7. Nyktofobia?

Betty narzuciła na głowę kaptur. Postanowiła przebrać się w bluzę od Inka. Była zdziwiona, że bluza jest taka wygodna. Była chyba ocieplana w środku, bo było jej ciepło i przyjemnie. Ale to i tak nie umiało rozwiać jej obaw. Bo zaraz miała być jej pierwsza noc w AntiVoidzie. Skąd rozpoznała? AntiVoid zaczął robić się ciemny. Betty bardzo nie lubiła ciemności. Gdy zapadała noc, czuła się niekomfortowo. Normalnie nie potrzebowała snu, więc aż tak się tym nie przejmowała, ale teraz, gdy musiała znosić Errora i Inka, nie miała za bardzo wyboru, niż tylko zamknąć oczy. Zawsze, gdy czuła się niekomfortowo w ciemności, głaskała Kumu po głowie i patrzyła w gwiazdy. Lecz teraz nie miała ani gwiazd, ani Kumu. AntiVoid stawał się coraz ciemniejszy. Betty naciągnęła bardziej kaptur na głowę. Nagle poczuła, że coś ściąga jej kaptur. Odwróciła się i zobaczyła Errora leżącego na hamaku i bawiącego się jego linkami. Betty posłała mu zdenerwowanie spojrzenie.

-Zabawnie wyglądasz, kiedy się denerwujesz-zaśmiał się Error. Betty naciągnęła bardziej kaptur na głowę.

-Jednak zdecydowałaś się założyć tą bluzę?-zapytał.

-Tak. A co cię to obchodzi?-odpowiedziała mu Betty zdenerwowana zadając jednocześnie pytanie.

-Tak szczerze to nie obchodzi, ale Inka będzie obchodziło-odpowiedział jej Error. Podniósł znudzony linkami jedną ze swoich marionetek i zaczął się nią bawić.

-Zawsze masz tak na wszystko i wszystkich wywalone?-zapytała dziewczyna. Error skinął głową.

-Tak. W sumie ty też byś mnie pewnie nie obchodziła gdyby nie to, że muszę pilnować, żebyś się stąd nie wyrwała-wyjaśnił jej szkielet.

-Niech zgadnę, to ten cały Ink namówił cię do niańczenia mnie?

-Bingo. Jak raz Ink coś postanowi to nie da się go tak łatwo przekonać.

-Jest typem denerwującego osła?

-Co?

-No wiesz, jest nie tylko denerwujący, ale też uparty jak osioł.

-Z tym to muszę się zgodzić.

Betty i Error zaczęli się śmiać. Nagle AntiVoid znowu pociemniał. Betty rozejrzała się niepewnie.

-Boisz się?-zaśmiał się Error.

-Co- Nie! Po prostu...czuję się trochę niepewnie-przyznała ze wstydem dziewczyna.

-Spokojnie, każdy się czegoś boi.

-Powiedziałam, że się nie boję.

-Ta, jasne. Każdy ma jakąś fobię. Ja mam hafefobię.

-Hafe co?

-Hafefobię, czyli lęk przed dotykiem.

Betty spojrzała na Errora zdziwiona. Podczas ich pierwszej walki mogła wyczuć, czego Error się boi. Dlaczego nie wyczuła, że boi się dotyku?

-A ty?

-Hm, co ja?

-Boisz się ciemności?

-Nie i przestań zadawać takie pytania.

Betty wstała i oddaliła się na znaczną odległość od Errora.

-"I cały plan poszedł!"-pomyślał sobie Error. Miał nadzieję, że jednak uda mu się nawiązać jakikolwiek kontakt z Betty, że czegoś się o niej dowie. A jak na razie to dowiedział się tylko, że boi się ciemności, choć uparcie się tego wypiera. Popatrzył w stronę, w którą udała się Betty. Znowu przyglądała się tym uniwersom jakby były gwiazdami. Jej włosy i oczy delikatnie świeciły w ciemności AntiVoidu. Error szybko odwrócił głowę cały zarumieniony.

-"Error, co ty odwalasz?"-powiedział sobie w myślach Error.-"Ty masz tylko dowiedzieć się o niej paru rzeczy, a nie zaprzyjaźniać. Eh, muszę się zdrzemnąć, a jutro mój plan zaczyna się od nowa."

Siea! Sorki, że znowu taki krotki rozdział, ale coś zaczyna mi brakować pomysłów na rozdziały. Piszę po prostu to, co mi akurat przyjdzie do głowy. W ogóle nie wiem czy zauważyliście, ale w końcu udało mi się stworzyć okładkę dla tej książki. Dopiero teraz, bo wcześniej Canva, czyli apka Wattpada do robienia okładek nie pozwalała mi użyć okładki, ale teraz jest wszystko ok.

E: Bete.

Co chcesz?

E: Miałaś powiedzieć czytelnikom o swoim planie.

A, racja. Z uwagi na to, że zaczyna brakować mi pomysłów na rozdziały, chciałabym zrobić sobie przerwę na razie od pisania. Co oczywiście nie oznacza, że całkiem porzucam WTT. Będę aktywna cały czas, tylko muszę sobie zrobić taki mały urlop. Więc spodziewajcie się, że przez pewien czas nie pojawią się rozdziały z żadnej książki. To tyle. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top