Suka wierna do końca


Tommy Nelson Kapitan w LSPD posiadający również certyfikaty takie jak:

DTU - Chief of DTU

FTD - FTO Commander

PWC

Negocjator

HRO

ASQ

AIAD

Można powiedzieć idealny pracownik gorąco oddany swojej służbie, ale nie samą służbą człowiek żyję. Na pozór prywatnie również ma dobre, szczęśliwe życie kochająca narzeczona i dwójka dzieci.

Rodzina Nelson wydawała się naprawdę szczęśliwa, ale każdą piękna pogoda w końcu zepsuje się przez deszcz.

U niektórych to lekkie opady natomiast u innych burze z piorunami. Takie pioruny sprawiają, że każdy z czasem się poddaje, bo zostawić relacje jest łatwiej niż walczyć o nią z wszelkimi przeciwnościami losu.

Tylko czemu ja to wam to mówię przecież każdy z nas ma w swoim otoczeniu tę rodzinę która na pozór wydaje się normalna a w środku rozdzierają ją konflikty. Dorośli myślący, że dzieci nic nie widzą i są ze sobą rzekomo dla ich dobra a ranią je kilkukrotnie mocniej.

No ale wracamy do głównej historii dla której wszyscy tu jesteśmy.

Kończę wstęp i zapraszam do NelsonxAda.

Pov Nelson

Siedziałem na kanapie w salonie oglądając film czekałem na swoją narzeczoną która już dawno skończyła prace, ale do domu nie dotarła.

Popijałem kawę byle nie zasnąć w razie, gdyby dzieci mnie miały zawołać.

W końcu usłyszałem przy wejściu stukot szpilek mojej partnerki nie pytajcie jak to poznałem po prostu znam takie dźwięki idealnie.

-Wow w końcu odwiedziłaś swój dom.-Powiedziałem dalej wpatrując się w film gdzie główny bohater zabija swoje partnerki.

-Wybacz przeciągnęło mi się przesłuchanie, a raczej Grzesiek je przeciągał czaisz ze Erwin miał dowody na niewinność a ten gada ze sfałszowane.

-Taa nic nowego w piekarniku masz zapiekankę.-Powiedziałem znudzonym tonem, bo prawdę mówiąc średnio mnie interesowały jej wyjaśnienia.

Ada stanęła między mną a telewizorem więc skupiłem swój wzrok na kubku z kawą.

-Serio naprawdę aż tak masz wyjebane na to co mówię?

-Dobrze Ada rozumiem miałaś dużo pracy cieszę się ze bezpiecznie dotarłaś do domu dzieci śpią ja mam relaks po pracy czy cos ci się tu nie podoba?

-Nie no wszystko jest super traktujesz mnie jak powietrze.

No kurwa a jakbym zrobił jej awanturę to byłbym potworem.

-W sumie tak, bo bez powietrza nie mogę żyć.-Powiedziałem z uśmiechem a ona usiadła obok mnie kładąc swoje nogi na moje.

-Tommy powiedz mi co się dzieje ostatnio albo mnie unikasz albo się wściekasz.

No tak poruszmy temat że czasem mam w sobie za dużo emocji.

-Po prostu tez mam dużo pracy więc zwyczajnie nie chce mi się tracić sił by robić ci problemy.

Ada wtuliła się we mnie a ja nie mogłem się na nią dłużej gniewać nie gdy była moją słodką narzeczoną.

Odłożyłem kawę i zacząłem ją całować chciałem skorzystać, że dzieci mają twardy sen.

Zrzuciła ze mnie koszulkę i wtedy zadzwonił jej telefon a na wyświetlaczu zauważyłem kontakt Fabinho.

Od razu straciłem nastrój na seks tym bardziej ze Adrianna nie miała skrupułów i tak po prostu odebrała wychodząc do kuchni bym nie słyszał ich rozmowy.

Wziąłem paczkę papierów ze stołu i wyszedłem na taras zapalić rozkoszując się dymem rozchodzącym po moich płucach.

