Capela Jesteś Trupem
Uwaga o to 2 część shota pod tytułem Maskarz i Garcone stało się proszę państwa któryś shot się tego doczekał zapraszam do czytania.
I życzę milej zabawy.
Miesiąc później
Pov Labo
-Ale Janeczku mały napadzik po co takie spięcia
Tak prosty piękny napad skończył się, gdy Carbo zapomniał o zatankowaniu auta i co kurwa oczywiście nas złapali.
- Jakie spięcie my dzisiaj wyjątkowo spokojni jesteśmy i pochwale was najszybszy bank jaki widziałem w 20 minut się uwinęliście brawa.
Ta pochwala, ale w zamian za to będzie wyrok smutne życie gdzie ulgi dla osób z niepełnosprawnościami halo ja i tak mam przejebane oddychać nie mogę.
Wjazd na komendę wszyscy do celi wiadomo i się zaczyna kłótnia o wyroki a miałem plany i to konkretne a teraz trzeba je przełożyć.
Skończyło się, tak że zajął się mną Capela od momentu jak spotkaliśmy się, gdy przyszedł do Niny od tego czasu jakoś się unikaliśmy.
-Dobra chcesz skorzystać z jakiegoś prawa czy wyrok i mamy spokój?-Spytał stukając w tablet
-Tak chce zadzwonić do mojej dziewczyny, że na kolacji nie będę a robi kaczkę-Aż mi zaburczało w brzuchu na myśl o kolacji mojej partnerki to był błąd, że tego dnia jedyne co zjadłem to zupkę chińską.
-Podaj numer to do niej zadzwonię
Jego uśmieszek mnie wkurwiał chyba nie wierzył ze serio chce to kobiety nie na odbicie.
-890 679 Powiedz proszę na ile znikam wiesz może po mnie podjedzie.
Zaczął wybierać numer i zadzwonił, ale nagle jego mina zrzedła.
Pov Capela
Po wybraniu numeru ujrzałem nazwę osoby z którą nie chciałem mieć kontaktu.
-Dante czemu do mnie dzwonisz-Jej głos jak zwykle pobudzał u mnie różne emocje teraz wkurw.
-Twój chłop wpadł po napadzie idzie na 70 miesięcy przyjedziesz po niego pod więzienie.
Uderzyły we mnie uczucia których nie chciałem myśl że ona jest z kimś innym mnie dobijała a sam z nią zerwałem.
-Dzięki za informacje na kochana policje można liczyć.
Po kilku minutach wysłałem go do wwiezienia a ja musiałem chwile odetchnąć wyszedłem z komendy i odpaliłem fajkę.
Nie wiem czemu, ale myśl że ona jest z innym nie dawała mi spokoju to nie powinno na mnie wpływać, ale wpłynęło.
Nie ciesz się zbytnio maskarzu ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.
Pov Nina
-Czasami nie wierzę, że to wy jesteście najlepsza grupa przestępczą w mieście wyjebaliście się na zwykłym banku-Zaśmiałam się, gdy chłopak wsiadł do auta i czułam, że posyła mi zirytowane spojrzenie jaka szkoda, że tego nie widać.
-Też się cieszę, że cie widzę kochanie i przepraszam za spóźnienie na kolacje, ale widzisz trzeba było dopomóc finansowo Policje.
-Masz szczęście jeszcze można obiad podgrzać to lecimy do mnie.
I odjechaliśmy
POV NARRATOR
Pięknej parze przyglądał się młody policjant schowany za drzewami widział jak ta dziewczyna która kiedyś była jego dziś wita się z innym. Nie miał prawa, by być zazdrosnym sam zakończył te związek a teraz czuł się oszukany, że ona układa sobie życie, gdy jemu pokomplikowała.
-Ojj słoneczko zasługujesz na cos lepszego niż gość co oddychać nie potrafi.
I odjechał swoim autem w stronę domu szykując plan odbicia jego ukochanej z rąk innego.
Pov Capela
-Teraz tchórzysz a tak bardzo chciałaś dopiec Garcone że cie olał jego siostrzyczka to chyba dobry cel-Powiedziałem do brązowowłosej dziewczyny która siedziała obok mnie.
Maya Recce ja byłem w niej zakochany wybrała Die który szybko ja wystawił cierpienie w jej oczach było widoczne gołym okiem. A ja postanowiłem to wykorzystać w końcu dwie zranione osoby to duet idealny do zemsty.
