9. Powrót do domu

-Asriel? Azzy...Asriel!

Chara złapała Asriela za ramię i zaczęła nim potrząsać. Kiedy krzyknęła, Asriel obudził się.

-C-co?-zapytał nieprzytomnym głosem, co rozśmieszyło Charę.-Co się stało?

-N-nic, po prostu cię budzę. Spałeś dobre 15 minut-powiedziała Chara starając się nie śmiać.

-Oh, naprawdę?-zdziwił się Azzy.

-Tak. Skłamałabym mówiąc, że mi się nie przysnęło. Zostalibyśmy jeszcze, ale myślę, że powinniśmy wracać do domu-powiedziała dziewczyna.

-Ta, chyba masz rację-powiedział Azzy. Podniósł się z ramienia dziewczyny i wstał z ławki, a w jego ślady poszła Chara. Wracali tak, jak przyszli. Najpierw wyszli przez Hotland i przeszli przez Waterfall. Kiedy mieli już iść do Snowdin, zatrzymali się, żeby założyć kurtki.

-Eh, w Snowdin jest pięknie, ale jest zimno jak w zamrażalniku-burknęła Chara. Powiedziała to całkiem poważnym tonem, jednak pomimo to Asriel nie umiał powstrzymać się od chichotu.

-Heh, przyzwyczaisz się-powiedział na pocieszenie. Chara posłała mu ciepły uśmiech. Ledwie się obejrzała, a już szli przez Snowdin. Dziewczynie nie przeszkadzały już ciekawskie spojrzenia innych. Czuła się tu coraz pewniej. Asriel o czymś jej opowiadał, a ona słuchała. To odwracało jej uwagę od spojrzeń innych potworów. Nagle usłyszeli głos:

-Patrzcie, to ten tchórz!

Chara i Asriel odwrócili się zdziwieni. Zobaczyli trójkę chłopaków stojących zaledwie kilka kroków od nich. Śmiali się.

-Czego chcecie? Dajcie nam spokój!-zawołał Asriel najdzielniej, jak tylko potrafił.

-Oh, czyżby nasz książę z bajki chronił swoją księżniczkę?~-zadrwił jeden z nich, spoglądając na Charę.

-Heh, nie dziwię mu się, ona naprawdę wygląda jak księżniczka-zarechotał drugi. Chara zacisnęła pięści. Asriel, widząc to, starał się ją uspokoić.

-Chara, nie, zostaw. To nic nie da-powiedział.

-Aż tak ją chronisz, co? A czy ochronisz ją przed TYM?-zapytał trzeci, rzucając w Charę śnieżką. Śniegowa kulka trafiła ją w policzek. Upadła i od razu dotknęła obolałego policzka. Asriel patrzył na to z przestrachem.

-Ale tchórz, nie obronił swojej księżniczki!-zaśmiał się pierwszy, a drugi i trzeci poszli w jego ślady.

-J-jak mogłeś!-zawołał zdenerwowany Asriel i rzucił się na chłopaka, który rzucił śnieżką w Charę. Jednak drugi chłopak jednym popchnięciem odsunął go, przez co Azzy wylądował na ziemi. Chłopcy zaczęli obrzucać go śnieżkami i obelgami.

-Hehe, ale z ciebie sła--pierwszy chłopak nie dokończył, gdyż nagle dostał śnieżką w głowę. Chłopak rozglądał się z nienawiścią w oczach osoby, która rzuciła w niego śniegowym pociskiem. Zobaczył Charę, trzymającą śnieżkę. Miała czerwony policzek i wzrok pełen furii. Bez ostrzeżenia zaczęła rzucać w chłopaków śnieżkami. Po długiej chwili cała trójka uciekła. Chara, ciężko dysząc, podeszła do Asriela.

-Wszystko w porządku?-zapytała.

-T-tak, dzięki-odpowiedział Azzy jąkając się.

-...Nie wspominałeś, że nękają cię z powodu tego, że jesteś jaki jesteś-powiedziała dziewczyna pomagając wstać Asrielowi.

-Przepraszam. Uznałem, że to byłoby dla ciebie z dużo-powiedział chłopak, zawstydzony. Ku jego zdziwieniu Chara mocno go przytuliła.

-Nie byłoby to dla mnie za dużo. Powiedziałam ci przecież, że pomogę ci z tym. I zamierzam dotrzymać słowa-rzekła. Azzy po chwili odwzajemnił uścisk.

-Dzięki Chara-powiedział.

-Nie ma za co-odparła Chara, po czym dodała:

-Chodź, wracajmy do domu...

No siema! Kolejny rozdział! Jej! Mam nadzieję, że wam się spodobał. Pisałam go na szybko, ale pomimo to jest całkiem długi i to jest bardzo dziwne. No, ale zdarzały mi się dłuższe, więc ten rozdział nie jest czymś wielkim. Nie wiem, kiedy pojawi się następny rozdział. Może jutro, ale nie jestem tego w stanie teraz stwierdzić. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top