Szesnasta Wiadomość
Zasługujesz na bycie dziesiątką...
Zanim ogarnąłem co on powiedział, już go nie było. Zaczynałem powoli rozumieć jego wysokie umiejętności gry w siatkówkę.
Była dziesiąta Karasuno. Osoba, za której czasów nasza szkoła była na równi z Shiratorizawą.
Osoba uważana za Małego Giganta...
Jezu święty... TO BYŁ ON?!
TO BYŁ MAŁY GIGANT?!
nie....
nie może być...
******
Cały kolejny trening chodziłem zamyślony... Nie potrafiłem się skupić na zadaniach które mam wykonać i ze dwa razu dostałem ochrzan od trenera, który usilnie starał się wytłumaczyć mi, co mam zrobić, ale ja nie ogarniałem... Dostało mi się tez od Kageyamy, który się bardzo zezłościł, gdy przepuściłem dziewięćdziesiąt procent jego wystaw...
Wróciłem do domu, zrezygnowany po nieudanym treningu, usiadłem i już kolejny dzień ogarniałem co się stało...
1. Mały Gigant wygląda jak jakis gość z Mafii
2. Wpadłem i potrąciłem Małego Giganta
3. Pierdyknąłem piłką Małego Giganta...
4. Mały Gigant pomógł mnie trenować
5. Mały Gigant grał w przeciwnej drużynie na treningu KARASUNO...
6. Mały Gigant powiedział, że nadaję się na dziesiątkę...
Zacząłem biegać po pokoju w te i z powrotem, gdy ogarnąłem sytuację... Moje myśli zajmowało tylko to, że spotkałem osobę, która była moją inspiracją...
Postanowiłem napisać o tym wszystkim do niezidentyfikowanego...
Ja: SPOTKAŁEM MAŁEGO GIGANTA!
Pan Niezidentyfikowany: Ogarnąłeś to po dwóch dniach...?
Ja: Ta.... czekaj, skąd wiesz?
Pan Niezidentyfikowany: Ja wiem wszystko... wiesz to...
Ja: ... Akiteru był tez na treningu... od niego wiesz to, prawda?
Pan Niezidentyfikowany: A może widziałem wszystko z bliska....?
Ja: Zakradłeś sie i schowałeś za filarem albo jesteś niewidzialny???
Pan Niezidentyfikowany: Można tak rzec...
Ja: Stalker...
Pan Niezidentyfikowany: Nie, Hinuś, nie stalker... niedługo ogarniesz...
Pan Niezidentyfikowany: Właśnie, jak tam twój związek z Kageyamą?
Ja: NIE JESTEM W ZWIĄZKU Z KAGEYAMĄ!!!!
---
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top