-I co myślisz, że jak Nina pomyśli ze Labo ją zdradza rzuci się z powrotem w twoje ramiona to jest żałosne.
Zamilkła gdy do jej gardła został przystawiony nóż który lekko naciął jej skore a z ranny wypłynęło kilka kropel krwi.
-Milcz ona ma tylko wiedzieć, że ta kurwa nie jest dla niej ja się zajmę reszta. Użyj tylko tego uroku osobistego który podobno posiadasz wypierdalaj już dogadamy to później.
Wypchnąłem ja z auta od razu chowając nóż nie mogłem się narazić. Przykładny policjant w życiu by zachował się w ten sposób.
Powiadomienie z Twittera przerwało moje rozmyślenia i co ujrzałem. Tę parszywą mordę Laboranta który w ramionach ma moją kobietę była, ale MOJĄ.
Pov Labo
Nasze delektowanie się jedzeniem przerwał mój telefon siwy dzwonie o nie.
-Co jest Erwin wszyscy już osiedzieli wyrok?-Zadałem pytanie na które po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej padła jasna propozycja.
-Słuchaj powtarzamy to musimy mieć ten dysk masz czas teraz.
Był na głośnomówiącym więc od razu zauważyłem jak Nina stała się przygnębiona. Ale nic nie powiedziała wiedziała, że to moje życie tylko teraz ono się zmieniło, a raczej priorytety.
-Wybacz Siwy dzisiaj jestem padnięty plus obiecałem że spędzę czas z moją Panią jest dla mnie teraz drogocenny.
Jej twarz po moich słowach ozdobił uśmiech byłem w siódmym niebie że mogłem ja uszczęśliwić a ekipa da sobie raz beze mnie poradzi.
-To co winka jeszcze-Na jej propozycje odpowiedziałem pocałunkiem który rozgrzał atmosferę.
W tym samym czasie zakszot
Pov Erwin
-Czemu każdy jak znajduje sobie babe nagle zapomina o przyjaciołach smutek-Powiedziałem leżąc na kanapie w swoim domu do reszty.
-Co się dziwisz gość nie oddycha to mu mocniej na serduszko działa plus no przyznaj Nina to fajna laska-Powiedział Carbo ojjj dobrze ze Kylie go nie słyszy.
-Mówisz o mojej siostrze zwolnij gościu-Wychrypiał Dia zmęczony akcja, ale siostry broni słodko.
-Ale serio to jakaś klątwa znajdujesz babe i puf nie ma cie patrzcie na Sana wziął ślub i ciągle teraz ze Sky podróżują a gdzie przyjaciele w tym wszystkim-Powiedział Vasquez.
-Każdego to w końcu spotka taka prawda-Wykrzyknął Kui swoim piskliwym głosem ałła moje bębenki.
Pov Narrator
U jednych narada u drugich wspaniały wieczór a dla policjanta szansa na ustalenie szczegółów planu który miał niedługo wywrócić życie wielu osób do góry nogami.
3 dni później
Pov Nina
Wychodząc z Uwu zauważyłam przed budynkiem radiowóz ze znanym mi już numerem po co on tutaj. Szłam jakby nic udawałam że go nie widzę nie reaguje, nawet gdy słyszę swoje imię chce dobiec do auta, lecz on zasłania mi drogę.
-Co jest Dante jestem poszukiwana i mnie aresztujesz dasz 10 sekund to odjadę i sobie wyścig zrobimy.-Naprawdę nie miałam siły na żarty byłam zmęczona po pracy a Capela rzadko kiedy ma dobre wieści.
-Chciałem pogadać wiesz tak naprawdę rozstaliśmy się w kłótni bez większych wyjaśnień a chce mieć pewność że nie masz żalu czy cos masz chwile?-Jego oczy szczeniaczka zmusiły mnie do rozmowy z nim będę tego żałować znając życie.
Już po chwili jechaliśmy jego radiowozem co chyba było nielegalne ponieważ jak twierdził ma obecnie przerwę, ale ok nie mieszam się.
-Czyli ogólnie nie mamy jakieś dramy teraz jest ok-Jego głos wskazywał na kompletny spokój co rzadko się u niego zdarzało odkąd go znałam. Ale widziałam w jego oczach że cos ukrywa tylko co.
