GOOD END & Ogólne LA
A teraz pragnę wam przedstawić, osobiście znienawidzoną wersje, czyli szczęśliwe zakończenie dla Yachiro! (Jedyne co NIE obowiązuje w tej wersji to "Wiadomości Sakura")
Yachiro zerwał się z łóżka do siadu i jęknął przeciągle. Był cały spocony, ciężko oddychał, a ciało od gwałtownego ruchu strasznie bolało.
Psychika skakała roztrojona po jego głowie - czuł się jakby dopiero co przeżył istny koszmar. Jednak zmusił się, by rozejrzeć się po pomieszczeniu. Jedno wiedział - jego dom to tu nie był.
Białe ściany, wielkie okna, skromny stolik nocny, a na nim kwiaty. Obok nich stała wielka szpitalna... maszyna monitorująca bicie serca i kroplówka.
Patrzył na nią jak głupi, aż do czasu, gdy usłyszał stukot na korytarzu. Ktoś biegł w tą stronę. Z odruchu chciał się podnieść, ale szczerze nie miał ani trochę siły w nogach. Więc czekał. Cały się spiął i czekał.
W tej chwili do pomieszczenia wpadł jak burza Saki. Z rozwianymi w pędzie włosami i pełnymi nadziei oczami zawiesił wzrok na Yachiro.
Fioletowowłosy już chciał coś powiedzieć, gdy ten doskoczył do łóżka i objął go czule.
-Yachi... ty debilu...
-Przepraszam Saki... błagam wybacz mi! Ja nie chciałem! To wina Kadary! To on mnie... zgwałcił.-Yachi szlochał objęty, przez tak drogiego mu, Sakiego. Wszystko w nim krzyczało, a jednocześnie radowało się tym, że najwyraźniej jego partner nie jest już wściekły.
-To dlatego ja chciałem się zabić.-dopiero gdy skończył swoje żałosne usprawiedliwienie, Saki odsunął go delikatnie od siebie. Zmierzył go zmartwionym wzrokiem i otarł jego łzy dłonią.
-Yachi... musiałeś mieć naprawdę okropny sen. No już, cichaj.
-Saki!- zszokowany złapał jego dłoń.-Co ty mówisz?
Saki uśmiechnął się przepraszająco.
-Wybacz, przeze mnie wpadłeś pod auto...-trząsł się, a Yachi patrzył na niego z niedowierzaniem. On wpadł? To czasem nie było na odwrót?
-Stop, stop, stop, stop, stop... Pokaż mi jakikolwiek kalendarz.-burknął pod nosem. Saki szybko wyciągnął komórkę. Według niej... na pewno nie była data jaką Yachiro pamiętał. Zupełnie inna.
Data, którą według niego dawno minęła.
-Saki... kim była ta dziewczyna?-zapytał obojętnym tonem. Miał czysty mętlik w głowie.
-Nie zdążyłem jej wcześniej przedstawić, ale to moja młodsza siostra, Ume.-zwiesił głowę.
-Była tu?
-Tak... odwiedzała Ciebie.
-Jesteś cały?
-Słucham?-zirytowany Yachiro nie mógł czekać na odpowiedź. Nagle odnalazł w sobie nieskończone pokłady siły i przewrócił Sakiego na łóżko, tak by znalazł się pod nim, tym samym dośc brutalnie odczepiając s siebie sprzęt.
Pozbawił go koszulki i spodni, po czym zaczął mu się uważnie przyglądać. A Saki, zbyt zszokowany, gwałtownym jak nigdy wcześniej zachowaniem partnera, leżał bez ruchu.
Fioletowowłosy dopatrywał się najmniejszej nawet blizny, czegokolwiek, co oświadczałoby czarno na białym: "Ten chłopak został potrącony".
Po tym zaczął zaglądać pod swoją szpitalną koszulę. Miał szwy na boku, na nogach. Po dziwnym uczuciu wnioskował, iż były złamane. Blizna na policzku wyczuwalna pod palcami, obolałe jeszcze ciało.
-Saki... zostałem potrącony...?
-Tak, ja napra...
-Tak się cieszę!-Yachiro uśmiechnął się promiennie, a Saki zakrztusił się własną śliną.
-Słucham?!
-Mówię, że naprawdę się cieszę, że zostałem potrącony!-szczęśliwy jak dziecko wtulił się w nagi tors Sakiego i zamruczał rozkosznie. Tak się cieszył, że nie mógł tego ubrać w słowa, tylko by się ocierał kroczem o nogę Sakiego i nastawiał w taki sposób, by go sprowokować. Nie musieli się teraz kochać, mu wystarczyło, żeby jego ukochany objął go i chociaż trochę uniósł kolano... Nie, wróć. Jednak musieli.