-To była ważna sprawa naprawdę Fabinho przeprosił ze mi przeszkadza o tej godzinie.-Usłyszałem jej głos za swoimi plecami po około 10 minutach odkąd wyszedłem na taras.

-Oczywiście z głupotą by nie dzwonił.-Odparłem na jej argument, że była to ważna sprawa a ona przytuliła się do moich pleców.

-Wyłączyłam telefon do jutra nikt mnie nie złapie obiecuje ci.- Zaczęła całować mnie po plecach zwłaszcza okolice łopatek jej ciepły oddech rozgrzewał mnie od środka.

-Może dasz rade się wyspać o ile dzieci nie zrobią pobudki.-Powiedziałem gasząc papierosa i teraz tak staliśmy milcząc.

-Bazyl zaproponował, że weźmie dzieci a my spędzimy czas we dwójkę.-Przerwała nasza milczenie jednocześnie stając przede mną i wpatrując się w gwiazdy.

-Czyżby chciał się przygotować na potencjalną nową rolę, jeśli jakaś dama zdecyduje się wydać potencjalnego debila na świat.

-Może a może jest po prostu cudownym wujkiem i przyjacielem wiesz, że nie trzeba go prosić by nam przy nich pomógł.

-Ostatnio spokojna mieście odkąd Pastor z ekipą pojechali sobie na wakacje to z wolnym nie będzie problemu gorzej jak cie z pracy nie wypuszcza w końcu chyba jedyna tam pracujesz.

-Znowu zaczynasz Tommy

-Co zaczynam rozmowę o tym, że jak zwykle jesteś zarobiona jak ostatnio liczyłem to było was więcej a zasuwasz jakbyś jedyna była do ratowania dup kryminalistom.

-Bo ty za to nigdy nie robisz nadgodzin zwłaszcza jak są nowe placówki w mieście i ktoś chce sobie zrobić napad.

-A myślisz ze czemu to robię by nasze dzieci żyły w bezpiecznym miejscu by mogły spokojnie chodzić do szkoły bez ryzyko, że ktoś przystawi im do głowy spluwę.

-A ja walczę o ludzi którzy mają szanse na mniejsze wyroki, kiedy twoi koledzy dopierdolą im wszystko, co się da, bo przecież to znaczy więcej kasy do waszej skarbonki.

-No jasne najlepiej za morderstwo dać medal.

W tej chwili to już byliśmy gotowi skoczyć sobie do gardła.

-NAJLEPIEJ KURWA SKAZAĆ NA ŚMIERĆ FACETA KTÓRY SAM DAJE WAM DOWODY SWOJE NIEWINNOŚCI.

Ah Pastor nawet w mojej rozmowie musisz się pojawić.

-Nie krzycz słodka, bo dzieci nam obudzisz przypomnę my tylko go doprowadziliśmy na sale to wasz debilny DOJ go skazał, a raczej ta debilna Sędzina.

-Sędzina kochanie to zona sędziego, ale dobrze doceniam, że używasz feminitywów.

-Wybacz za moją pomyłkę zaraz się biczuje za to.

Chciałem odejść, ale ona mnie złapała i zmusiłabym dalej stal w tym samym miejscu.

-Nigdzie nie idziesz rozumiesz odejść jest najłatwiej, ale problemy trzeba rozwiązać, zamiast dać im urosnąć do wielkości, gdy już nie ma ratunku.

-Zatem słucham jak rozwiązać nasze problemy wydłużymy dobę?

-A może sam weźmiesz mniej godzin i zajmiesz się dziećmi, a nie wszystko na matkę.

-Co ty pierdolisz kobieto mówisz jakbym miał wyjebane tymczasem to ja z nimi siedzę, kiedy zapierdalasz w robocie. Przypomnę ci tylko ile około tydzień po porodzie już siedziała na celach i broniłaś jakiegoś debila.

-Człowieka który miał zostać skazany za nielegalna bron której nawet nie posiadał.

-Brawo zostałaś bohaterka za kilka dni znowu go spotkasz tym razem jak już kogoś zapierdoli.

