░▒▓█►─═ 10 ═─◄█▓▒░
Wracając z treningu już widziałem jak damy dworu przystrajały dekoracjami dziedziniec. Idąc na swoją wartę już wyglądał na gotowy na przyjazd księżniczki. Wszedłem w korytarz i gdy tylko nawiązałem kontakt wzrokowy z Minhyuk'iem od razu zobaczyłem w jego oczach radość. Posłał mi uśmiech kierując się w moją stronę.
- Miłej warty - skomentował mijając mnie na co nie zareagowałem. Zająłem jego miejsce widząc stojącego na przeciw nie Eunwoo. Posłaliśmy sobie uśmiechy po czym zaczął mi opowiadać, że Jihoon jest właśnie szykowany na przyjazd księżniczki. Na kilometr można było wyczuć przez to wszystko napiętą atmosferę w tym pałacu. Sam jakoś miałem dziś gorszy humor.
Słyszałem tylko szmery dochodzące z komnaty Jihoon'a. W pewnym momencie zza rogu szykiem krokiem szła w naszą stronę główna pani dworu. Przystanęła przy nas.
- Księżniczka już jest - powiedziała do Eunwoo niespokojnym głosem. Wymieniliśmy się spojrzeniami.
- Wasza wysokość, księżniczka już przyjechała - powiedziałem donośnym głosem ponieważ wszystkie służące były już w jego komnacie. W momencie usłyszałem jak otwierają się drzwi. Zrobiłem krok w tył pochylając głowę. Kontem oka widziałem jak z komnaty wyszła służąca, za którą wyszedł Jihoon. Poznałem po jego odświętnej błękitniej szacie. Za nim szybkim krokiem szły służące. Razem z Eunwoo je wyprzedziliśmy by iść za Jihoon'em.
Skierowaliśmy się na dziedziniec. Podniosłem głowę patrząc na poważny wyraz twarzy Jihoon'a. Schodząc po schodach na dziedziniec spojrzałem przed siebie. W momencie wszyscy ukłonili się królowi. Królowa regentka tylko posłała mu uśmiech. Zgromadziło się tu więcej ludzi niż przypuszczałem. Na środku drogi stała biała karoca zaprzężona w 4 konie różnej maści. Gdy podeszliśmy bliżej nieznany nam eunuch pochylił głowę otwierając drzwi. Z jego pomocą z pojazdu wyszła księżniczka.
- Witaj w naszych skromnych progach, Jiwon - odezwał się Jihoon gdy stanęła na przeciw niego. Posłała mu szczery uśmiech po czym pochyliła głowę - Czuj się jak u siebie - dodał
- Dziękuję, wasza wysokość - odpowiedziała. Miała piękne długie włosy i delikatnie rysy twarzy. Jednak spora ilość ozdób je przysłaniały. Co zauważyłem to to, że ma ciemno brązowe oczy. Chyba pierwszy raz w życiu widzę takie jasne oczy. Jest drobniutką dziewczyną chyba nawet jeszcze niższą niż Harin. Ale wygląda też na młodszą niż Hasoo. W końcu Jihoon wspominał, że jest tam jedną z młodszych dzieci.
- Jesteś na pewno zmęczona podróżą... - zaczął Jihoon - Pani Jeon zaprowadzi cię do twojej komnaty byś mogła odpocząć - dodał na co w momencie obok księżniczki pojawiła się jedna z dam dworu - Podczas twojego odpoczynku przydzielę ci dodatkowe służące i gwardzistów - mówił widząc, że ma tylko jednego gwardzistę i nawet nie było z nią żadnej kobiety. Nawet księżniczka Soyeon wyjechała z dwoma służącymi, dwoma gwardzistami i damą dworu... Poza służbą od koni. Dziwiło mnie to. - Jeśli będziesz miała jakieś pytania, śmiało pytaj kogokolwiek. Wszyscy z chęcią ci pomogą. Twoja nowa służba przyrządzi ci posiłek gdy odpoczniesz, a jutro odbędzie się zabranie gdzie przy okazji poznasz naszych ministrów - dodał po czym się łagodnie uśmiechnął
- Dziękuję, wasza wysokość - posłała znów uśmiech po czym zaczęła się kierować za damą dworu. Sam pochyliłem głowę gdy mnie mijała. Minęła nas jej służba na co spojrzałem na nich kontem oka. Gdy weszła do pałacu wszyscy tylko czekali aż odezwie się król.
- Wródźcie do swoich spraw - powiedział donośnym głosem na co wszyscy się rozeszli. Królowa wciąż stała z boku rozmawiając z moim ojcem jednak nie przejąłem się tym zbytnio. Eunwoo został przy służbie by pomóc w odprowadzeniu koni do stajni.
- Wydaje się miła - skomentowałem cicho gdy wracaliśmy do komnaty
- Potwierdzam - westchnął - nie wydaje ci się dziwne dlaczego było z nią tak mało służby? - spytał
- Własnie też mnie to zastanawia... Jakby w ogóle o nią nie dbali - odpowiedziałem
- Jest nawet chyba młodsza od Hansol'a - pokiwał głową - Już się boje decyzji matki - westchnął.
Weszliśmy do jego komnaty, a jego służące już zdążyły zgromadzić cię wokół niego. Zaczęły zdejmować mu niepotrzebne dodatki i warstwy szaty. W ostateczności został w szacie, w której chodzi na co dzień. Stałem z boku i mu się przyglądałem. W końcu służące wyszły i w momencie Jihoon padł na łoże wzdychając.
- I weź jej teraz znajdź służbę - westchnął trochę sam do siebie
- Mam iść do domu dwórek? - spytałem. Tam zazwyczaj są służące, które zajmują się pałacem, gotowaniem, ogrodami i nie są przydzielone do nikogo konkretnego. Jihoon podniósł głowę spoglądając na mnie przez chwilę.
- Ufam, że nie wybierzesz pierwszych lepszych - powiedział - I jutro podczas treningu wybierz jej jeszcze dwóch gwardzistów - dodał na co kiwnąłem głową
- Zawołam Changkyun'a na wartę - powiedziałem przed tym jak skierowałem się do wyjścia.
- Kocham cię, stary - usłyszałem tylko na co zaśmiałem się pod nosem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top