-Saki, błagam, pokaż mi gdzie moje miejsce. Zniewol mnie i udowodnij, że jest ono przy tobie, pod tobą, a nie obok jakiegoś zboczonego idioty. Błagam, stań się na nowo, jeszcze mocniej moim nałogiem, by żadna używka nawet nie przeszła mi przez głowę. Saki! - podniósł głowę i, ze szczerym pożądaniem w oczach, spojrzał na zszokowaną twarz rozmówcy.
Ten wręcz odruchowo objął w pasie Yachiro i odpowiadając na jego niewypowiedzianą prośbę, uniósł kolano. Yachi stęknął, na co odpowiedział mu śliczny uśmiech.
Dokładnie ten uśmiech, który pamiętał - przepełniony miłością, życzliwy i pełen spokoju. Uśmiech kierowany tylko do niego.
-Nie mam pojęcia, co tam się działo, w twojej głowie, przez ostatnie dwa miesiące, ale... Mam wrażenie, jak by okrutnie to nie brzmiało, że jestem wdzięczny.
Po tych słowach złączył ich usta w długim, spragnionym, namiętnym pocałunku. Nie walczyli językami, Yachiro bez słowa oddał całą dominację partnerowi... Chciał rozpłynąć się w jego ramionach, chciał trwać tak wiecznie. I zapewne to pragnienie spełniłoby się gdyby nie...
-Panowie!-pielęgniarka wręcz wrzasnęła, stając w progu pokoju. Yachiro lekko speszony odwrócił wzrok, jednak nie zszedł z kolan Sakiego, który niezadowolony uniósł się na łokciach i skomentował dziewczynę:
-Nie widzi pani, że przeszkadza?
-Ale...!
-Żadnych ale. Wchodzi sobie pani bez pukania i przeszkadza mi w sprawdzaniu stanu pośpiączkowego tego młodzieńca. A co gdybym właśnie sprawdzał, czy przy wypadku nie zostały uszkodzone narządu rozrodcze?
Pielęgniarka bez słowa odwróciła się na pięcie i wyszła, zakluczając przy tym pokój. Yachiro parsknął śmiechem.
-Saki, zawsze jesteś miły i cichy, ale jak ci ktoś przerwie...-już nie mógł powstrzymać radosnego śmiechu, gdy Saki podniósł się delikatnie do pozycji siedzącej.
-Pamiętasz przecież, jak telefon ojca nam przeszkodził? Nie odzywał się do mnie od roku, po czym zadzwonił akurat, gdy chciałem wejść w ciebie.
-Nie... hehehe... musisz przy... hehehe... minać...
-"Z tej strony aktualnie niedostępny i napalony na pewnego młodzieńca ja, po usłyszeniu jęku orgazmu, nagraj wiadomość."-Saki wyrecytował chcąc do końca rozbawić Yachiego. Pamiętał, jak bardzo sam zaklinał, by nie mówić o tym jego ojcu, a potem ni stąd, ni zowąd, wystarczył jeden telefon w nieodpowiednim momencie i masz - sam, szczękając zębami ze złości, bez chwili zawahania- wygadał się.
-To na czym stanęło?-spytał już trochę uspokojony Yachiro.
-Pomyślmy... ach tak. Miałem sprawdzić czy twoje szwy są porządne w jednej z łagodniejszych pozycji i wyjątkowo pozwolić ci wybrać, czy doprowadzę Cię do szaleństwa, gdy będziesz pode mną, czy tak jak teraz siedzimy.
-Och, mam wybór! Dziś wybieram opcję "po prostu mnie bierz".-wystawił zadziornie język i poruszył niespokojnie biodrami. Ach, nawet sobie nie wyobrażał, jak bardzo kusząca była jedyna część garderoby, jaką miał teraz na sobie - koszula szpitalna.
Długo jej nie ponosił. Saki sprawnie zdjął ją z niego i zaczął wodzić rękoma po jego torsie. Spragniony całował jego szyję, drażnił płatek ucha, zataczał koła językiem na obojczykach. Yachiro drżał pod każdym najmniejszym dotykiem, napawał się tą bliskością. Ale gdy Saki zjechał ciut niżej rękami, Yachiro skulił się.
-Co jest?-mruknął Saki.
-Wiesz... ten... sen był bardzo realny, ten po wypadku, a tam...