-Nie każdy jest gotowy do zabójstwa jak niektórzy.

-Co masz na myśli?-Spytałem wkurwiony czyżby ona chciała mi cos przekazać.

-Jesteś w coraz gorszym stanie Tom ja to widzę pytanie, kiedy ty zauważysz, że cos idzie nie tak.

-Nie wiem o czym mówisz tak czasami działam pod wpływem emocji, ale przecież w życiu bym was nie skrzywdził.-Złapałem jej twarz w swoje dłonie i pocałowałem w czoło.

-Nas, czyli mnie i dzieci a co z tymi wszystkimi ludźmi z którymi masz na co dzień do czynienia ktoś się nie podda od razu i go rozstrzelasz?

-Porównujesz mnie do morderców którzy za plik banknotów odbiorą ludzkie życie ładne masz o mnie zdanie kochanie.-Odszedłem od niej do kuchni gdzie do szklanki nalałem sobie wódki z cola no jak widać jutro będzie wolne.

Tym razem Ada zostawiła mnie w spokoju więc zatopiłem swoje smutki w 40% przyjemności.

Gdy skończyłem swoje zapijanie problemów udałem się do naszej sypialni w której już spala Ada położna najdalej od mojej polowy łóżka jak się dało.

Poszedłem w jej ślady i zostając w samych gaciach położyłem się i przytuliłem do siebie.

-Możemy się kłócić, ale nigdy nie idziemy spać pokłóceni dobranoc kochanie.-Powiedziałem i zasnąłem dalej nie spokojny na szczęście w krainie snów nie spotkało mnie nic złego.

Prawdziwy koszmar pojawił mi się na jawie, a raczej mojej rodzinie.

Kilka dni później

Pov Nelson

Przesłuchania jak ja nie znoszę tego procesu ludzie którym wydaje się, że są inteligentni wciągają nas w swoje gierki czasami, by zrobić z nas debili a czasami by się po prostu wybielić.

-Czyli w skrócie ty nie wiedziałeś, że wieziesz w bagażniku porwana kobietę, bo dopiero co pożyczyłeś ten samochodzik od przyjaciela którego imienia nawet nie znasz piękna historia.-Powiedziałem rzucając notatkami na stola Carbo uśmiechnął się do mnie złośliwie.

-No widzisz Nelson byłem w złym miejscu o złym czasie każdemu się może zdarzyć przecież kobiecina żyję to o co wam chodzi.

Jebnę mu kurwa kiedyś obiecuje.

-No nie ma ciała nie ma zbrodni fakt.-Powiedział Bazyl a ja spojrzałem na niego jak na debila serio nie miałem nastroju na żarty.

-No to co jakaś kaucja i się już nie widzimy wy już wrócić do swoich Panień twoja Tommy bardzo tego potrzebuje.

COŚ TY KURWO POWIEDZIAŁ

-O czym ty mówisz Nicollo?

-No wybacz Nelsonik wszyscy wiemy ze Ada doprawia ci rogi dziwie się, że Fabinho jeszcze żyję, ale skoro lubisz być rogaczem.-Jego rechot wdarł się do mojej głowy i nie chciał jej opuścić.

-Wiesz raczej Nelson nie powinien słuchać rad od kogoś, kogo zona walczy o rozwód a on nie daje jej odejść.

-Odpierdol się od mojego małżeństwo Bazylku dobrze radzę.-Warknęła Pieczarka.

-To ty się odjeb od naszych kobiet no cóż, posiadałeś przy sobie bron groziłeś nam miłej odsiadki.-Powiedział Bazyl i wbrew procedurom wysłał go na wyrok bez możliwości adwokata.

-Będziesz miał problemy nie musiałeś.-Powiedział zmartwionym głosem do Bazyla.

-Najwyżej mnie Zakszot porwie ja sobie poradzę jak cos przekażesz mojej ukochanej, że zawsze mam ją w sercu.

-A której ukochanej?-Zaśmiałem się a Bazyl wywalił mi z bara i udaliśmy się spisać raport z zamknięcia Pieczary.

