Pierwsza Wiadomość
Prosi się o nie pisanie swoich teorii w komentarzach, dziękuję.
Pozdrawiam Autorka
Stwierdzam po latach, że to był jeden z lepszych fanfików jakie tu zaczęłam pisać, więc go udostępniam ponownie, może być śmiesznie bo mam pomysł na jakiś rozdział kolejny XD
***
Numer Nieznany: Hej Hinuś
Ja: Hej...Ktoś ty?
Numer Nieznany: Jak ci poszedł mecz, Hinuś?
Ja: Ktoś ty i czemu mówisz do mnie Hinuś?
Numer Nieznany: Mam cie zapisanego jaki Hinuś. I ja to ja.
Ja: Kageyama?
Numer Nieznany: Nie jestem Kageyama...
Ja: To kim jesteś...?
Numer Nieznany: Bogiem.
Ja: Czyżby stalker?
Numer Nieznany: Żaden stalker, broń Boże... Jedynie osoba zainteresowana twoimi umiejętnościami. To co z tym meczem?
Ja: KIM TY JESTEŚ... Robisz sobie żarty. Może to ty Tsukkishima?
Numer Nieznany: No bogiem jestem no! I nie odpowiedziałeś na moje pytanie maluszku, jak tam po meczu?
Ja: Przegraliśmy 2:1... mam kiepski humor. Przejdź do rzeczy.
Numer Nieznany: Chce cię poznać.
Ja: Nie znam cie nawet...
Numer Nieznany: Jesteś pewny...? Ja na twoim miejscu bym nie był...
Ja: KIm. Ty. Jesteś.
Numer Nieznany: Co to zmieni, jeśli powiem...? Interesuje mnie twoja osoba. CO cię zainspirowało do siatkówki? Widzę, po twojej grze, ze mimo wzrostu dajesz z siebie wszystko.
Ja: Dzięki Kageyamie ominę każdy blok...
Ja: No... sam próbuje w to uwierzyć.
Numer Nieznany: Miej więcej wiary w siebie niż ja. Doprowadź Karasuno na szczyt!
Numer Nieznany: To co cię zainspirowało? Maluszku z numerem dziesięć?
Ja: Nie co, tylko kto... Mały Gigant.
Numer Nieznany: Dlaczego on?
Ja: Bo był niski i potrafił przedrzeć się przez każdy blok!
Numer Nieznany: Nie wyolbrzymiasz czasem? Po za tym... taki niski to nie był, jak ty...
Ja: Dzięki...
Numer Nieznany: Miał 170...
Ja: Czy to coś zmienia?
Numer Nieznany: broń boże.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top