-Zgwałcono Cię? Nie patrz tak na mnie. Sam to powiedziałeś, a ja słucham co mówisz.-Łzy stanęły fioletowowłosemu w oczach. Tak, to nie jest iluzja. To jego kochany, wyrozumiały Saki.
-Yachi... jeśli chcesz, możemy pozostać przy pieszczotach, jeśli jednak wolisz to drugie, to obiecuję być tak delikatny, a zarazem ostry, że nawet nie zdążysz jeszcze raz pomyśleć o tym śnie. To jak?
-Wiesz co Saki... Wymaż mi tą pamięć.
Tak oto kończę ostatecznie Grzesznika, miłym lub nie akcentem GOOD ENDu... i tego nieszczęsnego LA... ^.^ (Nie martwcie się zboczuchy, resztę sceny pozostawiam waszej wyobraźni)
Zostałam nominowana do LA przez @Blue5Raven. Mam wrażenie, że nominowała mnie za "UtrudnijByUłatwić", jednak niech mi wybaczy- publikuje to pod Grzesznikiem, za jego zasługi.
1) Jak zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
Mam ADHD, mocne, w prawej ręce szczególnie. Zawsze jak mi się nudzi, nic nie robię, a nawet jak jestem zajęta, nie mogę wytrzymać nic nie pisząc. Chociażby były to bzdury, czy wiązałka bliżej nie powiązanych słów- muszę coś pisać. Muszę bo się uduszę. A skoro i tak muszę, to czemu by nie coś sensownego?
2) Ulubiona/e piosenki?
Nie mam. Słucham szerokiej gamy piosenek. Od "dumki na dwa serca", po Sabaton, przez wszystko co się nawinie w japońskim i niemieckim. Multilaulage, piosenki z bajek Dinneya, o wojnie, o miłości, o wszystkim. Nawet nie mam ulubionego gatunku, co dopiero piosenki! (No ale DiscoPolo to nie przetrawie...) Jednak jeśli mam coś wybrać, to na chwilę dzisiejszą moje serce podbiło "Order Made- Radwimps"- "RADWIMPS Order Made".
3) Co sądzisz o emo?
Są kawai... znaczy się <burak> interesujący. Milczący, acz nie na tyle znudzeni i obojętni by skoczyć z dachu. Czyż nie są fascynujący? Na sam ich widok mam milion pytań: "Ej co ci siedzi w głowie?", "Dlaczego nie spróbujesz być masochistą i się nie uśmiechniesz?", "Hej, hej, hej, co ty na to, te i tamto?"... itd.
4) Ulubiona powieść na Wattpadzie?
"Nienawiść ma smak ptasiego mleczka" nie pytajcie dlaczego... po prostu jest tak pięknie w moim mniemaniu napisane, że ACH
5) Ulubiony serial (pomijając anime)?
... To istnieje coś poza anime?... <Nie włącza Tv od stu lat>
6) Czy grasz na jakimś instrumencie (ew. chciałabyś)?
Keyboard, flet. Na nich potrafię zagrać, jednak moim ulubionym instrumentem i tym na którym chciałabym umieć grać, są struny głosowe.
7) Jaką chciałabyś mieć supermoc?
Hmmmm... Hmmmm.... MMMMMMM... Supermoc? Hmmm... Latać. Ale o własnych siłach, a nie... <boi się samolotów>
8) Czy planujesz pisać coś nowego?
Tak. One Shot z Hetali, z LietPol. Chcę napisać na ich rocznice... ale wstawię wcześniej ^^ O wiele... A także "rozmowy pokojowe" w wykonaniu zimnej wojny... W skrócie: Biorę się za Hetalie.
Przy okazji przepraszam Licie za hałas, jakie robią polskie msze święte w Wilnie...
9) Ulubiony kolor długopisu?
Eeeeee... Biały, ale biały zbyt szybko się brudzi, więc czarny.
10) Rzecz po twojej prawej stronie?
Piórnik
Nominuję do LA trzy osoby, a mianowicie:
@Mintuee za "Nienawiś ma smak ptasiego mleczka" i "Powstanie Warszawskie"
@NIEKOJAZYCZEMNAKONTA ktoś byłby głupi (tak ty) gdyby nie wiedział dlaczego ^^
@MichaMuszyski tak se
Oto wasze pytanka:
1) Co myślisz o emo?
2) Koty czy psy? Dlaczego?
3) Wybucha wojna, jak myślisz, kto ją rozpętał?
4) Jak postrzegasz pojęcie "naród"?
5) Załóżmy, że twój brat/ siostra okazuje się homo. Wspierasz go/jego, czy się wypinasz?
6) Co myślisz o piosence (APH Fake Sub PL)?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top