-Lubię cie Dante fajnie znowu będzie czasem pogadać mniejszy wyrok załatwisz prawda-Jak ja lubię denerwować ludzi wszystkich.(ja też lubie taka ze mnie babeczka jak wam ludzie mija życie pytanie od Autorki)
Chłopak mnie przytulił czego się nie spodziewałam zwłaszcza że prowadził co skutkowało jebnięciem w auto PASTORA.
-Kurwa Capela płacisz mi za naprawę-Wykrzyczał Erwin a ja błagałam Boga by mnie nie zauważyli.
Modły nie podziałały i już po chwili widziałam jak z auta wysiada polowa ekipy w tym Mój chłopak NO NIE.
-Eeeee Nina co tu robisz?-Pytanie skierowane do mnie od strony Labusia mnie powaliło na kolana chciałam być niewidzialna.
-Auto mi się zepsuło pod Uwu i Capela mnie podrzucił cześć kochanie-Powiedziałam jednocześnie go przytulając stęskniłam się.
-Mogłaś zadzwonić od razu bym przyjechał nic ci nie stało mocno przyjebaliście-On się martwi a ja go okłamuje, ale nie robiłam nic złego nigdy bym go nie oszukała.
-Nie chciałam przeszkadzać wiesz i spokojnie miałam pasy a wam znając życie jechaliście bez i walnęliście z całej siły naprzód.
-Dobra słodziaki jedziemy na warsztat Nina jedziesz z nami?-Spytał się Kui a ja wsiadłam do nich i ruszyliśmy zostawiając policjanta samego.
Pov Dante
-Zaczynamy plan ty zarywasz ja ją pociesze pamiętaj, jeśli cos komuś powiesz masz przypięte morderstwo słoneczko-I rozłączyłem się gasząc papierosa.
Plan prosty ona podrywa Laboranta Nina ich przyłapię a ja się nią zaopiekuje to, że potem pewnie zajebie Maye cóż każda wojna przynosi ofiary.
Narrator
Oj uwierzcie mi ludzie Capela był pewny swego, ale czy mu to wyszło cóż zapraszam do dalszego czytania.
Tydzień później Pov Nina
-Mówię ci Heidi ta Maya się przy nim kreci a on debil udaje że nic nie widzi leci na jej cycki.
Byłam wkurwiona była niedoszła mojego brata kręciła się przy moim facecie a każdy udawał ślepego. Rozumiałam może dla innych to były tylko żarty mnie bolało, ale dla Labusia to było po prostu nic takiego.
-Nie uważasz że trochę przesadzasz co chwile ktoś sobie żartuję o jakiś romansach Labo jest w tobie na maksa zabujany w życiu go nie takiego zaangażowanego nie widziałam. Z resztą Maya jest spoko, ale dla mnie to słodka idiotka nie zaszkodzi nie pomoże i tyle z tobą można chociaż normalnie pogadać. A z resztą jak mocno odwali od razu ja rozpierdolę strzał prosto w głowę od Erwina wezmę Rewolwer (nie mówię R wyobraźmy sobie jak to u mnie brzmi)
Wiedziałam ze Heidi jest po mojej stornie, ale czułam że oni lekko to lekceważą zwłaszcza chłopaki przecież ziomale ponad lale nie muszą się mieszać w konflikty.
-A właśnie jeszcze muszę ci pokazać te nowe meble co kupiliśmy z Erwinem są super tez takie możecie ogarnac-Heidi nawijała, gdy ja dostałam sms z numeru zastrzeżonego.
„Twój facet nie wie co to wierność przykro mi że to ja muszę ci to powiedzieć, ale nie zasługujesz na takie upokorzenie"
A pod nim masa zdjęć Labo z Maya się tulą w BS, Siedzą na plaży przy aucie, ona lezy mu na kolanach i wygląda jakby mieli się na siebie rzucić.
Było ich pełno przeglądałam w ciszy a po moim policzku spływała łza pierdole te miłość po co ona jest w życiu niech zniknie. Uciekłam z Uwu zostawiając telefon wzięłam tylko torebkę i spieprzyłam wprost pod pędzące auto.
Pov Heidi
Nina uciekła nim zdążyłam zapytać się czemu płaczę zostawiła telefon a ja nie wiem czemu zaczęłam go przeglądać.
O KURWA ZAJEBIE GO.
Ten jebany chuj zdradził moją przyjaciółkę zerwę z niego tę maskę i będę z przyjemnością patrzyła jak przestaje oddychać i sinieje. Pobiegłam za Nina, ale już jej nie było. Trzeba ja znaleźć tylko sama nie dam rady.