Boże pilnuj mi tego debila Bazyla, bo ostatnie czego chce to jakieś zemsty na nim nie ma ochoty latać za Pastorem i próbować go posadzić na kare śmierci.

Moje myśli kolejny raz poniosły mnie do mojej ukochanej cudowna kobieta skoro już nawet na mieście gadają że się puszcza.

-Stary wiem o czym myślisz Ada w życiu by cie nie zdradziła jestem tego pewien.-Moje rozmyślenia przerwał Bazyl a ja zorientowałem się że od kilku minut gapie się w jeden punkt.

-Wiem wiem spokojnie po prostu szkoda mi Ady, że aż tak bardzo ludzie jej nienawidzą ze obrabiają jej dupe za plecami.

-Spokojnie to ma zaboleć ciebie nie ją wiesz z resztą gdzie ona ma takie oskarżenia.

-Ah kocham ludzi w naszym mieście.-Powiedziałem popijać kawę z kubka od swojej narzeczonej coś gorzka się zrobiła.

-Co powiesz kochany przyjacielu na kawalerski w Las Vegas?

Spojrzałem się na niego jak debila.

-Spokojnie nie będzie jak w filmach będę was pilnował jako odpowiedzialny przyjaciel.

Spojrzałem na niego jakby był jeszcze większym debilem.

-No zaufaj mi Tomuś będzie dobrze.

-Oby, bo będzie rozwód nim ślub wezmę.-Spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem a ja w końcu zacząłem się uspokajać.

Kilka dni później Wieczór

Jechałem po Ade do Doju od rana bolała ją głowa i wolała nie prowadzić auta w obawie, że cos się stanie. A patrząc co się odpierdala na świecie wolała też nie wracać taksówką, bo nigdy nie wiesz na kogo trafisz.

Między mną a Adą powoli układało się na nowo wolałem jednak nie poruszać z nią tematu Fabinho wywoływało w nas to zbyt negatywne emocje.

Chciałbym wyciszyć swoja zazdrość, ale nie potrafiłem nie kiedy wiedziałem jak wspaniała mam kobietę i że nie jedna osoba by popełniła przestępstwo by ją mieć dla siebie.

Mieć dla siebie czy to jest jakiś przedmiot-Autorka

Cicho tam autoreczko ja tylko używam skrótu myślowego weź ty lepiej pisz moją historię.

Dobra stary spokojnie widzisz ze pisze-Autorka

O czym to ja myślałem już nie pamiętam dobra lecę do swojej ukochanej.

Wysiadłem z auta i pędem ruszyłem do budynku byle wziąć swoją kobietę w ramiona.

Prawie wbiegałem do jej gabinetu, ale nie spodziewałem się tego, co ujrzę.

Moja narzeczona była w objęciach JEBANEJ KURWY COLLETIEGO.

-Tomy to nie tak jak myślisz naprawdę daj mi wytłumaczyć.-Próbowała się tłumaczyć, gdy dopadłem się do tego chuja i zacząłem okładać go pięściami.

-Tommy zostaw go zabijesz go.-Krzyczała a ja dalej go okładałem jego twarz zalała się krwią w tej chwili już ochrona mnie próbowała odsunąć jednak ja dalej chciałem zajebać tego śmiecia za rozjebanie mojej rodziny.

-Zabije cię rozumiesz urwę ci ten łeb.-Krzyczałem i dalej próbowałem go kopać, nawet gdy zabrali mnie od jego zmasakrowanego ciała spojrzałem tylko na Ade i widziałem przerażenie w jej oczach.

Ta teraz się bój, ale puszczać było się łatwo nagle zaczęło do mnie docierać że jeśli Ada zechce odejść to ma możliwość pozbawienia mnie opieki nad dziećmi.

Dostrzegłem krew na swoich rękach trochę już zastrzyknięta idealnie świadczyła o zbrodni jakiej dokonałem i zaskoczę was nie żałuję tego.

