylał głowy lecz ten wmawiał jej że jest na tyle dorosły że może spędzić czas jak chce oczywiście skończyło się na tym że wylądował na ścianie z zakrwawionym nosem.

Jaki miało to sens Draco nie wiedział i nawet nie chciał wiedzieć. Jedno o czym marzył to była ciepła kąpiel którą niestety nie mógł sobie pozwolić ze względu na to że było jednym z organizatorów tej imprezy więc wzywały go obowiązki.

***
Po paru dobrych minutach i opieprzaniem wszystkich Draco doszedł  do tego gdzie podziała się skrzynka ognistej która dziwnym trafem wylądowała akurat w pokoju czwarto rocznego który się wykłócał jeszcze niedawno z Parkinson.

Po opanowanie sytuacji zaczęli schodzić się zaproszeni goście do dormitorium slytherinu. Witam niektórych znajomych wskazując im ewentualnie lepsze miejsce na rozmowy czy ewentualne "wypoczynek" . Draco zbledł gdy zobaczył w drzwiach jakiego Cedricka z nikim innym jak z Potterem. Przewrócił oczami zginął jedynie do puchna ignorując Pottera.

***

Najbardziej podczas całej imprezy zdziwiło go to że Potter dogaduje się rewelacyjnie z Parkinson, Nottem i Zabinim. Przerażało go to bo jego  przyjaciela nie znosili Pottera a teraz od tak sobie z nim rozmawiają śmieją się i piją ognistą. Po dłuższej obserwacji stwierdził że wszyscy piją ognistą oprócz zielonookiego. Intrygowało go to lecz starał się wyrzucić to z głowy i zgubił się na jednej z puchonek

Miały minuty godziny aż w końcu wbiła godzina czwarta nad ranem więc szybko wszyscy ewakuowali się z dormitorium węża i połknęli do swoich. Jedną osobą która została był Potter Malfoy przeklną w myślach.

- czegoś jeszcze potrzebujesz Potter? - wydobył z siebie blondyn z fałszywym uśmiechem

- j-ja nie wiem - brunet spuścił głowę niechcący patrzeć w oczy blondynowi

- Z tego co wiem posiadasz tą osobę pelerynę niewidkę więc zmykaj stąd - bo ja już zmęczonym głosem

- no tylko jest taki mały problem bo jakby zapomniałam peleryny - nerwowo się zaśmiał

W tym momencie trochę dziękował że już wszyscy poszli do swoich dormitorium i że od akurat tego roku są prefektem przez co miał oddzielną usypianie

- jakie to uciążliwe dobra mogę zaproponować ci moje łóżko sam pójdę spać na kanapę Z tego co wiem akurat zaczynamy razem dwie godziny po śniadaniu więc możemy spokojnie się jeszcze przespać więc nie zadawaj mi żadnych pytań i chodź- opowiedzenie tego od razu połknął szybkim krokiem w stronę swojej sypialni zaraz zaraz ruszył Harry

- nie jestem pewna czy to dobry pomysł po naszej ostatniej nocy nie jestem naprawdę pewien wiem może bym poszedł do siebie jednak

- przykro mi Potter ale się jesteśmy już na miejscu więc nie marudź i wchodź - skończył mówić i się mną i przeciągnął się

Chodzą do pokoju wyjął z szafy koc i poduszkę i zajął kanapę za co Harry podszedł do łóżka blondyna w którym zaraz się położył. Wciągnął zapach pościeli chłopaka która pachniała dokładnie tak jak on choć brunet był wniebowzięty czuł się naprawdę bardzo niekomfortowo.

***
Blondyn od jakiejś dobrej  godziny  spał za to brunet nie potrafił zasnąć kręcił się po prostu nie umiał wolałby żeby Draco leżał obok niego lecz wątpił żeby się zgodził więc został mu jedynie przekazać się z boku na bok i czekać się na cud abym zasnąć.

Niestety tym razem świat nie był po jego stronie i nic się nie wydarzyło co mogłoby pomóc brunetowi jedyne co mu zostało to obudzić blondyna i powiedzieć mu że nie może zasnąć co było do niego trochę krępujące

- em Draco ? - potrząsnął blondyna lekko za ramiona

- hym - blondyn jedynie mruknął

- nie mogę zasnąć- umówimy swojego policzki przybrały kolor różu z zawstydzenia

Uchylił powieki i spojrzał na chłopaka wyglądał uroczo z tymi wypiekami na policzkach dokładnie wiedział że są zbudowane one zawstydzeniem lecz miał wrażenie że były one też spowodowane ostatnimi sytuacjami

- ech obok łóżka w szafce nocnej w pierwszej szufladzie są leki nasenne na szafce szklankę z wodą - gdy skończył od razu zamknął oczy i przekręcił się na drugi bok i poszedł dalej spać

Harry odsunął się od chłopaka i podszedł do wspomnianego przez niego miejsca gdzie faktycznie znalazł tabletki nasenne i wodę wziął jedną którą od razu popił wodą. Bo on zdziwiony że było to tabletki mongolskie a nie że ten eliksir lecz nie chciał tego komentować. Szybko wskoczył pod kołdrę i po paru chwilach już zasnął

***

Dracona obudziły promienie słoneczne które o dziwo docierały do jego sypialni. Rozejrzał się lekko zdezorientowany z powodu jego lokalizacji jego miejsca spania szybko sobie przypomniał o obecności bruneta które w najlepsze sobie spał.