-Stary Potrzebuje byś mi pomógł i zajebał Labo
-Czekaj za co o co chodzi
-Ta jebana kurwa zdradziła Nine rozumiesz zasługuje by go kurwa powiesić
I cisza, ale potem zgoda na pomoc w odnalezieniu Niny oraz zajebaniu Laboranta. I to mi się podoba dobrze mieć faceta który jest tak samo zjebany ja to super rzecz.
Pov Labo
-No kurwa chłopaki zostawcie mnie o co chodzi powie mi ktoś w koncu-Krzyczałem, gdy mnie wiązali a Dia wyglądał jakby miał mi połamać każdą kość jaka istnieje w ciele.
-Zaufałem ci miałem za brata a ty kurwa perfidnie zdradziłeś moją siostrę jesteś chujem nie przyjacielem.
I dostałem cios prosto w zebro ała próbowałem zrozumieć co się dzieje jaka Zdrada nigdy bym nie zdradził Ninki.
-Dobra powoli kurwa Labo to prawda czy nie mow-Przerwała me męki Heidi chwała ci kobieto
-Nie wiem o co wam chodzi jaka zdrada Ninie jestem wierny od początku do końca ja się chciałem oświadczać.
Tak to dziwnie, ale czułem ze Nina to ta jedyna i pierścionek już kupiony lezy w szafie.
-Nina dostała twoje zdjęcie z ta szmata Maya jak mogłeś jej to zrobić jeszcze z nią co kurwa nudno było w stalej relacji-Powiedzial Dia ostrząc nóż ałła.
-Kurwa jakie zdjęcia czy ktoś może mi to w końcu wytłumaczyć.
I w końcu zostało mi to ukazane zdjęcia fakt przedstawiały mnie, ale z około 10 zdjęć prawdziwe było maksymalnie 3 reszta nie wiem skąd się wzięła, bo na plaży z nią to ja nigdy nie bylem.
-Kurwa Patrzcie na plaże mam tam odsłonięte czoło ja nawet nie mam takiej maski najwięcej mogę usta odsłonić.
-Japierdole patrzcie na tym ala Labo ma ciemna karnacje widać ręce kurwa ktoś cie wpierdolił na mine-Powiedziała Heidi
-Ktoś mnie chciał wrobić a Maya widać mu w tym pomogła zajebie ją a teraz gdzie jest Nina?
Ich wzrok się speszył i padła jedna odpowiedz ze strony Heidi
-Nie ma jej zobaczyła to i uciekła szukamy jej
Nie Kurwa wrobienie mnie to jedno, ale jeśli cokolwiek stało się jej zapierdole każdego kto mieszał w to swoje brudne łapy.
-To co tu jeszcze robimy szukamy jej i zgarniamy Maye już szybko
Pogoniłem ich i zaczęliśmy poszukiwania nie dam ci zniknąć słoneczko.
Pov Nina
-Może masz racje ja po prostu się nie nadaje do związków-Powiedziałam do Capeli, gdy wylądowaliśmy w jego mieszkaniu.
Gdy wybiegłam na ulice miałam to szczęście że to on się zatrzymał i zabrał mnie do siebie wcześniej przez pól godzinny jeździliśmy po mieście bym się uspokoiła.
-Nie ty się nie nadajesz to my faceci jesteśmy zjebani i ranimy cudowne kobiety.
To było słodkie chciał mnie pocieszyć, ale czułam w tym jakiś większy jego interes.
-Nina rozgość się u mnie pójdę zrobić herbatę co ty na to.
Kiwnęłam głowa a on udał się do kuchni dobrze mieć takich ludzi wokół siebie.
Pov Labo
-Mów kurwa kto ci to zlecił słoneczko- Krzyknąłem jednocześnie polewając jej nogi wrzątkiem.
Krzyk osoby torturowanej nie była to moja ulubiona muzyka, ale jeśli ktoś wpierdalał mi się w rodzinę to zasłużył tak jak ona zasługiwała teraz.
-Maya mów co wiesz to cie oszczędzimy kurwa-Krzyknął Dia bawiąc się jej włosami które chwile temu obcięliśmy.
-To to to był Capela zagroził mi ma dowody, że uciekła z miejsca wypadku facet którego potraciłam zmarł groził mi krzesłem przepraszam-Płakała i w sumie to jej wierzyłem.
