2. Pył cz.2

Frisk razem z przyjaciółmi i Betty przyszli na miejsce, gdzie miał odbyć się reportaż na żywo Mettatona. Frisk niepewnie rozglądała się na wszystkie strony. Natomiast Betty wydawała się być bardzo zafascynowana całym wydarzeniem. Nagle Frisk spostrzegła Mettatona.

-Tutaj jest!-zawołała Frisk. Betty spojrzała w kierunku, w którym patrzyła Frisk. Mettaton dumnie stał wśród zafascynowanych nim reporterów.

-Mogę się z nim przywitać?-zapytała Betty patrząc w stronę Mettatona jak urzeczona. Oczy wyglądały teraz jak gwiazdki. Dosłownie.

-Jasne! Zostanę tutaj-odpowiedziała Frisk z uśmiechem. Tymczasem Sans i Asriel szli razem rozglądając się za wolnym miejscem do odpoczynku.

-Gdzie siadamy?-zapytał Asriel.

-Nie zarezerwowałem żadnych krzeseł-odpowiedział Sans.(To jakby co był kolejny żart związany z kwiatami. W angielskim brzmi trochę lepiej)

-Sans, przestań-powiedział krótko Asriel. Papyrus szedł za nimi. Nagle usłyszał jakiś głos:

-POMOCY!

Pap stanął zmartwiony.

-POMOCY! PROSZĘ!

Papyrus jeszcze bardziej się zmartwił i zaczął rozglądać dookoła przestraszony.

-NA GÓRZE!

Papyrus spojrzał w górę. Na dźwigu, koło którego właśnie przechodził, była uwięziona jakaś dziewczyna. Papyrus przestraszył się nie na żarty.

-Trzymaj się! Z-zaraz cię ściągnę!-zawołał do dziewczyny. Tymczasem w cieniu jakiegoś budynku ukrywała się pewna postać. To była panna Grey. Stała tam razem z tajemniczą dziewczyną. Dziewczyna dalej miała na sobie pelerynę z kapturem, spod którego dalej widać było jej błyszczące różowe oczy. Panna Grey trzymała w rękach jakiś przedmiot. Była to broń służąca do niwelowania magii potwora. Projekt nie został jednak zaakceptowany, ponieważ stanowił duże zagrożenie dla użytkownika, a dokładniej dla jego duszy. Broń używała duszy użytkownika jako zasilacza, więc mogła ją zniszczyć. Jessica dobrze o tym wiedziała. Dostała tą broń od tajemniczej dziewczyny. Dziewczynę nazywała Betty. Albo w skrócie Bete. Podczas ich spotkania Betty opowiedziała jej wszystko. Dała jej też broń z instrukcją. Nie powiedziała jednak, skąd ją ma. Teraz Jessica trzymała broń w rękach i zamierzała jej użyć.

-Wiesz co masz robić, prawda?-zapytała Betty.

-Tak, wiem-odpowiedziała krótko Jess.

-Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? Ta broń może zniszczyć twoją duszę. Na pewno nie chcesz, abym to ja--Jessica przerwała pytanie Bete:

-Tak, jestem pewna. Wiem, że to duże ryzyko. Dlatego nie zamierzam cię na nie narażać. Poza tym, jesteś ważniejsza niż ja.

Dalej Betty już nic nie powiedziała, osunęła się tylko głębiej w cień.

-Jest bardzo podekscytowana-powiedziała Frisk, patrząc jak Betty podchodzi do Mettatona.

-A no właśnie...Jak się spotkałyście?-zapytał Sans.

-Cóż, byłam w drodze do biura AMD, i...-Frisk zaczęła mówić, jednak zaraz potem strasznie się zamyśliła. Przypomniał się jej ten samochód...Ten, który omal nie potrącił Betty...A następnie zniknął...Z zamyślenia wyrwał ją głuchy łomot. Cała trójka odwróciła się. Dźwig z jakimiś żelaznymi belami zaczął się ruszać. Mettaton i Betty, którzy akurat rozmawiali, również spojrzeli zaniepokojeni w stronę dźwigu. Wszyscy zaczęli to kamerować. Tymczasem to był Paps, który starał pomóc uwięzionej na dźwigu dziewczynie.

