░▒▓█►─═ 3 ═─◄█▓▒░

Kończyłem moją poranną wartę. Jednak nie śpieszyło mi się do komnaty i postanowiłem się przejść. Szedłem korytarzami pałacu dość powolnym krokiem trzymając jedną ręką miecz, który miałem przy pasie. Nie był stabilnie przymocowany bo wciąż zapominam poprawić wiązanie. Gdy skręcałem w kolejny korytarz o mało nie wpadłem na kogoś. Na szczęście oboje się zatrzymaliśmy w idealnym momencie. Dopiero po chwili zorientowałem się, że to Harin trzymająca na rekach małego księcia Suhwan'a. Widziałem jak odetchnęła z ulgą udając się jej na mnie nie wpaść. Posłałem jej uśmiech jednak mój wzrok powędrował na księcia.

- Co tu robisz? - spytała

- Spaceruje - odpowiedziałem patrząc jak książę odwraca główkę w moją stronę po czym zaczyna się śmiać. Sam się zaśmiałem widząc go. Podniosłem wzrok na Harin

- Ja też - odpowiedziała, a ja zobaczyłem jak staje po chwili za nią Wonho na co posłałem mu uśmiech - Chodźmy razem - zaproponowała gdy wróciłem do niej wzrokiem. Kiwnąłem głową po czym znów zaczęliśmy iść.

- Jak będzie ci z nim ciężko do tak znać - powiedziałem na co kiwnęła głową.

Szliśmy korytarzami pałacu nie chcąc wyjść na dwór. Było za zimno, a książę nie był stosownie ubrany. A nas też nie ciągnęło na mróz. W końcu po dłuższych rozmowach usiedliśmy na ławce przy jednej z rzeźb. 

- Słyszałeś o tej dziewczynie? - spytała cichym tonem gdy poprawiała uchwyt księcia, który zdążył zasnąć.

- Tej co ją znaleźli, prawda? - odpowiedziałem na co ta pokiwała głową - Czyli to prawda, a nie plotki? - spytałem marszcząc czoło i opierając łokcie o uda - żyje w ogóle?

- Tak, żyje. Jeszcze jest nieprzytomna, ale tata mówi, że jej temperatura wraca do normy i że oddycha coraz lepiej - powiedziała spoglądając na mnie

- Widziałaś ją? - spytałem ciekaw

- Raz miałam okazję gdy pomagałam jej się przebrać, żeby tata tego nie robił. Ciekawe jak się tam znalazła... Jej ubrania nie wyglądały jak stąd. Ciekawe skąd jest, wygląda jak ci z wyspy Tamana* - mówiła czym mnie interesowała jeszcze bardziej. 

- Ale ta wyspa nie jest blisko. Nie przypłynęłaby tu sama - skomentowałem zdziwiony

- Może płynęła statkiem, który się rozbił... - wnioskowała

- Przecież jest zima. Morze jest zamarznięte... Tyko przy brzegu nie jest. Musiała wcześniej... - mamrotałem nie mogąc połączyć faktów - W takim razie co się stało z resztą osób? - spytałem patrząc na nią znacząco. Harin tylko wzruszyła ramionami. 

Zapadła ponowna cisza, przez którą wpatrywaliśmy się w księcia. Czy już można nazywać go księciem koronnym...? Poczułem jak Harin kładzie głowę na moim ramieniu. Musi być zmęczona więc nie zdziwię się jak w sekundę teraz zaśnie. Dlatego objąłem ją ramieniem by nic z mojej zbroi jej nie uwierało, wciąż wpatrując się w księcia. Też poczułem zmęczenie przez to, że nie spałem pół nocy przez wartę, ale z całych sił powstrzymywałem się by nie zasnąć. Czułem się aktualnie za nich odpowiedzialny, i mimo że wokół nas kręcił się Wonho to ja czułem się jakbym był teraz na straży. Uśmiechnąłem się pod nosem gdy spojrzałem na Harin. Spała jak zabita i jej się nie dziwiłem. Zdawałem sobie sprawę, że dzieci najwięcej płaczą w nocy, a książę Suhwan aktualnie jest właśnie w takim wieku. Chociaż jest podobno spokojniejszy niż jak kiedyś księżniczka Sungyeon. Wnioskując po rozmowie Hasoo z Harin, o której sobie przypomniałem. 

W pewnym momencie usłyszałem cichy szmer widząc jak mały książę zaczyna się poruszać. Mimo to nie obudził tym Harin. W ostatniej chwili złapałem go z boku bo zaczął się delikatnie wiercić przez co był bliski upadku. W końcu zobaczyłem jak wyciąga rączki w koja stronę więc z najdelikatniej jak umiałem przeniosłem go z kolan Harin na moje. 

- Mamę wymęczyłeś to teraz wuja będziesz, tak? - wyszeptałem obejmując i jego. Posłałem mu uśmiech na co ten zaczął się śmiać. Ja nie wiem co on z tym ma, ale nawet Harin to potwierdza, że gdy tylko widzi moją twarz to zaczyna się śmiać. Taki wujo śmieszny... Objąłem go mocnej drugą ręką by poprawić uścisk. Nie minęło dużo czasu by zaczął się bawić odstającymi częściami mojej zbroi. 

Nie wiem ile czasu minęło, ale książę siedział mi spokojnie na kolanach gdy poczułem jak Harin się budzi. Zorientowaliśmy się, że nie mamy za wiele czasu do pory obiadowej przez co wstaliśmy z ławki i zaczęliśmy się kierować do swoich komnat. Trzymałem w drodze powrotnej księcia by Harin już się nie męczyła. 


* tamtejsze ziemie Jeju


**Tak naprawdę Jeseon to ziemie Goryeo, ale w poprzednich latach (przed 1200) czy jakoś tak XD. Ale pomińmy ten fakt i załóżmy, że w tym ficzku Jeoson jest obok Yuan.


I przedstawiam mojego syna, który chociaż w tym ficzku może być synkiem Wooziego XD

Kit z tym, że w ficzku ma nawet nie pół roku XDD

I nie wiem czy ktoś się zorientował, ale wszystkie imiona w tej całej trylogii (prócz Hasoo, Harin, Sooya i Sungyeon) to imiona idoli  (i mojego syna, bo jeszcze nie debiutował niestety) ^^ Zgadniecie kogo?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top