*1*

13 lat wcześniej

- Boje się - jęknął Yoongi gdy trzymałaś go za rękę.

- To był twój pomysł - odmruknęłaś śmiejąc się z niego skrycie.

- To jak? Gotowi? - zapytał mężczyzna poprawiając czarne niczym smoła rękawiczki.

- Mąż trochę panikuje - zaśmiałaś się, a Suga ścisnął mocniej twoją dłoń przez co zwróciłaś na niego uwagę.

- Możemy zaczynać - kiwnął i zamknął oczy.

- Najpierw zrobimy małą kropkę, a później pojedziemy dalej - uprzedził tatuażysta uśmiechając się pod nosem.

*****

- Tae wróciliśmy! - zawołałaś odkładając klucze na szafkę w korytarzu. Ściągnęłaś buty patrząc na Yoongiego, który dzierżył w dłoni siatkę zakupów.

- Zobacz! Kto to?- wokalista pojawił się nagle w korytarzu razem z dzieckiem, którym się dzisiaj dla was opiekował.

- Mama! Tata! - mały Hyunggi zawołał wystawiając radośnie dłonie w góry.

Szybko zabrałaś swojego synka z rąk Tae dziękując mu przy tym. Wokalista jedynie wyszczerzył się szeroko udając, że zabiera dziecku nos, co mały przyjął zaskoczeniem, a następnie głośnym śmiechem gdy odzyskał go z powrotem.

Uwielbiałaś mieć przy sobie Taehyunga. Zresztą każdego z członków BTS. Co prawda rozpieszczali trochę za bardzo waszego synka, ale byli wspaniałymi wujkami gotowymi poświęcić wszystko dla tego małego szkraba.

- I jak bardzo płakał? - V nachylił się konspiracyjnie w twoja stronę tak aby Suga nic nie usłyszał.

- Jak mała dziewczynka - parsknęłaś.

- Przysięgam, że jeszcze raz zaśmiejsz się z tego, że pisnąłem to zakleje Ci buzię taśmą - usłyszeliście głos Yoongiego z kuchni.

Ty i Taehyung spojrzeliście po sobie, a później parskneliście głośnym śmiechem. Mały Hyunggi zawtórował wam mimo swojego zmęczenia. Spojrzałaś na swojego małego synka i pocałowałaś go w czoło nim raper zabrał Ci go z rąk. 

- Ukradziony! - zawołał uciekając do salonu podnosząc wysoko dziecko co zyskało jego aprobatę i salwę głośnego śmiechu. 

- Głupek - parsknęłaś pod nosem widząc jak Yoongi siada z dzieciakiem na dywanie i wyciąga z kieszeni zabawkę, którą kupił z myślą o nim. 

- Jesteś pewna, że to ten sam niebezpieczny raper z Daegu? - Taehyuna potruchtał za tobą do kuchni gdzie chciałaś pochować zakupy. 

- Na starość chyba się tak dzieje - odpowiedziałaś z uśmiechem. Spojrzałaś na V, który zatrzymał rękę ze śmietaną w dłoni w połowie drogi. - Coś się stało? - zapytałaś chowając ryż do szafki. 

- Jin zaprasza nas do siebie na kolację, mówi, że mają coś ważnego do przekazania - wyjawił czytając wiadomość na waszej grupce.

- On i Miri?- zapytałaś wspominając narzeczoną najstarszego. Widząc potwierdzenie uśmiechnęłaś się pod nosem. 

Chyba wiedziałaś o co chodzi. Miri była z Tobą blisko i zdecydowanie rozmawiałyście na wiele tematów. Szczególnie na takie, o których wiedziałaś zdecydowanie więcej. Miri potrafiła panikować gdy dochodziło do momentów, w których nie wiedziała jak się zachować. Czuła się przyparta do muru. A wtedy Ty owijałaś ją płaszczem doświadczenia, który sprawiał, że czuła się bezpiecznie. Mimo, że to ona była od Ciebie starsza. 

- Ty coś wiesz - Taehyung spojrzał na Ciebie podejrzliwie, więc zrobiłaś szybko poważną minę.

- Nie mam pojęcia o co może im chodzić - odmruknęłaś odwracając się, wiedziałaś, że wzrok wokalisty potrafi wyczytać naprawdę wiele. 

- [T/I] - Tae ruszył w twoją stronę, więc zaczęłaś uciekać naokoło wyspy nie chcąc dopuścić do jego ataku. 

- Naprawdę nic nie wiem - próbowałaś go przekonać ale wiedziałaś, że to na nic. 

- Zaraz to z ciebie wyduszę! - zawołał przyspieszając.

Ruszyłaś więc w stronę wyjścia z kuchni. Chciałaś schować się za Yoongim, który  na pewno wybawi Cię z tej opresji. Tak pomyślałaś, ale zamiast wylądować na korytarzu wpadłaś w twarde ciało swojego męża. 

- Cicho, mały zasnął - mruknął i spojrzał na Taehyunga. - Tknij moją żonę to urwę ci ręce - zagroził palcem przez co wokalista schował dłonie za plecami. 

- Ona coś wie hyung - oburzył się cicho. 

- Nie interesuje mnie to. Dowiesz się jutro od Jina - westchnął raper obejmując cię i całując w czoło. - Dzięki za opiekę Tae, już późno - dodał spoglądając na zegarek. 

- O Matko - młodszy złapał się za usta widząc godzinę. - Mam tylko trzydzieści minut żeby dotrzeć na miejsce - w popłochu zbierał swoje rzeczy. - Było cudownie, dzwońcie w razie potrzeby, kocham was, pa pa- zawołał wychodząc biegiem przez frontowe drzwi. 

- Skąd wiedziałeś, że ma wychodzić? - zapytałaś spoglądając na swojego męża przez co skradł Ci całusa. 

- Namjoon pytał czy nadal u nas siedzi - zaśmiał się i pacnął Cię palcem w nos. Oburzyłaś się gdy zostawił Cię i ruszył w głąb pomieszczenia. - Bierzemy ze sobą małego jutro? - spytał sięgając po opakowanie ciastek na półce. 

- Ja bym tego nie ruszała - założyłaś dłonie na piersi. 

- Przecież śpi - wywrócił oczami, ale gdy tylko dotknął opakowania, które zaszeleściło pod jego palcami usłyszeliście tupot małych stóp. 

Między Twoimi nogami przeleciała mała, zmęczona kulka, która złapała swojego ojca za nogawkę spodni i spoglądała na niego swoimi dużymi brązowymi oczami. Próbowałaś powstrzymać śmiech gdy zobaczyłaś minę Yoongiego, który starał się nie przeklnąć. 

- Hyun- zaczął, ale mały nie dał mu dokończyć powtarzając w kółko ' tato, proszę'.

 Zrezygnowany podał swojemu małemu klonowi ciasteczko z czekoladą. Oboje z jedzeniem w buzi spojrzeli na ciebie, a Ty uśmiechnęłaś się szeroko. Wyglądali identycznie. 

Wyglądali jak twoje szczęście. 

*

Któżby się spodziewał nowego rozdziału... Bo ja nie

Jak życie? 

Mam nadzieję, że sobie radzicie

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top