-Co ci kazał robić mow wszystko a może podrzucimy cie na szpital.-Dla zwiększenia presji ostrzyłem swoje noże przykładając je do nadgarstków dziewczyny.
-Miałam cie uwieźć, ale się nie dalej maksymalnie mnie przytuliłeś więc trzeba było kombinować.
Capela jesteś martwy i zginiesz śmiercią tragiczna.
-A to na pamiątkę, żebyś nie zapomniała co grozi za bycie kurwa.
Piękna Literka L i Z została wyryta na jej ciele a bol ja uświadomił, że z nami się nie zadziera.
Po pięknej sesji dziewczyna zemdlała, a że nie jesteśmy potworami to wezwaliśmy karetkę która miała zająć się dziewczyna.
Ruszyliśmy w stronę domu Capeli gdzie spodziewałem się ze znajdę moją dziewczynę muszę z nią to szybko wyjaśnić nie chce jej stracić nie mogę. Łamałem każda zasadę ruchu drogowego by tylko do niej dotrzeć i zajebać tej kurwie która chciała mi rozwalić życie.
-Spokojnie Labuś wpadamy jego zajebiemy, a potem idziecie na romantyczna kolacje z Nina nawet narzekać nie będziemy.-Erwin próbował mnie uspokoić, ale się nie dało moje ręce całe się trzęsły ze stresu.
Pov Capela
Pyszna herbatka z lekami nasennymi sprawiła że dziewczyna zasnęła w szybkim tempie.
-Teraz słoneczko jesteśmy tylko ty i ja już nikt nam nie przeszkodzi wiesz do końca będziemy ze sobą
Cały plan gotowy teraz zasnęła by nie czuć bolu a ja za chwile do niej dołączę tylko trzeba odkręcić gaz zaśniemy razem na wieki.
Skierowałem się do kuchni, gdy nagle ktoś wyważył drzwi od mojego domu co kurwa.
Pov Labo
Wpadliśmy a po ujrzeniu Capeli każdy wymierzył w niego bron by następnie oddać strzał padł poszatkowany a my zabraliśmy moja kobietę i uciekliśmy nim podjechała policja.
-Co się dzieje-Usłyszałem szept mojej kobiety w czasie ucieczki z miejsca zbrodni.
-Nic słoneczko spij to był tylko zły sen zaraz będziemy u nas w domku-Gładziłem ja po glowie, gdy Carbo wiózł nas do mojego królestwa.
-To był tylko zły sen-Kiwnalem głową a ona uśmiechnęła się i znów zasnęła mój aniołek.
-To co macie już wybrane imiona dla dzieci?-Spytał się Dia uśmiechając się głupio.
-Tak córeczka Felicja a dla syna Bartuś-Tego się nie spodziewał a ja mówiłem serio za piękne te imiona by ich nie użyć.
-Ładne to czekamy na wesele a wcześniej ślub i ja oczywiście go odprawiam za dobre cene-Jebany Siwulec.
-Dobra tylko najpierw ona musi się zgodzić.
-Jaki to problem pistolet do głowy i robi co chcemy-Kochany Carbuś zawsze wie co powiedzieć.
-Fajny z ciebie będzie pantofel tylko kumpli nie porzucaj ok-Powiedział Vaski swoim basowym głosem.
-Nie no ja pantofel nigdy w życiu
No już nim byłem, ale jest warto zwłaszcza że przyszłość pisała nam się sama.
Pov Narrator
Miłość to piękna rzecz zwłaszcza ta szczera i prawdziwa jak w tym przypadku nie zawsze bywało łatwo, ale kochali się. Doczekali się 3 owoców miłości Felicji Bartusia oraz Lucasa którzy podobno odziedziczyli urodę po tacie nie dało jej się z niczym porównać.
Oni byli szczęśliwi Zakszot rósł, gdy każdy członek zakładał rodzinę lub powiększał lub obecna.
A po śmierci już nic ich nie mogło rozłączyć trafili do krainy spokoju wszyscy razem, ale nawet piekłoby ich nie rozdzieliło, gdyby to w nim zagościli sam Szatan by się przeraził.
W KOŃCU ZAKSZOT TO RODZINA NIE PRZYPADKOWA GRUPA OSOB WSZYSCY RAZEM SA NIEPOKONANI.
Dziękuję za przeczytanie i za każdą osóbkę która mnie wspiera w tej przygodzie jesteście cudni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top