Nudny...albo jednak nie, czyli zabawa w chowanego...

Po wczorajszych zakupach z Lokim byłam wyczerpana. Więc postanowiłam nie wychodzić z pokoju. Minęła godzina od mojego postanowienia, a ja już zaczęłam się nudzić. Dodatkowo dowiedziałam się, że będziemy werbować kolejnych ludzi... Może nawet wyruszymy do galaktyki? Nie mam pojęcia. Słyszałam tez coś o jakiś mścicielach w Gotham City? Hm... Na razie mamy tylko problem z deceptikonami. Mam nadzieję, że razem z autobotami damy radę stawić im czoła. Nie dobrze, bo biały dom zaczął się nami interesować...
Nie będę już o tym myśleć, bo robię się nerwowa... Przyczaiłam się do drzwi i posłuchałam czy ktoś idzie, kiedy się upewniłam wyszłam i cicho pobiegłam do kuchni... Z szafki wyciągnęłam Nutellę i zaczęłam jeść łyżeczką.... Wtem do kuchni wszedł Loki. Zastygłam z łyżeczką w ustach. Odłożyłam słoik i rzuciłam się do biegu. a Loki za mną. Pobiegłam na ślepo i wpadłam do losowego pokoju... Wszystko było czarno - złoto - zielone.... No pięknie wbiegłam do jaskini lwa. weszłam do szafy mając nadzieje, że mnie nie znajdzie..... Nawet nie macie pojęcia jak bardzo się myliłam. Znalazł mnie w oka mgnieniu. Następną moją kryjówką było laboratorium Tony'ego.

- Skarbie myślisz, że przede mną się ukryjesz? Nic bardziej mylnego....

Znalazł mnie i tym razem. Wziął na ręce i przytulił mnie. Taka czułość z jego strony była miła...

- Loki chodźmy się poprzytulać na kanapę, do salonu... - poprosiłam go.

Loki zrobił zdziwioną minę...

- Serio? - spytał mnie.

- Tak... Nie mam siły już uciekać przed tobą. - opowiedziałam.

Skręcił w stronę salonu, wciąż trzymając mnie na rękach... Usiadł na kanapie, a mnie usadził na swoich kolanach tak, że moimi udami obejmowałam jego biodra... Chwilę później całowałam go...

Jak zwykle piękne chwile w życiu zawsze coś albo ktoś przerywa...

- Whoa, bracie.... - zaczął Thor.

Ciekawe łat hi sej nał....

- Zajebać, ci z laczka, czy wypełzniesz stąd sam? - spytałam natchniona przez emocje.

I już go nie było. Wróciliśmy z Lokim do naszego poprzedniego zajęcia. Nagle....
HUK...
I koniec naszego dzisiejszego miziania. Za oknem Stark Tower pojawiły się deceptikony.




Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top