Westchnął I podszedł do bruneta patrzył jak śpi poczuł ciepło rozlewające się po jego ciele leży szybko zignorował to uczucie i podszedł do szafy aby wziąć ubrania na dzisiejsze lekcje żeby się  przebrać z wczorajszych i  skierował się do łazienki.

Bo już w łazience postanowił wziąć szybki i prysznic które miało go orzeźbić po czym przebrał się w swoją ulubioną koszulę z wyhaftowanym nazwiskiem na kołnierzyku i czarne aksamitne spodnie. Gdy ubrał na siebie część swojej garderoby podszedł do szafki z której wyjął dużą ilość specyfików do włosów i zaczął je układać nie układało już ich tak starannie jak na pierwszym roku lecz dalej zostawiał je w ładzie. Ułożenie jego włosów zajeło mu jakieś 15 minut.

Gdy wyszedł z łazienki brunet dalej spał którego nawet nie zamierza obudzić. Podszedł z powrotem do szafy z której wyjął krawat swojego domu. Będę chciał go wiązać stwierdził że zrobi to inaczej niż zwykle i postanowił użyć jednego z wiązań które nauczyła go niedawno  użyć jednego z wiązań które nauczyła go niedawno Pensy. Wiązał krawat stwierdził że wygląda perfekcyjnie.

Wtedy brunet zaczął się budzić. Usiadł i spojrzał na blond na który przeglądał się w lustrze w jego uczuciach wyglądał idealnie lecz nie był w stanie mu tego powiedzieć dalej pamiętał jak zareagował na ich drugi pocałunek. Wyschną jedynie zwracając na siebie uwagę

- widzę że wstałeś radziłbym ci się ubrać bo zaraz spóźnimy się na śniadanie - mrukną blondyn

- em ale że tak razem?

- A jak masz zamiar pójść na te śniadanie sam naprawdę wyglądasz jakbyś miał niezbyt przespaną noc przez jesteś tak blady niczym jakiś trup więc oddam cię w ręce tych twoich przyjaciół

- naprawdę nie musisz

- wolałbym to jednak zrobić dla świętego spokoju a teraz ruszaj się - życiowego stronę koszulą i spodniami - musisz się przebrać bo chyba nie chcesz pójść w tym do wielkiej sali

Potter wtedy uświadomił sobie o co chodzi blondynowi był w w koszulce a raczej siatce która miała dawać aluzje koszulki ich bardzo obcisłych spodniach

- faktycznie chyba powinienem się przebrać i dzięki za to że dałeś mi coś

- nie ma sprawy ale szybko nie mam całego dnia

Harry zniknął w łazience i szybko się przebrał stwierdził że wygląda jak praktycznie każdy ślzgon. Był po prostu ubrany idealnie spojrzał na lustro nad umywalką i dostrzegł że na blacie umywalki widnieje parę specyfików do włosów. Długo nie zastanawiając się postanowił doprowadzić swoje włosy do ładu co mu się o dziwo udało nie były one już w każdej jedną stronę że były teraz idealnie ułożone zainspirował się fryzurą którą widział u młodego Voldemorta.

Wyszedł z łazienki dostrzegł że blondyn przypatruje mu się uważnie.

- używałeś moich kosmetyków

- eee no tak

- dobra nieważne gdzie masz krawat

- no tak albo siebie w dormitorium przecież nie mam go tutaj

- no trudno posiłek przeżyjesz bez krawatu a teraz ruszaj się idziemy do wielkiej sali

Chwilę później szli już korytarzem docierając do wielkiej sali wyszli jako ostatni przez co zwrócili trochę swoją uwagę Draco odstawił Pottera pod sam stół gryfonów a sam udał się zaraz po tym dostał ślizgonów

- Harry dlaczego wyglądasz jak Malfoy? - zapytał go bez ogródeg Ron

- cóż spodobał mi się styl ubierania ślizgonów i nie porównuj mnie do niego - westchną Harry

- Ron nie naciskajmy jeśli będzie chciał to nam powie- spojrzała wymownie na przyjaciela że nie winie się z tej rozmowy

______________

Witajcie kochani tak jak można zauważyć od jakiegoś czasu przy tytule wisi (zawieszone) i już tłumaczę o co chodzi.

Więc tak od jakiegoś czasu nie mam zbytnio weny do tworzenia a po drugie muszą przemyśleć parę spraw które mnie męczą więc nie wiem kiedy pojawią się kolejne rozdziały. Bardzo was przepraszam że nic przez długi czas się nie pojawi.

I tak zamierzam jaszcze tu wrócić i dokończyć to co zaczęłam ale kiedy to nastąpi nie wiem a nie chciała bym was okłamywać

A z taki bardziej wesołych informacji chciałam wam bardzo podziękować bo jesteście wspaniali bo gdy zobaczyłam to co zrobiliście od momentu od kiedy pierwszy raz wstawiłam prolog zrobiło mi się bardzo miło

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top