-Coś ty odjebał człowieku- Usłyszałem glosy nad moją głową i ujrzałem Greena no pięknie jeszcze Sonnego mogliby mi tu wysłać.

-No wiesz potknął się mi na pięści zdarza się najlepszym.-Powiedziałem z niewielkim uśmieszkiem pora dzwonić po adwokata, ale obawiam się ze Ada nie przejdzie.

-Wiesz jaka kara cie za to spotka zjebałeś sobie cała karierę.-Zaczął podnosić ton głosu Jacek a ja dalej nic sobie z tego nie robiłem, nawet kiedy zapieli mi kajdanki na rękach.

-Znasz swoje prawa Nelson chcesz dzwonić do adwokata?-Spytał się Grzesiek a ja zaprzeczyłem głową moim adwokatem była Ada i w tej chwili raczej nie chciała mnie bronić.

-Módl się by Colleti nie chciał cie skazać na kilka lat i da się przekonać na wypłacenie odszkodowania.-Powiedział zbyt spokojnym tonem Lincoln i patrzył na mnie jakbym był dzieckiem i zamiast na kartce zaczął malować ściany farbami.

-Ta kurwa pewnie oskarży mnie o usiłowanie zabójstwa.

-I CO NIE MIAŁBY RACJI CHŁOPIE RZUCIŁEŚ SIĘ NA NIEGO Z PIĘŚCIAMI BEZ POWODU PRAWIE GO ZATŁUKŁEŚ.-Oooo na to czekałem na ten wrzask i zganienie mnie za zły uczynek.

Mam za dobry humor jak na to, że właśnie byłem świadkiem zdrady kobiety której oddałem serce i prawdopodobnie będę wyjebany z pracy która kiedyś była dla mnie wszystkim.

Nawet nie wiem, kiedy dojechaliśmy pod komendę a ja zostałem zaciągnięty do pokoju przesłuchań.

Moi koledzy wpatrywali się we mnie jakbym był jakimś nowo odkrytym gatunkiem.

-Colleti odzyskał przytomność nie ma zagrożenia życia więc na kare śmierci na pewno cie nie wyślą.-Przemówił do mnie Rift jednocześnie odkuwając mi ręce kij ze procedury są temu przeciwne.

-Nie rozumiem co się tam odpierdoliło kurwa Tommy czemu zacząłeś go bić?-Spytał się mnie Paul Snitch i spojrzał na mnie z niezrozumieniem.

-On ją dotykał rozumiecie wszedłem on i Ada ona była w jego objęciach czaicie to kurwa tak mnie zapewniała, że to tylko kolega a wyglądali jak para kochanków.-Wybuchłem emocjami a z moich oczu pociekły łzy.

-Stary rozumiem co czułeś sam bym mu wjebał, ale kurwa nie w takich okolicznościach, kiedy wszyscy to widzą.-Powiedział Bazyl i rzucił mi ciuchy na przebranie, bo te w których byłem były cale we krwi.

-Dobra możemy go sobie bronić, ale zarzuty trzeba postawić i niestety nie możemy być wobec niego łagodnie.-Dodał Owen i niestety każdy się z nim zgodził nie mogli mnie nagle wypuścić i udawać, że nic się nie stało.

-Dobra zaczynamy przesłuchanie czy wzywasz najpierw adwokata?-Na jego pytanie spuściłem głowę w dol, bo wiedziałem, że teraz nie mam po kogo dzwonić.

-Chyba zaczynamy, bo szczerze wątpię, że ona by tu przy.

Nie zdążyłem dokończyć, kiedy drzwi się otworzyły i wpadła przez nie wkurwiona Pani Adwokatka.

-Przepraszam za spóźnienie jestem gotowa do reprezentacji Pana Nelsona jestem również w trakcie rozmów z Panem Colletim domaga się odszkodowania i nie wniesie sprawy na drogę sądowa.

Boże Ado Kocham cie i gdybym mógł oświadczyłbym ci się jeszcze raz.

-Eem no dobrze proszę usiąść.-Powiedział Jacek i zaczęliśmy przesłuchanie.