-Jesteś tuż nas sufitem(cokolwiek to znaczy. Tłumaczenie jest chyba zbyt dosłowne, ale ok). Co teraz?-zapytał Papyrus.

-Teraz naciśnij zielony przycisk po twojej prawej-poprosiła dziewczyna.

-Myślałem, że roboty skończone, więc dlaczego żuraw się porusza?-zapytał Asriel.

-Chwila...Gdzie jest Papyrus?-zapytał nagle zaniepokojony Sans. Tymczasem Pap posłusznie nacisnął przycisk. Wtedy stało się coś dziwnego. Dziewczyna na dźwigu zniknęła, natomiast na haku dźwigu, na którym "utknęła", pojawiły się żelazne belki. Hak odłączył się od dźwigu i zaczął spadać razem z belami. Wprost na stojących tam ludzi.

-SANS!-krzyknęła przerażona Frisk.

-Robi się!-odkrzyknął jej Sans. Jego oko stało się niebieskie, a on sam użył swojej magii do zatrzymania bel. Żelazne bele zawisły nad ziemią, a wokół Sansa powstał niewielki krater. Sans z trudem utrzymywał bele w powietrzu. Trzeba było jak najszybciej ewakuować ludzi.

-WSZYSCY! UCIEKAJCIE STĄD!-wołała Frisk głośno. Całą sytuację wykorzystała panna Grey.

-Niestety to coś JĄ nie zabije. Ale może choć na chwilę unieszkodliwi jej moce-powiedziała do siebie Jessica, kierując broń w stronę patrzącej na wszystko Betty. Wystrzeliła pocisk magii w stronę dziewczyny. Ku jej przerażeniu jedyne co zobaczyła, to rąbek poszarpanej spódnicy unikający wystrzału.

-O nie-powiedziała Jess. Pocisk trafił Sansa. Sans poczuł, jak uchodzi z niego cała magia. Nie mógł już dłużej trzymać bel. Bele upuszczone przez jego magię z łomotem spadły na ziemię, przygniatając przy tym ludzi, którym jeszcze nie udało się uciec. Gdy kurz opadł, jedyne co Frisk zobaczyła, to scenę tragedii wyciągniętą rodem z jakiegoś filmu akcji. Ten widok nie był jednak przyjemny. Sans i Betty, która nagle znalazła się obok niego, też na to patrzyli. Tymczasem Asriel znalazł w kabinie żurawia nieprzytomnego Papyrusa i próbował go ocucić.

-Papyrus! Wszystko w porządku?-zapytał Asriel zmartwiony. Na szczęście Papyrus ocknął się. Nagle Azzy usłyszał głos policjanta:

-Książę Dreemurr, proszę zejść z drogi. Jest on aresztowany.

Jessica patrzyła na wszystko ze strachem i zszokowaniem. Plan jej i Betty nie poszedł tak jak zaplanowały. Z transu wyrwało ją pociągnięcie za ramię. Odwróciła głowę i zobaczyła zakapturzoną dziewczynę. Trzymała ją za ramię i ciągnęła w swoją stronę.

-Jessica, musimy iść-powiedziała stanowczo.

-A-ale--zająknęła się Jessica.

-Żadnych ale. Słuchaj, nie wszystko jeszcze stracone. Wiem, że ten plan się nie powiódł, ale możemy to jeszcze odkręcić-powiedziała Betty.

-Jak?-zapytała Jess.

-Opowiem ci po drodze. Teraz chodź-odpowiedziała Bete pociągając Jessicę za ramię.

-No dobrze, już idę-powiedziała Jessica. Złapała dziewczynę za rękę i razem oddaliły się od miejsca wypadku.

No siema! Oto następny rozdział z Glitchtale! Może nie jest jakoś super długi(tak samo jak poprzedni), ale to lepsze niż nic. Jak widać, w końcu akcja zaczyna się rozkręcać. Od następnej części, albo może kolejnej, nie jestem w stanie teraz stwierdzić, mogą pojawić się sceny np. śmierci, dlatego osoby szczególnie wrażliwe zalecam, aby były ostrożne. W kolejnych rozdziałach i ich częściach będą sceny walki i najbardziej przeraża mnie myśl o opisywaniu ich. Ale chyba sprostam temu wyzwaniu. Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top