Ada nawet na sekundę nie zaszczyciła mnie spojrzeniem, ale najważniejsze było dla mnie, że w ogóle była ze mną w takiej chwili.

Cóż wiedziałem, że czekają mnie poważne konsekwencje i to nie tyle ze strony sądu a te w domu.

RATUNKU

I tak po 4h wyszliśmy z komendy i jechaliśmy w stronę domu a Ada dalej milczała.

-Serio nic mi nie powiesz?

-Co mam powiedzieć na moich oczach pobiłeś mojego kolegę.

-Niezły kolega jak cie obmacuje w miejscu pracy.-Złapałem ją za udo i ścisnąłem przy przejąć kontrolę nad sytuacją.

-On mnie kurwa przytulał co jak kiedyś Bazyl mnie przytuli to go rozstrzelasz?-Próbowała zepchnąć moją rękę ze swojego uda co musiało mieć swoje konsekwencje.

I przyjebała autem w ogrodzenie pod naszym domem no jebnę jej moim autem jeszcze.

-Widzisz i na chuj mnie dekoncentrowałeś masz szczęście, że w nikogo nie wyjechałam.

-Dać kobiecie prowadzić auto i zawsze się tak to zakończy.

Oj oj oj Panie Nelson masz przejebane-Autorka.

-Ty Jebany seksisto ja ci dam kurwa dać prowadzić auto na ten moment uratowałam ci dupę, ale mogę to zaraz odkręcić.

Wkurwiona Ada to niebezpieczna Ada, ale i seksowna więc może zaraz ją rozluźnię.

Kuźwa ludzie on ma większe zmiany nastrojów niż ja w czasie okresu-Autorka.

Szedłem za Ada w stronę naszego domu a ona dalej była gotowa mi zajebać no dobra użyłem słabego żartu przepraszam wszystkie kobiety.

Wpadliśmy do kuchni gdzie Ada otworzyła wino i wypiła po prostu z gwintu no mogłaby się chociaż podzielić.

-Daj łyka -Zażądałem wystawiając rękę po butelkę.

-Nie ma chuja moje jest muszę się odstresować, póki Natalie zajmuje się dziećmi.

I pociągnęła zdrowy łyk z butelki, a następnie odłożyła ją na stół.

-Chce, żebyś wiedział, że jeśli kiedykolwiek dotkniesz mnie albo dzieci własnoręcznie odrąbie ci łapę zostaje tu tylko, dlatego że cie kocham mój debilu.

Podeszła bliżej mnie i pocałowała a ja rozpuściłem jej włosy spięte w koka.

-Powiem ci ze Nelson, że umiesz zaskoczyć nawet mnie.-Powiedziałem i podniosłem ją następnie kładąc na stole.

-No wiem Nelson i pamiętaj że po ślubie biorę podwójne nazwisko.

-Zobaczymy mała

Złapałem w ręce wino i wypiłem polowe za jednym razem i kto tu jest królem.

-No skoro masz zawias przez najbliższe parę miesięcy to zajmiesz się domem i dziećmi idealna rola dla tatusia.

-Dziękuje ci, że mnie nie opuściłaś w takiej chwili.-Złapałem jej twarz w swoje dłonie i pocałowałem ją patrząc z miłością.

Powtórzę chłopie co chwile masz inny humor-Autorka.

-Wiesz każdy pies ma swoją wierną sukę mogę być wkurwiona na ciebie i cie zlać w domu, ale nie zostawię w potrzebie.

-Kocham cie Adrianno i obiecuje, że wy się nie będziecie musieli mnie obawiać.

Dopiliśmy butelkę wina a nasze telefony poszły w tryb offline.

Może i są to chujowe okoliczności, ale przynajmniej mam czarno na białym że moja kobieta jest mi wierna i na taką czekałem cale życie.

No siema

Jak tam u was wszystko gicik?

Dziękuje za uwagę i mam nadzieje że widzimy się niedługo i że wszystko u was będzie w porządku.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top